Świat według Bartta
Nadesłane przez: Ulinka 08-03-2010 23:43
Jeden z moich wirtualnych znajomych jest bardzo zdumiony, że kobiety, i to na dodatek nie te na f… , czyli nie feministki, chciałyby, żeby ich mężczyźni wspomagali je w pracach domowych, żeby zrozumieli jak ciężka bywa to praca. Nie dość, że się dziwi, to jeszcze, nie bez kpiny, protekcjonalnie mówi:
„Ciekawe macie marzenia drogie Panie I oryginalnych mężczyzn - gdzież się oni uchowali, że nie doświadczyli tego wszystkiego?” .
Twierdzi, wbrew temu co mówią, bo przecież on wie lepiej niż one, że „większość mężczyzn doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co oznacza prowadzenie domu jak i zapewne sami tego doświadczyli.”
I co z tego, że zdają sobie sprawę, jeśli w ogóle zdają, skoro tego nie robią? A dlaczego nie robią, tylko robią to ich kobiety?
Wirtualny znajomy ma i na to odpowiedź, ponieważ kobiety „Wykonują to, do czego mają wrodzone predyspozycje”.
I tyle na ten temat, już wszystko jest jasne.
Ten wirtualny znajomy wie także lepiej od nas kobiet, czego potrzebujemy, a raczej czego nie potrzebujemy.
Ochrona przed przemocą, także ekonomiczną, walka z dyskryminacją w zatrudnieniu, zrównanie płac kobiet i mężczyzn, ochrona praw i zabezpieczenie socjalne kobiet pracujących w domu, polityka prorodzinna, więcej żłobków i przedszkoli, zwiększenie udziału kobiet w polityce i życiu publicznym, to główne postulaty wczorajszej manifestacji.
Mój wirtualny znajomy dostrzegł tylko te dotyczące edukacji seksualnej, antykoncepcji, prawa do aborcji, tolerancji. Według niego to wyimaginowane problemy, w postulatach tych „ próżno szukać interesu kobiet. Nic dziwnego - go tam zwyczajnie nie ma...” twierdzi.
Twierdzi też, że nie urwał się z choinki, ani nie przyleciał z Marsa, czyli wie co mówi.
Zakończę, Twoimi słowami, wirtualny znajomy:
„Patrzysz, ale nie widzisz... a raczej widzisz to, co chcesz zobaczyć. „
Może kiedyś zobaczysz to co jest, a nie to co chcesz, żeby było.
Zamknij