Wątek:
Czy Mikołaj jest prawdziwy?
14odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 7182aolek971Poziom:
- Zarejestrowany: 24.11.2010, 10:37
- Posty: 13
Mój najstarszy syn ma 9 lat i zaczyna głosno mówić o tym - patrzac na mnie uwaznie, że Mikołaja nie ma. Troche mi zal, że maluchy ( 4 i 5 lat) moga zostac " uswiadomione " przez starszego brata. Więc tłumaczę,, że ci przebrani panowie w strojach mikołaja to jego pomocnicy
Macie jakies sugestie , jak utrzymac Mikołaja w mocy.
Moje dzieciaki
Moja Mama zrobiła coś takiego- mam jednego brata i trzy siostry. Całej naszej piątce wsadziła do butów czołgi. Rano byłyśmy bardzo zdziwione jak je znalazłyśmy. Moja Mama powiedziała, że Mikołaj tylu dzieciom musi dać coś do buta, że się pomylił. Pomyślałam, że w takim razie Mikołaj faktycznie istnieje, bo rodzice wiedzą przecież, że mają cztery dziewczynki i dali by coś innego.
ja jak już byłam własnie jakąś 9-latką i też już nie wierzyłam w Mikołaja, to mama pokazała mi wiadomości, bo akurat leciały, a w nim mówili niedowiarkom, że jest prawdziwy Mikołaj i jest tylko jeden w Laponii, wybiera go się na kilka lat jak prezydenta i ma on na świacie po prostu wielu pomocników i uwierzyłam...:-) ale tylko na chwilkę:-) ale z tym czołgami u ALUSI to światny pomysł:-D
AlusiaSz napisał 2010-11-29 21:58:28
Sprytne, dobry patent dla małych niedowiarków:)Moja Mama zrobiła coś takiego- mam jednego brata i trzy siostry. Całej naszej piątce wsadziła do butów czołgi. Rano byłyśmy bardzo zdziwione jak je znalazłyśmy. Moja Mama powiedziała, że Mikołaj tylu dzieciom musi dać coś do buta, że się pomylił. Pomyślałam, że w takim razie Mikołaj faktycznie istnieje, bo rodzice wiedzą przecież, że mają cztery dziewczynki i dali by coś innego.
A ja wierzę, że Mikołaj istnieje... jutro napiszę coś więcej na ten temat... Ale to dopiero jutro. A tak w ogóle to sprytny sposób na promocję bloga :))))
Oczywiście, że istnieje. Tylko ma tak dużo pracy, że czasem mu nasi rodzice pomagają. Bo przecież Mikołaj ską ma wiedzieć o naszych marzeniach. To rodzice mu podpowiadają. A jak ma ooogrom pracy to troszeczkę go wyręczają.
Babcia Ali i Mai napisał 2010-11-30 08:27:31
Mikołaj jest w każdym z nas... i ja wolę trzymać się tej wersji. Nawet jeżeli broda mi nigdy nie wyrośnie...Oczywiście, że istnieje. Tylko ma tak dużo pracy, że czasem mu nasi rodzice pomagają. Bo przecież Mikołaj ską ma wiedzieć o naszych marzeniach. To rodzice mu podpowiadają. A jak ma ooogrom pracy to troszeczkę go wyręczają.
Mama Tymka napisał 2010-11-30 08:42:51
Oj lepiej nie Kasiu! Dziwnie byś wyglądała z długą białą brodą Babcia Ali i Mai napisał 2010-11-30 08:27:31
Mikołaj jest w każdym z nas... i ja wolę trzymać się tej wersji. Nawet jeżeli broda mi nigdy nie wyrośnie...Oczywiście, że istnieje. Tylko ma tak dużo pracy, że czasem mu nasi rodzice pomagają. Bo przecież Mikołaj ską ma wiedzieć o naszych marzeniach. To rodzice mu podpowiadają. A jak ma ooogrom pracy to troszeczkę go wyręczają.

Może bym była wtedy bardziej wiarygodna jako Mikołaj?
monaaa71Poziom:
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
9
kilka dni temu moja koleżanka zdenerwowała się,bo dzieci jej siostry uświadomiły jej dzieci,że mikołaj nie istnieje. i stwierdziła,że to tak jakby ktoś im zabrał dzieciństwo...coś w tym jest
jak Mikołaj już nie prawdziwy, to już i nie ma takiej radochy na widok prezentów:-)
Dla mnie to nieodłączny element dzieciństwa... Jak już dziewczyny pisały to ta jedyna w swoim rodzaju magia... Coś co przynależy właśnie temu okresowi w życiu... A moje dzieci, choć znają prawdę, wciąż z biciem serc czekają na tę jedyną noc w roku... I wciąż piszą listy pełne marzeń... A my staramy się realizować te marzenia... I wszyscy cudownie to przeżywamy... Bo myślę, że mimo tych czasem odartych już z magii chwil, nadal mamy w sobie coś z dzieci... I to jest piękne, jeśli umiemy się tak wciąż cieszyć!
oliwkaPoziom:
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
12
jagienka napisał 2010-11-30 12:45:53
To prawda co piszesz AGUŚ - moje dzieciaki nawet już jak wiedziały, że prezenty nie przynosi Mikołaj tylko MY - rodzice to zawsz chcieli mieć je pod choinką a póżniej po kolacji wigilijnej rozpakowywać z wypiekami na twarzy i zaglądać co kto otrzymał - ile było radości to nie da się opisać i dla takich chwil warto wierzyć w tego Świętego Mikołaja i teraz jako dorosłe osoby również o tym mówią, bo nie wyobrażaja sobie świąt bez prezentów pod choinką... to takie cuuudne rodzinne chwile...
Dla mnie to nieodłączny element dzieciństwa... Jak już dziewczyny pisały to ta jedyna w swoim rodzaju magia... Coś co przynależy właśnie temu okresowi w życiu... A moje dzieci, choć znają prawdę, wciąż z biciem serc czekają na tę jedyną noc w roku... I wciąż piszą listy pełne marzeń... A my staramy się realizować te marzenia... I wszyscy cudownie to przeżywamy... Bo myślę, że mimo tych czasem odartych już z magii chwil, nadal mamy w sobie coś z dzieci... I to jest piękne, jeśli umiemy się tak wciąż cieszyć!

Mi sie podoba wersja Kasi - Mikołaj jest w każdym z nas...:)