Nie chcę się wymądrzać ...ale... - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Nie chcę się wymądrzać ...ale...

40odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4293
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    28 maja 2010, 14:50 | ID: 217632
    W tym wątku możesz komentować artykuł zatytułowany: Nie chcę się wymądrzać ...ale..., którego pełną treść znajdziesz: [tutaj]
    Avatar użytkownika aluna
    alunaPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
    • Posty: 4070
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 maja 2010, 08:27 | ID: 217976
    Moje dziecko urodzilo się jako wcześniak. Moje mleko pił tylko miesiąc ( w drugim miesiącu życia, bo w pierwszym leżal w szpitalu). gdy wrócilismy do domu , jak miał ok. 5 miesiący okazało się że nie może dostawać mleka krowiego ( uczulenie). Zmieniłam na kozie modyfikowane - uczulony Potem było sojowe - uczulony Potem Nutramigen - uczulony Ostatnie mleko jakie wtedy było na rynku polskim - Pregestimil - i tu - hura! może pić :) tylko to bylo takie ćwierć hura, bo Pregestimil w tamtych czasach był sprowadzany na specjalne zamówienie i się dość długo czekało. Trzeba było zamówic więcej puszek i ( jak się nie miało zaprzyjaźnionej apteki) , kupic od razu wszystkie... Tylko był kolejny problem. Pregestimil był na tzw recepte z niebieskim paskiem ( tańsze leki dla dzieci do 2 roku życia przewlekle chorych). Lekarz w przychodni państwowej mógł wystawic receptę jednorazowo na 1 puszkę . Wizyty były raz w miesiącu. A ja potrzebowałam co najmniej 5 puszek na miesiąc. Wieć pani doktor wręczała mi jedną reką receptę z paskiem na mleko dla Miszki, a drugą- wizytówkę swojego gabinetu. W każdym razie - przeszłam z nim mnóstwo - nie wiedziałam czy przeżyje czy nie, a dziś?? Ma 17 lat , 182 cm wzrostu i jesli nie przezyje to tylko dlatego że osobiście mu łeb ukręcę...:)))) Z niejadka zrbil się żarłok, normalnie chodzi ( a miał nigdy nie pójść na nóżki), co prawda nosi okulary - ale nie denka od butelki, tylko niewielka wada wzroku, normalnie chwyta rekoma i jest silny ( miał mieć operację na ściegna rąk i nóg bo lekarze twierdzili że nigdy nie będzie chwytał bez operacji), je prawie wszystko ( a w wieku 5 lat był uczulony na 78 alergenów w tym pokarmowe i wziewne), co prawda astma i atopowe zapalenie skóry mu zostało ale nauczył się z tym normalnie żyć. więc nie martwcie się że wasze dziecko coś nie chce jeść , albo że musi być na mleku modyfikowanym. w ostatecznym rozrachunku to wy będziecie cierpieć, bo dzieci chowane na mleku modyfikowanym ,jako nastolatki ,są dużo bardziej wyszczekane jak ich rówieśnicy :))))
    Jeśli któregoś dnia masz być szczęśliwy, dlaczego nie zaczniesz od dzisiaj?
    Avatar użytkownika soniavenir
    soniavenirPoziom:
    • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
    • Posty: 1183
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 maja 2010, 09:24 | ID: 217998
    Kochani, piszę tu jako główna zainteresowana Ja bardzo chciałam karmić Maję piersią, bo starszą córkę karmiłam 8 miesięcy. Ale starsza była większa i silniejsza, a Majeczka maluśka. Bardzo chciała ssać pierś ale miała małą siłę ssania, ja nie potrafiłam jej prawidłowo przystawiać i mała nie chwytała całego sutka z otoczką. Ciągle była głodna i ciągle plakała, a kiedy ulała z krwią (moją, jak się okazało, z poranionej piersi) to już było maksimum. Tego samego dnia poszłam do sklepu i kupiłam mleko w proszku. Niestety, po kilku dniach maluch zaczął chlustać. Okazało się, że może być uczulona na białko krowie i przeszłyśmy na Nutramigen (rzeczyzwiście paskudztwo śmierdzi) i Majka je chętnie i jest duuużo spokojniejsza. Moim zdaniem każdy przypadek, każdego dzidziusia trzeba rozpatrywać indywidualnie. I nic na siłę się nie da. Ja cały czas byłam entuzjastką karmienia piersią, ale tak kiepsko szło, że zdecydowałam inaczej, może nawet wbrew własnym przekonaniom, ale nie żałuję, bo przynajmniej teraz Maja Karen jest najedzona.
    Berło to taki królewski patyk
    Avatar użytkownika aśka r
    aśka rPoziom:
    • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
    • Posty: 3249
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 maja 2010, 12:54 | ID: 218052
    Isabelle napisał 2010-05-29 08:23:49
    Ja bardzo chciałam karmić! Mleko miałam, mały ssał ślicznie i bezproblemowo. Jednak moje mleko było nisko energetyczne. Myślę jednak asiu że  nie każda z nas jest w stanie wykarmić choć tego chce i sie stara.
    Dlatego napisałam że nie uważam że to kobiety są winne takim rzeczom chociażby dlatego że prawdopodobnie była to reakcja Twojego organizmu na stres. Bo to jest takie koło mały się nie najadał Ty już zdenerwowana a jak Ty jesteś zdenerwowana to i pokarm słabszy itd. A jeszcze dodam że zaobserwowałam taką prawidłowość że często kobiety zatracają pokarm tak ok 3 tygodni po porodzie ok 3 miesięcy albo 6 m-cy i 9 m-cy bo w tych momentach występują tzw. kryzysy czyli dzieciątko wtedy trochę więcej przybiera a pokarm zanim zacznie przybierać na tyle żeby mu starczyło to czasem może dojść do przestania karmienia. To nie jest tak że ja nie wierzę że miałyście takie a nie inne trudności które doprowadziły do przejścia na butelkę. A to co piszę to są moje spostrzeżenia poparte również różnymi książkami których się naczytałam na ten temat bo tak jak napisałam bardzo lubię ten temat. Dziewczyny to nie tak że ja Was nie rozumiem ja też bym nie karmiła Ani bo tak jak napisałam wcześniej po narkozie pierwszą dobę nie miałam pokarmu a potem podobnie jak u Soniavenir moja Ania była bardzo malutka a moje piersi bardzo duże i też nie łapała całej otoczki i też mi poraniła sutki i przystawiałam ją ze łzami w oczach ale wszystko zmieniłao się jak po zapytaniu się pani pediatry jak przbiega karmienie ja się rozpłakałam i pokazałam pogryzione do krwi sutki to ona postawiła przy mnie pielęgniarkę i powiedziała że ma mnie nie odstępować na krok aż mnie nie nauczy dobrze przystawiać dziecka i jak Ania zaczęła dobrze chwytać to od razu piersi się zagoiły i ona naciągała pokarm i od razu dużo łatwiej było.
    Użytkownik usunięty
      24
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 maja 2010, 15:04 | ID: 218088
       

