Demony demografii, czyli o tym, czy Polacy muszą mieć więcej dzieci - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Demony demografii, czyli o tym, czy Polacy muszą mieć więcej dzieci

20odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 7589
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 października 2010, 09:19 | ID: 313453
Tygodnik "Polityka" na swojej stronie internetowej publikuje dziś wywiad z prof. Ireną Kotowską na temat zagrożeń wynikających ze zbyt szybkiego starzenia się naszego społeczeństwa. Zwraca ona uwagę na to, że W latach 90. w Polsce nastąpił bardzo silny spadek dzietności. Z drugiej strony, powojenny wyż zaczyna wkraczać w wiek poprodukcyjny, a więc nastąpi przyspieszenie procesu starzenia się ludności. Przewiduje się, że w Polsce w latach 2010–30 o 3,2 mln wzrośnie liczba ludzi w wieku poprodukcyjnym i mniej więcej o tyle samo spadnie liczba ludzi w wieku produkcyjnym. Udział osób w wieku powyżej 65 lat w całej populacji wzrośnie z obecnych 13 do 22 proc. To prowadzi do nierównowagi między populacją wytwarzającą dobra i usługi a populacją, która w tym nie uczestniczy bezpośrednio (dzieci i młodzież oraz osoby starsze). Sukces cywilizacyjny w postaci spadku umieralności i wydłużenia życia ludzkiego – a nie będziemy przecież postulować, żeby je skracać – musi znaleźć reakcję po stronie płodności, czyli odpowiedniej liczby urodzeń...
Co więc powinno się zmienić, aby w naszym kraju rodziło się więcej dzieci? Jakie reformy powinny zostać przeprowadzone, aby Polakom chciało się mieć dzieci?
Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
Avatar użytkownika Melisa
MelisaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
  • Posty: 8231
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 października 2010, 09:27 | ID: 313458
"Przewiduje się, że w Polsce w latach 2010–30 o 3,2 mln wzrośnie liczba ludzi w wieku poprodukcyjnym i mniej więcej o tyle samo spadnie liczba ludzi w wieku produkcyjnym" O co tu chodzi?
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 października 2010, 09:44 | ID: 313466
Odpowiedź na #1
o to, że będzie o 3,2 mln więcej emerytów i tyle samo mniej ludzi zdolnych do pracy
Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
Avatar użytkownika DziadBorowy
DziadBorowyPoziom:
  • Zarejestrowany: 02.06.2010, 07:33
  • Posty: 26
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 października 2010, 09:52 | ID: 313471
Marcin1984 napisał 2010-10-21 11:44:49
Odpowiedź na #1
o to, że będzie o 3,2 mln więcej emerytów i tyle samo mniej ludzi zdolnych do pracy
Emerytów jest więcej, bo zdolni do pracy zamiast pracować siedzą na emeryturach - górniczych, mundurowych i innych.
Avatar użytkownika miss
missPoziom:
  • Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
  • Posty: 1459
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 października 2010, 14:11 | ID: 313625
DziadBorowy napisał 2010-10-21 11:52:29
Marcin1984 napisał 2010-10-21 11:44:49
Odpowiedź na #1
o to, że będzie o 3,2 mln więcej emerytów i tyle samo mniej ludzi zdolnych do pracy
Emerytów jest więcej, bo zdolni do pracy zamiast pracować siedzą na emeryturach - górniczych, mundurowych i innych.
i w tym czasie najczesciej tez pracuja jesli legalnie to dalej placa podatki i inne panstwowe haracze a emeryture maja bardzo zmniejszona..........
Użytkownik usunięty
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    21 października 2010, 14:22 | ID: 313630
    Ale to chodzi o to, ze pieniadze, ktore ZUS wyplaca dzis emerytom, otrzymuje ze skaldek ktore wplacaja zatrudnieni. Wiec logiczne - im mniej pracujacych - tym mniej pieniedzy ze skladek.
    Użytkownik usunięty
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 października 2010, 15:24 | ID: 313676
      mi nikt nie wmówi, że MUSZĘ mieć tyle a tyle dzieci, żeby się finanse państwa zgadzały. o tym ile będę miała dzieci decyduję ja i mój mąż. czyli drugie będzie ostatnim.
      Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
      Użytkownik usunięty
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 października 2010, 16:26 | ID: 313765
        Ja rozumiem, że dzieci są potrzebne - z punktu widzenia państwa, także ze względów ekonomicznych. Co powinno się zmienić, aby rodziło się ich więcej? Mogłabym napisać polityka prorodzinna państwa, wzrost pensji, lepsze warunki życiowe, przedszkola itp. Mogłabym tak napisać, ale - czy w okresie wyżu demograficznego (który dotyczy m. in. mojego rocznika) warunki do posiadania i wychowywania dzieci były takie wspaniałe? Nie. Były znacznie gorsze niż teraz - i pod względem medycznym, i gospodarczym, każdym właściwie. Bo to bardziej mentalność ludzi ma wpływ na to, że dzieci się nie rodzą, ich wymagania i priorytety życiowe. I to chyba jedynie zmiana naszego podejścia mogłaby spowodować wzrost demograficzny.
        Avatar użytkownika dziecinka
        dziecinkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
        • Posty: 26147
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 października 2010, 17:03 | ID: 313780
        Uważam, że pomogłoby poczucie bezpieczeństwa w zatrudnieniu. Pomoc państwa przy dzieciach. Te przedszkola przyzakładowe to dobra sprawa. Zwiększenie liczby żłobków. Oraz pokazywanie ciąży jako czegoś dobrego:) Taka mała zmiana mentalności:)
        Avatar użytkownika intervojager
        intervojagerPoziom:
        • Zarejestrowany: 27.09.2010, 20:07
        • Posty: 135
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 października 2010, 19:39 | ID: 313903
        Niech skończą z ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, i obnirzą podatki. Jesśli ja za 1400 zł nie jestem w stanie utrzymać 5-osobowej rodziny-to coś jest nie tak.
        Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
        • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
        • Posty: 7326
        10
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 października 2010, 21:33 | ID: 314018
        Nie robią nic w kierunku tego by polacy bez obaw chcieli powiększać swoje rodziny. Szkoła wydatki, leki wydatki, do lekarzy dziecięcych kolejki co wiąże się z kolejnym wydatkiem, wychowawczy bez płatny i wiele wiele innych. Sama pragnę drugiego dziecka ale tak dużo tych obaw, a szczegolnie gdy się nie ma własnego m. Jesteśmy pozostawieni sami sobie. Niech oszczędności szukają w inny sposób, a możliwości jest wiele. Alimenciarzy zalegających zamiast do kicia, zagnać do ciężkiej roboty, bo wpierw utrzymujemy jego rodzinę a później jego w kryminale, obłęd. A dla pracującej matki na wychowawczy już kasy zabraknie, bo zarobki przekroczy o parę złoty. Nie wiem kto w tym państwie rządzi, tyle mądrych ludzi w koło, może nasza mała społeczność zajmie się sprawami rodzinnymi, w tym kraju, nasza burza muzgów, napewno dałaby pozytywne efekty.wbiemy im w puste główki trochę rzeczywistości.
        Avatar użytkownika soniavenir
        soniavenirPoziom:
        • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
        • Posty: 1183
        11
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 października 2010, 07:20 | ID: 314103
        Bo w naszym państwie generalnie nie ma przyjaznej atmosfery do rodzenia większej ilosci dzieci. Po pierwsze: nie wszystkie rodziny mają wystarczające warunki lokalowe (przeciez gdzieś te dzieci trzeba położyć), po drugie pracodawcy cały czas mają negatywny stosunek do mam, które zdają się utrudniać tylko pracę. Niech zniosą to idiotyczne becikowe, a pomoga mamom wracać do pracy i niech w końcu rodzina to bedzie coś przez duże r ale tak naprawdę, a nie tylko na papierze.
        Berło to taki królewski patyk
        Avatar użytkownika pinquin
        pinquinPoziom:
        • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
        • Posty: 896
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 października 2010, 08:15 | ID: 314131
        W Polsce tylko się mówi o polityce prorodzinnej. W rzeczywistosci, albo jest to wspieranie MOPSEM ludzi którzy sa życiowo bierni, albo nic nie robienie... Prowadząc szkolenia dla bezrobotnych, widzę, że jakie 40% kobiet nie ma pracy z przyczyn "okołoporodowych". Sama w ciąży straciłam pracę (tzn. dowiedziałam się że nie będzie obiecanego przedłużenia). To nie są warunki do rodzenia dzieci. Jesli kobieta boi się o swoje zatrudnienie i bez ciąży... Jesli potem nie ma żłobków i publicznych przedszkoli... Dobrej opieki zdrowotnej (wydajemy pewnie co koło 800 zł na lekarzy i leki miesięcznie)...
        http://drozdaimmagine.blogspot.com/
        Avatar użytkownika Melisa
        MelisaPoziom:
        • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
        • Posty: 8231
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 października 2010, 10:25 | ID: 314268
        Mama Julki napisał 2010-10-21 18:26:01
        Ja rozumiem, że dzieci są potrzebne - z punktu widzenia państwa, także ze względów ekonomicznych. Co powinno się zmienić, aby rodziło się ich więcej? Mogłabym napisać polityka prorodzinna państwa, wzrost pensji, lepsze warunki życiowe, przedszkola itp. Mogłabym tak napisać, ale - czy w okresie wyżu demograficznego (który dotyczy m. in. mojego rocznika) warunki do posiadania i wychowywania dzieci były takie wspaniałe? Nie. Były znacznie gorsze niż teraz - i pod względem medycznym, i gospodarczym, każdym właściwie. Bo to bardziej mentalność ludzi ma wpływ na to, że dzieci się nie rodzą, ich wymagania i priorytety życiowe. I to chyba jedynie zmiana naszego podejścia mogłaby spowodować wzrost demograficzny.
