.... nie obraż się ale dla mnie taki facet to po prostu.... egoista.... i tyle....
Myślę że problem jest w tym że zanim była mowa o ślubie to tej kwestii nie przedyskutowaliście. Uważam że w tak ważnej kwestii on nie miał prawa tego faktu wtedy przemilczeć. Gdybyś Ty od początku się z tym zgadzała to inna sprawa ale w tej sytuacji zwyczajnie Ciebie oszukał.
oliwka napisał 2010-03-07 08:17:47.... nie obraż się ale dla mnie taki facet to po prostu.... egoista.... i tyle....
egoista, tak-ale może po prostu przeraża go ta myśl, o zostaniu ojcem? Nie kazdy jest przygotowany na ojcostwo, nawet, jeśli ustalił wcześniej z partnerką że chcą miec dzieci. W sumie nie wiadomo co lepsze czy, że boi się teraz, czy, że załamie się po urodzeniu dziecka.
Malwinko ale on ma juz dziecko z inna kobietą.
Jak dla mnie nie dogadaliscie sie a dodatkowo on powinien Ciebie zrozumiec jesli szczerze Cie kocha. jednak nikogo do niczego zmusiac sie nie da. Ja na Twoim miejscu bym wlaczyła, zycie bez dziecka jest puste.
To, że ma jedno dziecko to nie znaczy, że boi się mieć drugie.. ludzie różnie reagują na kolejne dzieci.
Odpowiedź na #5
Malwinka napisał 2010-03-07 11:27:48To, że ma jedno dziecko to nie znaczy, że boi się mieć drugie.. ludzie różnie reagują na kolejne dzieci.
Może i tak, albo poprostu zrobił się wygodny. jednak wiążąc się z kobietą bezdzetną i 10 lat młodszą musiał brac pod uwagę to, że ona bedzie chciała miec dzieci.
Onaaaaa, możesz przeczekac, czyli uzbroić sie w cierpliwość.
Możesz porozmawiac z mężem, powiedzieć, jak Ci zalezy na dziecku. Tylko rozmwaiaj spokojnie i uważnie go słuchaj.
Mozesz fortelem doprowadzic do tego, by dziecko było;)
ach już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć.. rozmawialiśmy i w tej kwestii jest nieprzejednany. o tym, że chcę dziecko wiedział od pierwszego naszego spotkania. nie chcę postępować zbyt pochopnie bo naprawdę Go kocham! ale w głowie kłębią mi się różne myśli..
Szkoda mi ciebie, ale mam podobnie. Nie tak samo bo mamy jedno dziecko, ale planowaliśmy conajmniej dwoje, on nawet chciał troje, a teraz…. Ponoć nas nie stać i takie tam. Wiem co czujesz, ale ja mam małą. Niestety tez miewam różne myśli. Nim podejmiesz tą najgorszą, rozmawiaj z nim, może nawet powiedz, ze miewasz takie myśli, sama nie wiem ;( sorry
Napewno nie rób nic na siłę, bo nic z tego nie wyjdzie. Facet musi tak samo pragnąć dziecka jak ty inaczej może spotkać cię los byłej żony. Kobietko pociesz się wami, wspólnym czasem itp. Pomalutku wspominaj o tym, że fajnie jakby było was o 1 osobe więcej, wasze wspólne coś- dziecko:) ale pomału niech to będzie wasza wspólna świadoma decyzja a nie jednostronna bo partner może poczuć się urażony i zwiać.
onaaaaa1983 napisał 2010-03-07 20:48:39 ach już sama nie wiem co o tym wszystkim myśleć.. rozmawialiśmy i w tej kwestii jest nieprzejednany. o tym, że chcę dziecko wiedział od pierwszego naszego spotkania. nie chcę postępować zbyt pochopnie bo naprawdę Go kocham! ale w głowie kłębią mi się różne myśli..
Skoro wiedział, to troszkę nieładnie postępuje.
Powiedz mu może,że argument braku funduszy na dziecko do Ciebie nie przemawia i niech wyjaśni, o co TAK NAPRAWDĘ chodzi.
Bo powodów moż ebyć dużo. Problem można rozwiązac tylko na drodze rozmowy, spokojnej i rzeczowej.
Może to głupie, ale jeśli nie dogadacie się w tej kwestii (jak rozumiem, dla Ciebie to bardzo ważne, dla niego nie), a nie będziecie mogli dojść do porozumienia, to masz powód do unieważnienia małżeństwa w kościele.
Jednym z powodów właśnie do unieważnienia jest to, że partner przed ślubem zataił, że po ślubie nie będzie chciał mieć dzieci z drugim małżonkiem.
Może jestem brutalna, ale tak mi się to jakoś skojarzyło. Może to dlatego, że niedokładnie opisałaś swoją sytuację. Piszesz: "Zawsze wiedział, że marzę o rodzinie." Nie napisałaś natomiast, czy rozmawialiście o tym przed ślubem i czy on "zbaczał z tematu" i odpowiadał "wymijająco", czy wprost nie deklarował chęci posiadania dziecka z Tobą. A to jest różnica. Bo jeżeli mówił Ci, że nie chce mieć więcej dzieci, wiedział, że Ty chcesz mieć z nim dzieci, a Ty liczyłaś, że po ślubie On zmieni zdanie, to niestety możesz mieć teraz żal do siebie.