      Dziewczyny być może wrzucę kij w mrowisko ale z perspektywy 28 miesięcznego karmienia syna uważam, że nie ma czegoś takiego jak mleko matki nisko czy wysokoenergetyczne. Mleko składem dopasowuje się do potrzeb malucha. I żeby nie wyszło, ze krytykuję mamy butelkowe, bo ja też tak zadebiutowałam - starszego syna karmiłam piersią tylko 4 miesiące. Ale dzisiaj jestem o tyle doświadczona długodystansowym karmieniem  Miłosza, że jestem pewna, że każda mama może wykarmić swoje dziecko o ile nie pojawią się jakieś sytuacje od niej niezależne. Wystarczy zaufać swojemu organizmowi. Gdyby wtedy za pierwszym razem obok mnie znalazł się ktoś ze wsparciem na pewno by mi się udało. Ale temat był w powijakach, doradcy laktacyjni działali gdzieś w podziemiu, a położne same dokarmiały mi dziecko butelką. A objawy zaniku pokarmu o którym piszecie to naturalna sprawa podobnie jak nadmierne wydzielanie. Wszystko potem bezproblemowo się normuje.

      uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
      Avatar użytkownika motylek85
      motylek85Poziom:
      • Zarejestrowany: 16.07.2009, 10:52
      • Posty: 288
      25
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 maja 2010, 18:43 | ID: 218179
      Ja na poczatku kamienia piersią również miałam same kłopoty stresy i płacze nie tylko córki ale i moje :( zle to wspominam ale potem było coraz lepiej i niedawno zakończyłam karmienie w wieku 8 miesięcy ale popieram również mamy które nie karmią piersią :) rozumiem je!
      Avatar użytkownika Isabelle
      IsabellePoziom:
      • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
      • Posty: 21159
      26
      • Zgłoś naruszenie zasad
      29 maja 2010, 18:48 | ID: 218188

