Mieszkanie przed ślubem a trwałość związku - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Mieszkanie przed ślubem a trwałość związku

51odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 22432
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 sierpnia 2009, 06:42 | ID: 39798
    Brytyjscy badacze doszli do wniosku, że wspólne mieszkanie par przed zaręczynami i ślubem ma negatywny wpływ na trwałość małżeństwa. Spośród badanych 43% respondentów mieszkało ze sobą przed zaręczynami, 16% już po nich, natomiast niewiele ponad 40% zamieszkało razem dopiero po ślubie. Badanie składało się z pytań dotyczących różnych aspektów związku. Pojawiło się również pytanie, które miało pomóc w oszacowaniu prawdopodobieństwa małżeństwa. Brzmiało ono - „Czy kiedykolwiek ty lub twój współmałżonek poważnie zasugerowaliście rozwód?”. Wyniki badań dosyć jednoznacznie wskazują na negatywny wpływ decyzji o wspólnym zamieszkaniu jeszcze przed oficjalnymi zaręczynami. Osoby te odnotowują niższy poziom satysfakcji z małżeństwa, problemy z komunikacją ze współmałżonkiem, niezadowolenie z seksu, a także brak poczucia zaufania i oddania partnera. To również ci respondenci najczęściej deklarowali poważne rozważanie rozwodu. Prawie 20% osób, które zamieszkały ze sobą przez zaręczynami rozważało możliwość rozwodu. Natomiast wśród osób, które zamieszkały razem dopiero po ślubie odsetek ten wyniósł 10%. Co sądzicie o takich badaniach? A jak wyniki maja się do Waszej rzeczywistości?
    wielkie odliczanie... misiek bój się!!!
    Avatar użytkownika ducinaltum
    ducinaltumPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
    • Posty: 1300
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 września 2010, 07:35 | ID: 299727
    Nie chciałabym mieszkać z mężem przed ślubem. Sprawdzać można odkurzacz albo suszarkę - czy działa. Przecież nikt nikogo nie trzyma w zamknięciu aż do ślubu - poza mieszkaniem razem poznać się już nie można? Wspólne spędzanie razem czasu to nie tylko patrzenie sobie czule w oczy, kino czy romantyczny spacer. Nie trzeba mieszać razem, by poznawać drugą osobę (zresztą poznaje się całe życie, a i tak nie pozna do końca). Dobrym weryfikatorem są wspólne wyjazdy - spływy kajakowe, wyprawy w góry, pielgrzymki - gdy jesteśmy zmęczeni, gdy jest ciężko, gdy nie zawsze da się wyglądać "ładnie", gdy trzeba ze sobą współpracować. Znajomi przed ślubem pojechali razem na obóz jako opiekunowie dzieci niepełnosprawnych - mieli pod opieką dziewczynkę z dużym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, uczyli się opiekować nią na zmianę, sprawdzali, czy potrafią współpracować, dzielić się sobą i swoim czasem, czy potrafią dyżurować w nocy, czy wytrzymają, gdy jest ciężko. Uczyli się tego, że miłość daje z siebie. Form poznanie się przed ślubem jest dużo - dla mnie mieszkanie razem i seks - są zarezerwowane dla małżeństwa. Zgadzam się z tym, że wspólne mieszkanie przed ślubem...rzadko idzie w parze z trwałością małżeństwa później.
    Avatar użytkownika amica84
    amica84Poziom:
    • Zarejestrowany: 07.07.2010, 10:59
    • Posty: 21
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    29 września 2010, 09:31 | ID: 299842
    Mieszkałam z  mężem 2 lata przed ślubem. W tym roku obchodziliśmy 3 rocznicę ślubu i nie myślimy o rozwodzie:) Myślę, że wspólne mieszkanie dobrze nas przygotowało do małżeństwa.
    Avatar użytkownika georginna
    georginnaPoziom:
    • Zarejestrowany: 04.11.2010, 12:12
    • Posty: 53
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 listopada 2010, 18:35 | ID: 322185
    To jest sprawa bardzo indywidualna, zalezy tez od sytuacji w jakiej znajduje sie para. My mieszkalismy 2 lata przed ślubem, ale bylismy na 100% pewni, że chcemy sie pobrać i być razem. ślub był w sumie tylko formalnością UśmiechMielismy tez okazje tanio kupic mieszkanie, więc trzeba takie sytuacje wykorzystać.
    Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
    • Posty: 7326
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 listopada 2010, 21:26 | ID: 322333
    Zapomnij nie te czasy, świat się zmienia, ja się cieszę że mogłam pomieszkać trochę przed ślubem, choć bylo  to mieszkanie razem z rodzicami i łóżka były niby oddzielne. Ale człowiek ma możliwość, poznania się we wszystkich sytuacjach, sprawdzić czy odpowiadają Ci pewne zachowania innego człowieka itp. Miałam koleżankę co to prowadzala się kilka lat z chłopakiem, ale o mieszkaniu nie bylo mowy bo jak to ( a swoje i tak robili w krzkach), a póżniej rozczrowanie bo nie robili po swojej myśli, ba on lubi to a ja tamto etc. I rozwodzik po 2 latach, różnica charakterów, bo kiedy mieli się poznać w życiowych sytuacjach, kiedy mogli się dotrzeć, Nie ma co prawda regóły ale ja jestem ZA MIESZKANIEM RAZEM i tyle. Nawet zapach drugiego człowieka musi Ci rano odpowiedać.
    jagienka napisał 2010-09-28 16:42:22
    Elenai napisał 2010-09-28 16:11:01

