Czy dziecko można zaplanować?
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Jak Wam się wydaje, czy dziecko powinno być częścią jakiegoś większego planu budowania rodziny, np. najpierw kupię samochód, dom, a za kilka lat jak się urządzę i odkuję, będę miał dziecko, najlepiej syna...
Czy wręcz przeciwnie, pojawienie się dziecka powinno być czymś naturalnym, czego nie powinno się planować?
Jak zdecydowalismy sie z mezem na dziecko nie mielismy nic oprocz mojej stalej pracy i dorywczej meza. Mieszkanie wynajmujemy, moze kiedys zaczniemy budowac jakis maly domek na starosc, ale tak do konca to nie wiemy w jakim kraju (sa 3 do wyboru). Teraz oczekujemy drugiego dziecka. Gdybysmy mysleli kategoria, ze pierwsze trzeba wybudowac dom, kupic dobry samochod itd... to pewnie nigdy nie mielibysmy dzieci;) dzieci sa owocem naszej milosci i to chyba jest najwazniejsze:)
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
żadne z moich dzieci nie było planowane,to cudowna niespodzianka.Dom,samochód czy dobra praca nie dadzą tego co pierwszy uśmiech,czy pierwsze słowa dziecka -to jest bezcenne.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Planować można,ale czy tak naprawdę do szczęścia rodzinnego potrzebna jest kupa kasy???
My planowaliśmy i znam dzień poczęcia maluszka,ale nie planowaliśmy go pod względem dóbr materialnych.
Ja też znam dzień i godzinę poczęcia planowane bylo choć rownież nie pod kątem materialnym, nadal nie mamy swojego mieszkaia, wozu z salonu itp. Teraz pragniemy drugiego dziecka, ale trzea troszkę zdrowie podreperować, za pierwszym razem zaszlam w ciąże bez problemow, a jakbędzie za drugim to się okaże, latka lecą więc trzeba podjąć decyzję a i synek się upomina o rodzeństwo. Moim zdaniem rozsądne planowanie tak, ale bez przeginania.
Syna planowalismy juz w danej chwili...no wiecie...Z corka bylo i naczej, choc maz upiera sie na swoim, ze wszystko zaplanowal
.
Znam jednak pary, ktore dziecko badz dzieci mieli zaplanowane co do kolejnosci wydarzen, chodzi mi o to ze najpierw byl slub, skonczone studia, praca, pobudowanie domku a potem macierzynstwo...
Przykladem jest u mnie w rodzinie najstarsza siostra, ona ma wszystko zaplanowane - najdziwniejsze jest to, ze wszystko jej sie tak uklada jak ona chce...
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
Tak, na pewno nie jest inaczej, jeśli chodzi o miłość, ale mam na myśli planowanie. czy nie amcie wrażenia, ze drugie dziecko trudniej zaplanować, trudniej podjać decyzję?
W końcu jednego małego człowieczka juz sie ma i jest sie za niego odpowiedzialnym.
Pierwsze było nie planowane,ale gdy o drugie zaczęliśmy się starać jak córka miala 3 miesiące to "ta robota" zajęła nam 18 miesięcy .Plany owszem są dobre ale nie w każdej sprawie.
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
Tak, na pewno nie jest inaczej, jeśli chodzi o miłość, ale mam na myśli planowanie. czy nie amcie wrażenia, ze drugie dziecko trudniej zaplanować, trudniej podjać decyzję?
W końcu jednego małego człowieczka juz sie ma i jest sie za niego odpowiedzialnym.
Ja do tej decyzji dojrzewałam prawie 5 lat, a teraz czekam...czekam...i czekam.
Czasami za długo nie ma co myśleć, bo z realizacją bywa różnie i nie o chęciach tu mówię:(
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
Tak, na pewno nie jest inaczej, jeśli chodzi o miłość, ale mam na myśli planowanie. czy nie amcie wrażenia, ze drugie dziecko trudniej zaplanować, trudniej podjać decyzję?
W końcu jednego małego człowieczka juz sie ma i jest sie za niego odpowiedzialnym.
Ja do tej decyzji dojrzewałam prawie 5 lat, a teraz czekam...czekam...i czekam.
Czasami za długo nie ma co myśleć, bo z realizacją bywa różnie i nie o chęciach tu mówię:(
Tak, Kochana, różnie to w życiu bywa... Ja dojrzewam juz 3 lata i dojrzeć nie mogę, choc wiem, ze na jednym dziecku na pewno nie chcę poprzestać.
Aniu, trzeba starać sie wytrwale i wierzyć...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dla mnie pierwsze co to myślałam czy będę mogła mieć w ogóle dzieci, chociaż żadnych przeciwskazań nie było. Jakoś nie wyobrażałam sobie że nie będę ich miała! Ale są. Pierwsza córka pojawiła się tuż przed naszą pierwszą rocznicą ślubu. Troszkę się pośpieszyła bo termin miałam na ten właśnie dzień.
Dla mnie pierwsze co to myślałam czy będę mogła mieć w ogóle dzieci, chociaż żadnych przeciwskazań nie było. Jakoś nie wyobrażałam sobie że nie będę ich miała! Ale są. Pierwsza córka pojawiła się tuż przed naszą pierwszą rocznicą ślubu. Troszkę się pośpieszyła bo termin miałam na ten właśnie dzień.