      Marteczka nawet jak mama ma anemię? Naprawdę nieraz pomimo szczerych chęci się nie da. I mleko niskoenergetyczne istnieje...sama to mogłam zaobserwować. Pokarmu fulll a mały kończył jeść i  płakał następną godzinę...z głodu! To nie było normalne.  Nie chodzi mi tu o to że karmienie piersią jest niemożliwe. Ale niestety czasem dla dziecka zdrowia lepsze jest inne mleko. To fakt niepodważalny bo u nas tak było.

      Słońce wstało zwariowało...
      Użytkownik usunięty
        27
        • Zgłoś naruszenie zasad
        29 maja 2010, 18:54 | ID: 218193
        no to ja mam szczęście. Pierwsze przystawienie Matusia do piersi i od razu pieknie chwycił. Pokarmu miałam i mam tyle, ze mógł jeść ile chciał i pewnie jakieś dziecko sąsiadki też bym wykarmiła. do 11 miesiąca mały był tylko na piersi. nie chciał nic innego jeść. teraz je wszystko, ale pierś musi być, bo inaczej histeria. moja mama mi nie wierzyła, póki sama świadkiem nie była. Mimo, ze najedzony, napojony to pierś chciał. Mama do mnie nie dawaj, bo głodny nie jest, to nie dawałam. przez 45 minut tak się darł, że moja rodzicielka sama pękła. Natomiast znam szereg mam, które najpierw dokarmiały butelką, a potem przechodziły na butlę i się nie meczyły, ani maluchów. I są spokojne, a dzieci najedzone i radosne. Także nigdy nie potępiałam karmienia butelką i potępiac nie bedę.
        Użytkownik usunięty
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          29 maja 2010, 21:27 | ID: 218247
          Izo nie wiem, jak z anemią przy karmieniu. U mnie kiedy pojawiła się w II trym., przyjmowałam preparat wit  +plus dieta bogata w żelazo i więcej się nie pojawiła. Podejrzewam, że w momencie karmienai lekarz zaleci identycznie. A tak naprawdę wyborów matek nie powinno się kwestionować:) To są na pewno przemyślane decyzje  i nieważne wcale jesli okazują się inne niż większości. Tego się trzymajmy i róbmy dalej swoje! I niech rosną zdrowo Ci duzi i mali:)
          uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
          Użytkownik usunięty
            29
            • Zgłoś naruszenie zasad
            29 maja 2010, 21:38 | ID: 218251
            PS. a jednym z najgorszych chwytów są "rozgrywki": mamy butelkowe kontra piersiowe i udowadnianie w mało wybrednych słowach, które to są te Prawdziwe. Zresztą podobnie jest w temacie mamy po CC kontra mamy po SN.
            uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
            Avatar użytkownika soniavenir
            soniavenirPoziom:
            • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
            • Posty: 1183
            30
            • Zgłoś naruszenie zasad
            30 maja 2010, 19:25 | ID: 218593
            marteczka napisał 2010-05-29 23:38:10
            PS. a jednym z najgorszych chwytów są "rozgrywki": mamy butelkowe kontra piersiowe i udowadnianie w mało wybrednych słowach, które to są te Prawdziwe. Zresztą podobnie jest w temacie mamy po CC kontra mamy po SN.
            Dokładnie, a przeciez każda kobieta i każde dziecko jest inne i nie można niczego generalizować!
            Berło to taki królewski patyk
            Avatar użytkownika Isabelle
            IsabellePoziom:
            • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
            • Posty: 21159
            31
            • Zgłoś naruszenie zasad
            31 maja 2010, 06:40 | ID: 218667
            marteczka napisał 2010-05-29 23:38:10
            PS. a jednym z najgorszych chwytów są "rozgrywki": mamy butelkowe kontra piersiowe i udowadnianie w mało wybrednych słowach, które to są te Prawdziwe. Zresztą podobnie jest w temacie mamy po CC kontra mamy po SN.
            Z tym się też zgodzę!;):)))))
            Słońce wstało zwariowało...
            Użytkownik usunięty
              32
              • Zgłoś naruszenie zasad
              31 maja 2010, 07:11 | ID: 218686
              Ja również sie zgadzam z przedmówczyniami. Denerwuje mnie ciagłe pytanie skierowane do młodych mam: "Karmisz piersią czy butelką? " Oczywiście po odpowiedzi:" butelką" pojawia się zgroza w oczach i pytanie: "dlaczego?" To jest sprawa między mamą i dzieckiem, a nie między mamą a obcymi ludźmi. Dla mnie to jest sprawa intymna i nie powinno się o takie rzeczy pytać.
              Użytkownik usunięty
                33
                • Zgłoś naruszenie zasad
                31 maja 2010, 08:07 | ID: 218735