Jeśli zaś odpowiadał wymijająco, utwierdzał Cie tym samym w przekonaniu, że będziecie mieli własne dzieci (oprócz Jego dziecka), to wina leży po Jego stronie, po prostu okłamywał Cie od początku, doprowadził do ślubu i teraz dopiero powiedział, jak o tej "sprawie" myśli naprawdę. Jeżeli tak jest, to powód do unieważnienia małżeństwa masz murowany.
Ale może być też inna sytuacja, planowaliście dzieci, teraz po ślubie "przerosły" Go koszta, kredyt i po prostu boi się, że nie sprosta zadaniu, że nie będzie miał za co wychować dziecka, a nie chciałby chować dzieci w skrajnie nędznych warunkach. To z kolei o nim dobrze świadczy, bo to nie sposób- "narobić dzieci", a potem wyciągać rękę do Państwa, żeby pomogło.
Tak, czy owak, musicie poważnie o tym porozmawiać, nie masz się czym zadręczać, jeśli nie porozmawiacie, bo może być zupełnie inaczej, niż myślisz.
Napisz zresztą coś więcej, bo to naprawdę trochę niejednoznaczne, nie wiadomo do końca, co o tym myśleć.
cóż, o dziecku rozmawialiśmy długo przed ślubem, zawsze deklarowałam chęć jego posiadania. Zresztą mąż też zawsze chciał jeszcze jedno dziecko, teraz nagle mu się wszystko odwidziało. Ciągle utrzymuje, ze nas nie stać - choć zupełnie się z Tym nie zgadzam. Dodam, że na stałe mieszkamy na Wyspach i system zasiłków jest tutaj naprawdę niezły w porównaniu do Polskich warunków.
Może wiec Go to przerosło na razie, daj Mu trochę czasu. Przyczyny takiego zachowania mogą być naprawdę różne. Może na razie uważa, że nie będzie Wam wystarczać na życie, jesteście małżeństwem od roku, kupiliście niedawno mieszkanie, może wymaga ono większych nakładów niż przypuszczaliście na początku (nowe meble, nowe płytki, itp.). Może być tak, że np. Ty chcesz urządzisz wszystko w lepszym standardzie, ale później, za rok, dwa, a On chciałby mieć wszystko "gotowe" na teraz, na jutro. Są ludzie, którzy decydują się na dziecko od razu, a urządzają mieszkanie przez 5 następnych lat, powoli, systematycznie. My też jeszcze nie mamy wszystkiego, co chcielibyśmy mieć w domu, ale nie są to rzeczy niezbędne.
Poza tym, może nie czuje się teraz gotowy na kolejne "bycie tatą"? "Ciśniesz" Go, cały czas chodzisz nieszczęśliwa po domu, pewnie nie chcesz czasem z Nim nawet rozmawiać- a On mógł się spodziewać czegoś innego, że będziecie szczęśliwi ze sobą cały czas, że przez dwa, trzy lata najpierw "nacieszycie się" swoją bliskością, a dopiero potem przyjdzie czas na dzieci.
Może już raz to przerabiał- przez pierwsze miesiące była sielanka, potem "zbyt szybko" dla Niego pojawiło się dziecko, żona (partnerka) skupiła uwagę na dziecku i poczuł się "odepchnięty". Potem zaczęły się kłótnie, aż w końcu ten związek "przeciekł" im przez palce. Ty też Mu nie pomagasz swoim zachowaniem- spójrz na to z Jego perspektywy: jeszcze dziecka nie ma, a już jest ważniejsze od Niego, od Waszych wspólnych wieczorów, już przesłania u Ciebie wszystko inne.
Porozmawiajcie o tym bez kłótni, bez obrażania się, może wstrzymaj się na razie z planami o dziecku- na rok, dwa, masz jeszcze czas przecież.
Obawiam się onaaaa1983, że problem leży w związku. Za bardzo pookzujesz, że go kochasz, a on widać potrzebuje zawalczyć o kobietę, a nie tylko ją legalnie "mieć". Decyzja o ślubie chyba była przedwczesna.
MarcoPolo napisał 2010-03-09 07:47:26Obawiam się onaaaa1983, że problem leży w związku. Za bardzo pookzujesz, że go kochasz, a on widać potrzebuje zawalczyć o kobietę, a nie tylko ją legalnie "mieć". Decyzja o ślubie chyba była przedwczesna.
A co to ma do rzeczy? Są oboje dorośli a mają zachowywać się dzieci?
Ja myślę Tigrina że jak on chce czasu to może niech o tym powie wprost a nie żeby ona musiała się domyślać co autor miał na myśli tym bardziej że ona gra w otwarte karty i nie udaje przed nim niczego. Myślę że nie ulega wątpliwości że skoro rzeczywiście deklarował chęć posiadania dziecka a teraz się wykręca to ją najzwyczajniej w świecie oszukuje.