On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 535300 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 07-10-2011 23:02
Syn mój kochany opanował już do perfekcji włażenie na czworakach na moje łóżko( niskie), na półkę pod stołem w pokoju rodziców( troszkę wyżej), chętnie też przełazi sobie przez rożne przeszkody.
Dziś wpędrakował sobie pod fotel, a co ciekawsze próbował pod nim usiąść, co wyglądało bynajmniej zabawnie.
Dobrze, że chociaż Kubuśko dostarcza mi potrzebną do życia radość, bo jakaś cięzkie dni nastały!
Ale dam radę, jeszcze chwila, jeszcze kilka dni i będę jak nowa!
Nadesłane przez: anetaab dnia 06-10-2011 23:04
Dziś dzień nam minął jakoś tak niepostrzeżenie...
Tylko jakoś tak od kilku dni mysli mi gdzieś uciekają,
więc i weny brak!
Postanowiłam jakoś się w weekend zregenerować,
a że na sobote umówiłam się z psiapsiółą to może się uda!
Nadesłane przez: anetaab dnia 05-10-2011 22:46
Asertywne to moje dziecię nie ma co :) umie mi odmawiać:)
Marudny był już nieziemsko, co oznaczało potrzebę położenia Go na poobiednią kimeczkę,
ale nie nie nie no spać wcale nie zamierzał.
Grubo ponad godzinę kotłował się w łóżeczku, niby już przysypiał...ale skąd, mamuś nie ciesz się...
Wyjełam Go w końcu i wybawiłam z więzienia, a On się tak cudownie i grzeczniuśko bawił, jak by dziecka nie było.
A wieczór jak na niewyspane dziecię przebiegł całkiem spokojnie.