                instynkt mamy karmiącej odzywa się u mnie przy tym wątku:)) Chyba długo jeszcze będzie tkwił w fazie "uśpienia":)

                uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
                Avatar użytkownika aśka r
                aśka rPoziom:
                • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
                • Posty: 3249
                34
                • Zgłoś naruszenie zasad
                31 maja 2010, 09:38 | ID: 218814
                Jaśmina napisał 2010-05-31 09:11:23
                Ja również sie zgadzam z przedmówczyniami. Denerwuje mnie ciagłe pytanie skierowane do młodych mam: "Karmisz piersią czy butelką? " Oczywiście po odpowiedzi:" butelką" pojawia się zgroza w oczach i pytanie: "dlaczego?" To jest sprawa między mamą i dzieckiem, a nie między mamą a obcymi ludźmi. Dla mnie to jest sprawa intymna i nie powinno się o takie rzeczy pytać.
                To wcale nie jest intymna sprawa o jaką nie należy pytać. Od zarania dziejów wszyscy wiedzą że pokarm matki jest najlepszym dobrem dla dziecka poza sytuacjami kiedy matka jest na coś chora albo jak przyjmuje leki które nie pozwalają na to aby karmić piersią. Jeżeli w moich oczach pojawia się zgroza to dlatego że to świadczy o tym że w szpitalach brakuje odpowiedniej opieki pod tym względem. Mam wrażenie że mamy które nie karmią lub nie karmiły piersią same w wielu sytuacjach się nakręcają myśląc że wszyscy uważają je za gorsze a w rzeczywistości przynajmniej piszę tu za siebie ja nigdy w życiu nie myślałam tak o żadnej kobiecie nigdy nie pomyślałam nawet mając wiedzę taką jaką przedstawiłam wcześniej. Dla mnie osobiście jest to kolejna cena jaką płacimy za cywilizację a mianowicie szkoły rodzenia za które się płaci w wielu miastach nie przygotowują do problemów pojawiających się po porodzie w tej kwestii poza tym stresy i problemy jakie w dzisiejszym świecie pojawiają się w naszym życiu powodują również że coraz więcej mam często nawet jest zmuszona zaprzestać karmienia. Wiele kobiet przez określenie "u mnie nie pojawił się pokarm albo po prostu go nie mam" nawet nie wie i nie ma okazji przekonać się jakim wspaniałym mechanizmem jest obdarzonych.
                Użytkownik usunięty
                  35
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  1 czerwca 2010, 08:30 | ID: 219545
                  Asiu,spotkałam się z potępieniem, że karmię butelką. Piersią karmiłam przez kilka miesięcy,ale z ważnych przyczyn nie mogłam dalej. Bardzo to przeżyłam. Natomiast znaleźli się ludzie, którzy nie są jakoś silnie związani z moją rodziną, a którzy puszczali teksty typu: " jak można nie karmić naturalnie", "o mamusia leniwa, nie chce jej się karmić piersią, no tak, takie czasy". To moja prywatna sprawa jak karmię i jakie są powody niekarmienia tak zwanego naturalnego. Aha, uwierz mi,że to nie jest nakręcanie sie, bo ja nie z tych, co się nakręcają.
                  Avatar użytkownika Isabelle
                  IsabellePoziom:
                  • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
                  • Posty: 21159
                  36
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  1 czerwca 2010, 08:35 | ID: 219549
                  Położne w szpitalach też krzywo patrzą jak mama nie potrafi sobie poradzić z karmieniem. Michaś musaiał  już w szpitalu być w nocy dokarmiany butelką bo nie spał, płakał itp...Jak prosiłam o butelkę  to napotykałam wzrok pełen potępienia. Dość, że sama się podle czułam to jeszcze położne dowalały wzrokiem i potępieniem... Wiem jedno matka nie karmiąca butelką na pewno spotyka  się z sytuacjami o których pisze Jaśmina. Ale...znam też jeden przypadek gdzie dziewczyna nie karmiła bo....bała się o swój biust! To juz jak dla mnie przesada. Bo jest różnica pomiędzy strachem o zdrowie dziecka a strachem o stan  piersi amay po karmieniu.
                  Słońce wstało zwariowało...
                  Użytkownik usunięty
                    37
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    1 czerwca 2010, 08:59 | ID: 219573

