Życie jest jak pudełko czekoladek, nie wiadomo co ci się trafi...Kategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 94, liczba wizyt: 210387 |
Nadesłane przez: baszka 31-12-2012 19:48
Pobyt był udany w Zakopanym Wszystko ma swoje plusy i minusy to wiadomo, ale nie było żle Ośrodek ładnie położony cisza spokuj Nie było czasu na lenistwo i rozmyślania program był tak ułożony , żeby dzieci i ich opiekunowie mieli zajęcia i wolny czas dla siebie Wyżywienie to już rozbój w biały dzień !!!! Nie do przejedzenia Były wieczorki tańcujące kuligi, zwiedzanie Świetna integracja Wigilia świetnie przygotowana obsługa w strojach góralskich, 12 potraw i piękny nastruj Były rodziny z dziećmi spoza turnusu, osoby starsze Była babcia 86 lat przyjechała sama bardzo płakała przy opłatku udzieliło się to wszystkim No cóż nie udała się starość Panu Bogu W drugi dzień świąt było ognisko i kiełbaski
Miałam swoje towarzystwo przy pożegnaniu lały się łzy Wymieniłyśmy się adresami
Najbardziej mnie wkurzało to , że chodniki były tak śliskie i to w całym mieście parę razy się wyłożyłam mimo że miałam dobre buty Krupówki tylko były wyczyszczone Właśnie na Krupówkach spotkałam Marie Czubaszek z mężem, ale nie miałam odwagi podejść po autograf
Powrót pociągiem 15 godzin jazdy i nie zmrużyłam oka Młodzież jechała do Koszalina na Sylwestra i zrobili sobie popijawe w korytarzu wagonu , w którym jechaliśmy Papierosy , krzyki i słownictwo "odpowiednie" Obsługa nie reagowała a WARS miał radochę , bo utarg ....Jeden z młodzieńców miał w naszym przedziale miejscówkę nad ranem wtoczył się do przedziału śmierdzący i zasnął Nie wytrzymałam i poprosiłam konduktora żeby go zabrał nie można było usiedzieć W Gdańsku zawołali policję, bo nie mogli sobie z nim poradzić i zabrali go Potem było mi go żal, bo myślałam że przesadzi go konduktor do innego przedziału No trudno nie moja to wina Ważne, że jesteśmy już w domu.....