    W moim przypadku wspólne mieszkanie dopiero po slubie. Ponad ćwierćwiecze małżeństwa. Nie wiem, czy potrzebowałabym wspólnego pokoju, by przekonać się, że to z tym człowiekiem chcę dalej iść przez życie. Ale ja jestem z gatunku głupich romantycznych babonów na wymarciu:) )  

    Nie jesteś sama Elenai... Ja też z tego gatunku... Z moim Ślubnym "chodziliśmy" ze sobą ponad 5 lat a wspólnie zamieszkaliśmy dopiero po ślubie... I wcale nie żałuję... I mam nadzieję, że moje córki pójdą w nasze ślady...
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    25
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 listopada 2010, 21:36 | ID: 322336
    Wiem, że czasy się zmieniają, i ze świecą można szukać pary, która nie mieszkała ze sobą przed ślubem, ale chętnie podpisałabym się pod wypowiedzią ducinaltum.
    Avatar użytkownika lidka12
    lidka12Poziom:
    • Zarejestrowany: 06.08.2009, 19:41
    • Posty: 365
    26
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 listopada 2010, 22:06 | ID: 322343
    a my z moim mężem postanowiliśmy się pobrać po 12 latach bycia ze sobą , a mieszkaliśmy razem 8 lat zanim postanowiliśmy się pobrać, przynajmniej wiem że nie wzięłam "kota w worku"
    Avatar użytkownika Kamila2010
    Kamila2010Poziom:
    • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
    • Posty: 10745
    27
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 listopada 2010, 23:03 | ID: 322344
    jesteśmy małżeństwem ponad 3 lata a mieszkamy ze sobą można powiedzieć już 7 lat,bo Piotrek zaczął sypiać u mnie już na początku naszego związku.on szedł do pracy ja również,piotrek miał nockę ja czekałam.od 3 lat pracujemy w tej samej firmie,jesteśmy małżeństwem i żyje nam sie doskonale:))))
    Użytkownik usunięty
      28
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 06:57 | ID: 322381
      Ja z meżem nie mieszkałam przed ślubem, choć bylismy parą przez 7 lat. Teraz jesteśmy 5 lat po ślubie i bywa róznie ale rozwodzić sie nie zamierzamy;)
      Dum spiro, spero.
      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      29
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 07:55 | ID: 322407
      Justyna mama Łukasza napisał 2010-11-04 22:26:31
      Zapomnij nie te czasy, świat się zmienia,
      To chyba najczęstszy sposób usprawiedliwiania się... zupełnie bez sensu. Bo co z tego, że świat się zmienia?
      Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
      Avatar użytkownika ducinaltum
      ducinaltumPoziom:
      • Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
      • Posty: 1300
      30
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 08:44 | ID: 322443
      Mamy często takie zmiany, na jakie się godzimy. Odpowiedzialni jesteśmy my. Ja nie mam zamiaru rezygnować z tego, co jest dla mnie ważne - i jest to jak najbardziej realne.
      Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
      • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
      • Posty: 7326
      31
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 10:37 | ID: 322552
      Chodzi mi o to że młodzi nie mają teraz rzadnych oporow, jest większe przyzwolenie społeczeństwa 8i rodziców. Młodzi często zmieniają partnerów i boją się zobowiązań.