                    duży minus za to, że mimo przybywania akcji propagujących naturalne karmienie, nie ma  na 100% sprawnego zaplecza pomocowego w osobach, doradców laktacyjnych, położnych, lekarzy itp. Często jest to jeszcze w sferze marzeń. Poszukiwałam poradni laktacyjnej i nie znalazłam w obrębie 50km nawet punktu konsultacyjnego. Lekarze nadal często sa niedouczeni i wzruszaja ramionami albo częstują takimi radami, że o kant tyłka nimi. Mamy po wyjściu ze szpitala cteż  pozostają same sobie. Ja przeszłam na butelkę przy pierwszym synu tylko dlatego, ze dałam sobie wmówić, że mój pokarm jest małowartościowy, niewystraczjący itp. Ale skoro udało mi się przy drugim , to chyba matka natura nie mogła byc tak przewrotna:) Młode mamy nie muszą wiedzieć przeciez od razu wszytskiego!!! Dlatego powtarzam zawsze, że nie chodzi o krytykę decyzji matek  ale brak osób/instytucji , które ją wesprą. Mniejsze miasta i wsie  sa często traktowane marginalnie niestety.  

                    uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
                    Avatar użytkownika soniavenir
                    soniavenirPoziom:
                    • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
                    • Posty: 1183
                    38
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    1 czerwca 2010, 11:00 | ID: 219670
                    Wszystko ok, ale ja i tak uważam, że sposób, w jaki karmi się niemowlę do sprawa mamy i nic do tego osobom postronnym, podobnie jak pytania typu, kiedy ślub, a kiedy drugie dziecko itp.
                    Berło to taki królewski patyk
                    Użytkownik usunięty
                      39
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      1 czerwca 2010, 11:03 | ID: 219674
                      marteczka napisał 2010-05-29 23:27:34
                      Izo nie wiem, jak z anemią przy karmieniu. U mnie kiedy pojawiła się w II trym., przyjmowałam preparat wit  +plus dieta bogata w żelazo i więcej się nie pojawiła. Podejrzewam, że w momencie karmienai lekarz zaleci identycznie. A tak naprawdę wyborów matek nie powinno się kwestionować:) To są na pewno przemyślane decyzje  i nieważne wcale jesli okazują się inne niż większości. Tego się trzymajmy i róbmy dalej swoje! I niech rosną zdrowo Ci duzi i mali:)
                      Amen!
                      Mój mężczyzna nr 2
                      Avatar użytkownika alanml
                      alanmlPoziom:
                      • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
                      • Posty: 30511
                      40
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      1 czerwca 2010, 14:19 | ID: 219838
                      U mnie po cc pokarmu nie było ale położne kazały Małego przystawiać do pustej piersi. Nic nie leciało a on ciągnał tak, że po 1 dobie miałam strupy krwi na sutkach a kazde ssanie małego to był nieasmowity ból. Po calej takiej dobie w nocy poszłam do pielęgniarek po rade. kazaly kupic maśc a narazie podały butelke. Kolejne dwa dni, cyce puste, sutki pogryzione, krew sie leje. Wychodze do domu, naprawiam sobie te cycki, przystawiam Malego nic. Kupuje bebiko, podaje - jest ok. I nagle 4 doba, pokarmu masa, goraczka, kamienie w cyckach, ból i płacz. Sutki w strupach, przystawic dziecka nie mogłam co by krwi nie pił! Sciągałam,masowałam, potem podawałam, cuda sie działy. Jedni kazali mieszac z mieszanka inni nie. I po miesiącu walki odstawiłam piers. Gdzie wtedy były wszystkie mądrale???? 
                      DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę