Jak podaje pismo "Reproductive Biology and Endocrinology" potraktowanie jąder sporą dawką ultradźwięków może zatrzymać produkcję plemników.
Jak wykazały eksperymenty przeprowadzone na szczurach za pomocą sprzętu używanego zwykle do fizjoterapii, ultradźwięki o częstotliwości 3MHz mogą zmniejszyć liczbę plemników w nasieniu do poziomu 10 milionów na mililitr. U człowieka spowodowałoby to niepłodność (za wartość graniczną u człowieka przyjmuje się poniżej 15 milionów plemników na mililitr).
Naukowcy uważają działanie ultradźwięków za "obiecującą metodę" odwracalnej antykoncepcji, jednak zanim zostanie ona wprowadzona do użytku potrzebne są dalsze badania - chociażby ocena bezpieczeństwa wielokrotnie powtarzanego zabiegu (czy aby nie dojdzie do sterylizacji) oraz trwałości uzyskanego efektu. Trzeba też zbadać, czy po wznowieniu produkcji plemników nie byłyby one uszkodzone.
Jak sądzicie czy panowie zdecydowaliby się na taką formę zabezpieczenia rozpatrując to w sytuacji, gdy mają już dzieci i więcej nie planują?