Trudne dzieciństwo vs rodzicielstwo - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Trudne dzieciństwo vs rodzicielstwo

0odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 6584
Avatar użytkownika mama Bibisia
mama BibisiaPoziom:
  • Zarejestrowany: 04.12.2022, 09:05
  • Posty: 1
  • Zgłoś naruszenie zasad
4 grudnia 2022, 09:37 | ID: 1473132

Dzień dobry. 


Jestem mamą wesołego 4,5 latka. I na tej jego wesołości moja się kończy. 


Wychowywałam się w toksycznym domu, matka chorowała na schizofrenię, ojciec alkoholik, Dwójka rodzeństwa, z którym do teraz mam powierzchowny kontakt, Byłam najmłodszym dzieckiem, tzw. niewidzialnym dzieckiem. Kilka razy myślałam, że uporałam się z tym wszystkim, ale wracało jak bumerang. Dzisiaj jestem spełnioną zawodowo, samodzielną kobietą i matką. Z ojcem dziecka tworzyłam toksyczny związek, który skutkował depresją. Zakończyłam go ponad rok temu, z depresją również się uporałam. Ludzie patrzą na mnie z podziwem. Na wierzchu maska wesołej, samodzielnej, szczęśliwej i ambitnej kobiety, matki. Pod spodem lęk, duża potrzeba kontroli i wyczerpanie ciągłym strachem o to, że syn będzie nie dość dobry. Jak ja w dzieciństwie. Rozwiaj się dobrze, jest zdrowy, jednak ma problemy z rysowaniem i pracami plastycznymi, nie lubi ich. Jego poziom mowy jest nieco słabszy niż powinien więc poszliśmy na wczesne wspomaganie i do logopedy. Jest też wysoko wrażliwym dzieckiem, ale to nie minus, po prostu taki jest, Problem mam ja. Jak widzę, że inne dzieci dobrze rysują, mówią "r" w tym wieku to czuję, że poniosłam porażkę, jestem gorsza i moje dziecko jest gorsze. Boję się, że będzie odrzucany, nieszcęśliwy. Czuję, że poniosłam porazkę jako matka. Nie radzę sobie z tymi emocjami i myślami na tyle, że czasem nawet myślę, że nie powinnam mieć dzieci. W głowie już widzę, że będzie miał problemy w szkole, będzie nieszczęśliwym człowiekiem jak ja, gorszym, czyli nie wartym miłości. Wczoraj, kiedy ponownie kłębiły mi się te myśli w głowie zdałam sobie sprawę z tego, że widzę w nim siebie z dzieciństwa. Nic nie daje jednak powtarzanie sobie, że on nie jest mną, nie wychowuje się w takiej rodzinie, nie grozi mu to wszystko co ja przeszłam. Nie potrafię jednak przepracować tych myśli. Jestem wyczerpana psychicznie. Jak to przepracować, żeby cieszyć się rodzicielstwem i zdrowym, wesołym synem ?