        Również pochodze z wyżu demograficznego. Moja mama mówi, że kiedyś nie było tak cieżko z pieniędzmi. Mój tata utrzymywał sam 5 osobową( wtedy) rodzinę. I nie mieliśmy źle.
        Avatar użytkownika ewak1975
        ewak1975Poziom:
        • Zarejestrowany: 08.12.2009, 09:18
        • Posty: 355
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        22 października 2010, 10:32 | ID: 314276

        Ja proponuję że zabrali nam odliczenie od podatku na dzieci od dziś i wogóle dali sobie spokój z pracą kobiet, bo po co mamy pracować i zarabiać? Rodźmy dzieci! 

        Mam trójkę i naprawdę czasami nie wiem jak dobrnąć do końca miesiąca. Nie dostaję wychowawczego, rodzinnego itp rzeczy, a jakoś dochodu nie mam takiego żeby starczyło z miesiąca na miesiąc. 

        To jest dla mnie realna polityka prorodzinna państwa.

        I dopóki nie wrócę do pracy (a dzieci mogę posłać do przedszkola bo żłobków u nas nie ma i niań jakoś brak) to niestety ta sytuacja się nie zmieni.

        Użytkownik usunięty
          15
          • Zgłoś naruszenie zasad
          22 października 2010, 10:33 | ID: 314278
          Melisa napisał 2010-10-22 12:25:24
          Mama Julki napisał 2010-10-21 18:26:01
          Ja rozumiem, że dzieci są potrzebne - z punktu widzenia państwa, także ze względów ekonomicznych. Co powinno się zmienić, aby rodziło się ich więcej? Mogłabym napisać polityka prorodzinna państwa, wzrost pensji, lepsze warunki życiowe, przedszkola itp. Mogłabym tak napisać, ale - czy w okresie wyżu demograficznego (który dotyczy m. in. mojego rocznika) warunki do posiadania i wychowywania dzieci były takie wspaniałe? Nie. Były znacznie gorsze niż teraz - i pod względem medycznym, i gospodarczym, każdym właściwie. Bo to bardziej mentalność ludzi ma wpływ na to, że dzieci się nie rodzą, ich wymagania i priorytety życiowe. I to chyba jedynie zmiana naszego podejścia mogłaby spowodować wzrost demograficzny.
          Również pochodze z wyżu demograficznego. Moja mama mówi, że kiedyś nie było tak cieżko z pieniędzmi. Mój tata utrzymywał sam 5 osobową( wtedy) rodzinę. I nie mieliśmy źle.
          i wiecie co? wtedy dziecko miało trzy pary spodni na rok, dwie pary butów i było szczęsliwe. a teraz sklepy są zalane ciuszkami i innymi produktami dla dzieci, które po prostu TRZEBA kupić.... ja tam wolę jednak jakość niż ilość i kupuję dla Tosi tylko to co mi jest faktycznie potrzebne, czym mała się pobawi dłużej niż 5 minut, a nie to co producenci zachwalają jako niezbędne do życia.
          Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
          Użytkownik usunięty
            16
            • Zgłoś naruszenie zasad
            22 października 2010, 10:41 | ID: 314288
            dziecinka napisał 2010-10-21 19:03:59
            Uważam, że pomogłoby poczucie bezpieczeństwa w zatrudnieniu. Pomoc państwa przy dzieciach. Te przedszkola przyzakładowe to dobra sprawa. Zwiększenie liczby żłobków. Oraz pokazywanie ciąży jako czegoś dobrego:) Taka mała zmiana mentalności:)
            Popieram Dziecinkę. Może gdyby kobieta zachodząc w ciaże nie musiała sie obawiać zwolnienia, może gdyby żłobki przedszkola były łatwiej dostepne i za normalne pieniądze, gdyby pomoc finansowa państwa była naprawde pomocą a nie zapomogą, to w Polsce kobiety, wogóle małżeństwa czy pary decydowały sie na więcej niż jedno dziecko. Władze tylko trąbią że liczba emerytów rośnie, ale nie stara sie zrobić czegoś sensownego (bacikowe jest fajne, ale jednorazowy zastrzyk pieniedzy w niczym nie pomoże) aby pomóc rodzicom którzy chcieliby mieć kilkoro dzieci
            :(
            Użytkownik usunięty
              17
              • Zgłoś naruszenie zasad
              22 października 2010, 10:41 | ID: 314291
              pinquin napisał 2010-10-22 10:15:45
              W Polsce tylko się mówi o polityce prorodzinnej. W rzeczywistosci, albo jest to wspieranie MOPSEM ludzi którzy sa życiowo bierni, albo nic nie robienie... Prowadząc szkolenia dla bezrobotnych, widzę, że jakie 40% kobiet nie ma pracy z przyczyn "okołoporodowych". Sama w ciąży straciłam pracę (tzn. dowiedziałam się że nie będzie obiecanego przedłużenia). To nie są warunki do rodzenia dzieci. Jesli kobieta boi się o swoje zatrudnienie i bez ciąży... Jesli potem nie ma żłobków i publicznych przedszkoli... Dobrej opieki zdrowotnej (wydajemy pewnie co koło 800 zł na lekarzy i leki miesięcznie)...
