Przybywam z pomocą naszemu Panu ginekologowi!!! - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Zamknięty wątek

Przybywam z pomocą naszemu Panu ginekologowi!!!

1odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 2567
Avatar użytkownika Dunia
DuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
  • Posty: 18894
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 marca 2014, 08:39 | ID: 1092679

Panie Doktorze!!! 

Rozumiem Pana i jestem ogromnie zdegustowana takimi debilnymi wątkami, na które Pan w swojej uprzejmości i poczuciu obowiązku odpowiada. I czyni Pan to w sposób bardzo kulturalny!!!

Zdaję sobie sprawę, że cierpliwośc ma swoje granice. Bardzo proszę nas nie opuszczać. 

My stałe bywalczynie od razu w wątku wyczuwamy durnotę lub temat poważny. 

Szkoda, że nie możemy wypowiadać się w wątkach przeznaczonych dla ekspertów. Od razu usadziłybyśmy takiego lub taką delikwentkę. Bo już kiedyś tak bywało. 


Pozdrawiam Pana serdecznie. I cenię za dotychczasowe wypowiedzi. 

Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 marca 2014, 10:50 | ID: 1092849

    Dziękuję :)

    Marzy mi się uniwersalna formułka, którą mógłbym w podobnych sytuacjach zastosować na zasadzie kopiuj-wklej.

    Przytoczę przykład z książki "Paragraf 22". Tam dowódca ułożył właśnie stosowną formułkę dla własnych potrzeb. Rzecz działa się w czasie wojny. Na froncie ginęli żołnierze, a ów dowódca miał obowiązek powadamiać o tym ich rodziny. Żeby za każdym razem nie głowić się nad tekstem wysyłał taką oto treść:

    "Szanowny Panie, Pani lub Panno. Słowa nie potrafią wyrazić żalu, jakiego doznałem, kiedy Pana, Pani syn, ojciec, brat lub mąż, poległ, zginął, został ranny lub zaginął".

    W pośpiechu nawet nie skreślał odpowiednich słów tylko po prostu wysyłał.

    Wymyślmy coś takiego uniwersalnego, mądrego, a zarazem z odrobiną "smacznej i nieco pikantnej" treści; na wesoło.

    Jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Nie zamierzam walczyć z głupotą i debilizmem. Świata nie naprawię, a i każdy z nas nie jest doskonały. Jednak coś pękło. Do tej pory tak durnego, idiotycznego, infantylnego pytania nie było!!! Odbierałem każde pytanie, jako problem na określonym poziomie. Tym razem poziom sięgnął bezwzględnego dna. I dlatego postanowiłem o tym powiedzieć głośno.

    Mam nadzieję, że to żart kolegów z pracy ;), bo przecież myślący człowiek nie byłby w stanie nawet oddychać z takim poziomem inteligencji; choć mnie coś też dech zapiera ...