      Bartt napisał 2010-11-05 08:55:46
      Justyna mama Łukasza napisał 2010-11-04 22:26:31
      Zapomnij nie te czasy, świat się zmienia,
      To chyba najczęstszy sposób usprawiedliwiania się... zupełnie bez sensu. Bo co z tego, że świat się zmienia?
      Avatar użytkownika Sonia
      SoniaPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
      • Posty: 112855
      32
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 13:24 | ID: 322732
      My mieszkaliśmy razem przed ślubem pół roku. Wtedy już byliśmy zdecydowani na ślub, pozostało ustalić datę. Ja tego chciałam,mąż także... Jesteśmy małżeństwem przeszło sześć lat i nikt o rozwodzie ni myśli. Każdy postępuje, tak jak uważa. Masz rację Justynko z tym, że w obecnych czasach jest większe przyzwolenie społeczeństwa na takie sytuacje. Kilkadziesiąt lat temu byłoby to nie do pomyślenia.{$lang_yes}
      Avatar użytkownika Tigrina
      TigrinaPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
      • Posty: 4674
      33
      • Zgłoś naruszenie zasad
      5 listopada 2010, 13:30 | ID: 322738
      Justyna mama Łukasza napisał 2010-11-05 11:37:18
      Chodzi mi o to że młodzi nie mają teraz rzadnych oporow, jest większe przyzwolenie społeczeństwa 8i rodziców. Młodzi często zmieniają partnerów i boją się zobowiązań.
      Bartt napisał 2010-11-05 08:55:46
      Justyna mama Łukasza napisał 2010-11-04 22:26:31
      Zapomnij nie te czasy, świat się zmienia,
      To chyba najczęstszy sposób usprawiedliwiania się... zupełnie bez sensu. Bo co z tego, że świat się zmienia?
      No ale przecież generalizować nie można- my mieszkaliśmy kilka lat przed ślubem, ponieważ od początku traktowaliśmy siebie i swój związek poważnie, mieliśmy kryzys dwa lata temu, ale robiliśmy wszystko, żeby z niego wyjść, bo żeby związek był udany, to dwie osoby muszą na szczęście pracować- pracowaliśmy i nadal pracujemy nad swoim szczęściem, bo o to trzeba zawsze dbać. Co do zaś samego mieszkania razem i wpływu na życie małżeńskie- zawsze znajdą się przykłady na argumenty jednej i drugiej strony. Ze swego punktu widzenia uważam, że i tak bylibyśmy ze sobą- ja i Mąż- razem, czy byśmy wzięli ślub kiedyś i dopiero wtedy zamieszkali razem. Wyszło, jak wyszło, ślub planowaliśmy od prawie początku naszego związku, mieszkanie razem przed ślubem nie miało znaczenia na to, że jesteśmy razem nadal, bo od początku ślub był naszym celem. Moim zdaniem mieszkanie ze sobą przed ślubem nie ma wpływu na trwałość związku- najważniejsze, żeby chcieć być na zawsze razem, pracować nad tym, każdą decyzje podejmować wspólnie i bez presji, dwie osoby muszą tego samego chcieć od życia i od siebie- to się w największym stogu odnajdą, bez względu na to, czy będą mieszkać ze sobą, czy nie- przed ślubem.
      Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
      Avatar użytkownika LONIA86
      LONIA86Poziom:
      • Zarejestrowany: 12.07.2010, 11:54
      • Posty: 35
      34
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 listopada 2010, 18:29 | ID: 338323

      ja z mężem mieszkalam 2 lata przed slubem i mysle ze to nas przygotowalo troche do małzeństwa...