              Mam kolezanke, ktora jest w tej chwili na urlopie wychowawczym...dziewczyna chetnie by wrocila do pracy, ale nie stac ja na poslanie dziecka do zlobka...w publicznych nie ma miejsc, wiec szukala prywatnego...zazyczyli sobie 1100zl za miesiac!
              Użytkownik usunięty
                18
                • Zgłoś naruszenie zasad
                22 października 2010, 10:54 | ID: 314302
                Dobrze byłoby, żeby firma, której pracownica zachodzi w ciążę miała jakieś profity z tego tytułu. Chodzi mi o to, żeby kobieta ciężarna nie była źle postrzegana w pracy, co się czasami zdarza ("bo przecież zaraz pójdzie na zwolnienie", "bo przecież tyle jej nie będzie w pracy", itp.) Oczywiście większa dostępność żłobków i przedszkoli jest także ważna.
                Avatar użytkownika MamaNikolki
                MamaNikolkiPoziom:
                • Zarejestrowany: 21.10.2010, 12:12
                • Posty: 150
                19
                • Zgłoś naruszenie zasad
                22 października 2010, 16:42 | ID: 314530
                No tak, powinnyśmy rodzić dziecko za dzieckiem, mąż z jednej pensji ma na nas zarobić, bo przedszkoli nie ma, nianie są drogie, a babcie odejdą na emeryturę kiedy nasze dzieci będą pełnoletnie. Do tego dodatek rodzinny możemy otrzymać tylko jeśli dochód na jedną osobę nie przekracza ok.504zł. Ciekawa jestem jak ci politycy utrzymalii by się z 500zł. miesięcznie. Bo ta kwota jest tak duża według nich, że żaden dodatek się nie należy... Młodzi nie mają pracy, nie mogą zdobywać doświadczenia, bo starsi muszą pracować do 60-65roku życia. Baaardzo dużo musiało by się zmienić w tym Państwie abym zdecydowała się na jeszcze jedno dziecko. Bo z 1800zł ciężko jest utrzymać 3 osobową rodzinę, i nawet nie śnimy o wynajmowaniu mieszkania, czy o budowie domu, dopóki córka nie skończy 2 latek i nie będzie mogła z nią siedzieć jej pra babcia, wtedy i ja będę mogła iść do pracy. I mam nadzieję, że się trochę odbijemy, i zamieszkamy osobno.
                Avatar użytkownika soniavenir
                soniavenirPoziom:
                • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
                • Posty: 1183
                20
                • Zgłoś naruszenie zasad
                24 października 2010, 08:08 | ID: 315182
                MamaNikolki napisał 2010-10-22 18:42:53
                No tak, powinnyśmy rodzić dziecko za dzieckiem, mąż z jednej pensji ma na nas zarobić, bo przedszkoli nie ma, nianie są drogie, a babcie odejdą na emeryturę kiedy nasze dzieci będą pełnoletnie. Do tego dodatek rodzinny możemy otrzymać tylko jeśli dochód na jedną osobę nie przekracza ok.504zł. Ciekawa jestem jak ci politycy utrzymalii by się z 500zł. miesięcznie. Bo ta kwota jest tak duża według nich, że żaden dodatek się nie należy... Młodzi nie mają pracy, nie mogą zdobywać doświadczenia, bo starsi muszą pracować do 60-65roku życia. Baaardzo dużo musiało by się zmienić w tym Państwie abym zdecydowała się na jeszcze jedno dziecko. Bo z 1800zł ciężko jest utrzymać 3 osobową rodzinę, i nawet nie śnimy o wynajmowaniu mieszkania, czy o budowie domu, dopóki córka nie skończy 2 latek i nie będzie mogła z nią siedzieć jej pra babcia, wtedy i ja będę mogła iść do pracy. I mam nadzieję, że się trochę odbijemy, i zamieszkamy osobno.
                Bardzo dobrze to ujęłaś, myślę podobnie jak Ty. Polskie państwo prorodzinne to moim zdaniem pusty frazes, który nijak przekłada się na rzeczywistość.
                Berło to taki królewski patyk