Nie chciała pewnie zakłócać rodzicom rocznicy ślubu;)
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
Tak, na pewno nie jest inaczej, jeśli chodzi o miłość, ale mam na myśli planowanie. czy nie amcie wrażenia, ze drugie dziecko trudniej zaplanować, trudniej podjać decyzję?
W końcu jednego małego człowieczka juz sie ma i jest sie za niego odpowiedzialnym.
Ja do tej decyzji dojrzewałam prawie 5 lat, a teraz czekam...czekam...i czekam.
Czasami za długo nie ma co myśleć, bo z realizacją bywa różnie i nie o chęciach tu mówię:(
Tak, Kochana, różnie to w życiu bywa... Ja dojrzewam juz 3 lata i dojrzeć nie mogę, choc wiem, ze na jednym dziecku na pewno nie chcę poprzestać.
Aniu, trzeba starać sie wytrwale i wierzyć...
Olu...staramy się i wierzymy, że w końcu się uda
Planować, jak najbardziej, tylko nie koniecznie w oparciu o dobra materialne, tak jak u Ciebie w przykładzie. Ja miałam plan - wracam do Polski i będziemy mieć dziecko. Finansowo to był najgorszy z możliwych moemntów (bez pracy, tuż po ukończeniu studiów, czekając na budowę naszego mieszkania itp). Ale życiowo? Najlepsza z możliwych decyzja!
Pinquin a u nas - ja bez pracy, w wynajętej kawalerce z prowizoryczna łazienką, z tysiącem wypłaty meża:) I też uważam, ze to była nasza najlepsza decyzja!:)
Popatrzcie - a drugiej ciąży boję się właśnie ze wzgledu na sytuację amterialna i mieszkaniową... Dlaczego nie mam tej wiary i determinacji co wtedy?
Bo teraz masz Julcie, masz kogo kochać i o kogo dbać...
Moze masz rację... Z drugim dzieckiem jest chyba inaczej...
Jest cudownie jak z pierwszym , moze nawet lepiej. Ma sie doswiadczenie, wiecej cierpliwosci. Ja sie delektuje byciem mama po raz drugi.
Tak, na pewno nie jest inaczej, jeśli chodzi o miłość, ale mam na myśli planowanie. czy nie amcie wrażenia, ze drugie dziecko trudniej zaplanować, trudniej podjać decyzję?
W końcu jednego małego człowieczka juz sie ma i jest sie za niego odpowiedzialnym.
Ja do tej decyzji dojrzewałam prawie 5 lat, a teraz czekam...czekam...i czekam.
Czasami za długo nie ma co myśleć, bo z realizacją bywa różnie i nie o chęciach tu mówię:(
Tak, Kochana, różnie to w życiu bywa... Ja dojrzewam juz 3 lata i dojrzeć nie mogę, choc wiem, ze na jednym dziecku na pewno nie chcę poprzestać.
Aniu, trzeba starać sie wytrwale i wierzyć...
Olu...staramy się i wierzymy, że w końcu się uda
I tak będzie!:0 dzis sie dowiedziałam, ze moja koleżanka, która niestety też musiała sie uporać ze strata maluszka, wkrótce zostanie szczęśliwa mamusia:)
My o kolejne dziecko staralismy sie prawie rok. Nie ma co planowac trzeba dzialac.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Zaraz po ślubie zaczęliśmy starania o dziecko i udało się, kiedy Zuzia miała 2 latka postanowiliśmy zafundować jej rodzeństwo-braciszka. Chcieliśmy zaplanować chłopca i o niego sie staraliśmy, kiedy minęło 6 miesięcy, a ciąży nie było stwierdziliśmy, co będzie to będzie i urodziła się druga córka. Kiedy dziewczyny podrosły, miały po 11 i 7 lat, stwierdziłam, że to ostatni moment na urodzenie kolejnego dziecka, ale teraz już postanowiłam być wytrwała i czekać na synusia. Udało się, po 9 miesiącach starań zaszłam w ciążę, a po kolejnych 9 urodziłam synka.
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
Robicie konkurs na długosć cytatu? ;)
Co do podejmowania decyzji o drugim maluszku, to cos w tym jest, że dużo trudniej przychodzi niż ten pierwszy raz... Dlatego ja powiedziałam - teraz albo nigdy, bo wiedziałam, że jak zaczniemy odkładac na potem, to sie nam ochota rozejdzie po kosciach... A tak już mamy parkę :)
Rachu-ciachu i po strachu.
A w zasadzie raczej:
Rachu-ciachu i jest Stachu :)))
- Zarejestrowany: 06.10.2010, 10:40
- Posty: 13
Można dziecko zaplanować a nawet trzeba i to najlepiej trójkę - ktoś musi pracować na emerytury :D A tak na serio to planować jak najbardziej można, tyle że plany nie zawsze udaje się wcielić w życie. I nie można patrzeć tylko na kwestię finansową, bo tak to zawsze czasy są niepewne. I co prawda to prawda, o pierwsze dziecko zawsze jest łatwiej niż kolejne :)