On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 535435 |
Nadesłane przez: anetaab 13-10-2011 23:09
Spacerujemy mimo trudnej aury.
Przeprosilismy dziś nasz duży wózek, wytargałam go z piwnicy,a do wiosny żegnamy spacerówkę.
W dużym zdecydowanie bardziej mogę schować synuśka, nie podwiewa go z żadnej strony.
Kubuśko ponownie upodobał sobie drzemki na powietrzu, co generanie pasuje mi tylko w połowie.
Cieszę się, że śpi na świerzym powietrzu, a tym samym nie marydzi na spacerze, że mam Go w tej sekundzie wyjąć, ale... , On cwaniaczek zakopany w wóżeczku pod ciepłym kocykiem a ja marznę, oj marznę. Po jakimś czasie Jego buźka jest mega zimna a ja zaczynam sie zastanawiać, czy oby to się źle nie skończy, ale obudzić Go przecież szkoda...
Ah te jesienne dylematy.
Po południu zaiczyliśmy 2 spacerek, tym razem bardziej "miejscki"- rejsk z mamcią po sklepach, ale Kubuśko goprzespał, więc nic nam nie doradził.