samotna mamaKategorie: Moda i uroda Liczba wpisów: 3, liczba wizyt: 13162 |
Nadesłane przez: 25nati25 31-12-2011 11:43
Powiem wprost. Nie rozumiem kobiet, które po rozwodzie utrudniają swoim byłym mężom spotykania dzieci. Starają się dla siebie o wyłączność na ich życie. Nastawiają dzieci przeciwko drugiemu rodzicowi. Nie pozwalają na spotkania, telefony. jedynie czego chcą od byłych mężów - ojców to alimenty. A to przecież nie tak powinno być. Rozumiem, że jest żal, są rany, które być może nigdy się nie zabliźnią. Ale przecież dzieci nie są niczemu winne. One równo kochają i matkę i ojca. Nie rozumieją meandrów dorosłego życia, jeszcze nie teraz. Ale los jest przewrotny... Nigdy nie zabraniałam spotykania dzieci, ale on nie chciał ich spotykać. Nie interesowały go. Nawet życzeń na święta nie było.Widziałam jak im przykro. Co z tego, że teraz mają spokojny dom, ale gdzieś tam jest smutek, cichy, skrywany pod płaszczem obojętności. Smutek, że" ojciec nie wie jak im idzie w szkole, nie zapyta o chłopaka, nie wie co lubią a czego nie cierpią. Smutek, bo nie wiedzą czy kocha... Dlatego nie rozumiem jak można utrudniać spotkania z dziećmi. Czy to chęć dopieczenia "po", niech wie jaką nam krzywdę zrobił, niech cierpi? To jakiś obłęd. Wtedy krzywdzi się przecież przede wszystkim dzieci. Czasami warto zapomnieć o swoich racjach, pomyśleć, że to co dla nas jest słuszne, niekoniecznie musi być słuszne dla nich. Wiem, że moje dzieci mają jedno życzenie; tato, spotkaj się ze mną...