      Avatar użytkownika Monika_Pe
      Monika_PePoziom:
      • Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
      • Posty: 936
      35
      • Zgłoś naruszenie zasad
      24 sierpnia 2013, 23:11 | ID: 1006936

      ja z moim byłym byliśmy nierozłączni- wspólne wakacje, każdy weekend, rowery, kajaki, wędrówki górskie- para idealna- często słyszałam od znajomch, że chcieliby tak do siebie pasować jak my. Zamieszkaliśmy razem i co? po 6 miesiącach się rozstaliśmy - okazało się, że codzienne życie nijak ma się do wyjazdów, na których jesteśmy zrelaksowani, nie denerwujemy się pracą, brakiem kasy itd. Dopiero jak zamieszkaliśmy ze sobą pewne sprawy wyszły na jaw- sprawy, których nie dało się "przeskoczyć".

      Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce zamieszkać razem przed ślubem to jest to dobry pomysł.

      Avatar użytkownika alanml
      alanmlPoziom:
      • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
      • Posty: 30511
      36
      • Zgłoś naruszenie zasad
      25 sierpnia 2013, 06:13 | ID: 1006943
      Kiedyś mówiłam że mieszkanie przed ślubem to konieczność . Zmienilam zdanie. W fazie fascynacji mieszkanie a potem sie okazuje że nad uczuciami pracy nie bylo.
      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      37
      • Zgłoś naruszenie zasad
      25 sierpnia 2013, 15:20 | ID: 1007031

      Starszy syn jest w związku z "synową" ponad 10 lat a mieszkają około 6 razem - zaręczeni są od 4 lat... i jak na razie o ślubie nic nie słychać...{#no2}


      Młodszy z dziewczyną mieszka już drugi rok i jak na razie to rozpoczęli go od kupowania najpotrzebniejszych urządzeń - odkurzacz, pralka, TV, sofa, krzesła do biurka i drobiazgi... Oboje już pracują to mam nadzieje, że nie będą ze ślubem czekali, jak starszy nasz syn... Ale to czas pokaże... Są ze sobą już ponad 6 lat...

      Avatar użytkownika Alina63
      Alina63Poziom:
      • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
      • Posty: 18946
      38
      • Zgłoś naruszenie zasad
      25 sierpnia 2013, 15:27 | ID: 1007032

      my z mężem też zamieszkaliśmy razem 3 miesiące  przed slubem , ale nigdy nie traktowaliśmy tego okresu jako związek na próbę . Dla mnie osobiście wypróbować można rzecz , a nie bliską osobę ...

      Avatar użytkownika k24
      k24Poziom:
      • Zarejestrowany: 27.05.2012, 17:54
      • Posty: 143
      39
      • Zgłoś naruszenie zasad
      25 sierpnia 2013, 16:43 | ID: 1007044

      Myślę, że skoro jest większe "społeczne" przywolenie na mieszkanie razem przed ślubem to warto tego spróbować. Co innego jest mieszkać osobno i spotykać się na godzinę, dwie nawet codziennie, kiedy to zachowujemy się inaczej (każdy na randkach pokazuje się z lepszej strony), a co innego już mieszkać, ścierać się w rutynowych sytuacjach, różne zdania, trudne sprawy jak np. brak pieniędzy, itp. My z mężem mieszkaliśmy 2 lata i na samym początku było dużo kłótni, ponieważ u jego rodziców wszystko w garści trzymał ojciec, matka tzw." kura domowa"  niestety w negatywnym znaczeniu tego słowa. U moich rodziców były bardziej partnerskie relacje i oboje mamy mocne charaktery i momentami troche chciał mnie "ustawiać" ale się nie dałam i teraz jest b. dobrze między nami. Nawet takie sprawy jak sprzątanie potem wychodzą, jak matka sprzątała wszystko po dzieciach, to potem partner nie garnie się do zmycia talerza. Ale są też dobre momenty kiedy np. w sytuacji kryzysowej wiemy, że ta druga osoba wszystko rzuci i nam pomoże. Dawniej myślę, że kobiety wychodziły za mąż i dopiero po ślubie okazywało się, że małżonek skrywał jakąś cechę charakteru, która potem odciskała się na całej rodzinie. Nie twierdzę, że mieszkanie razem wszystko odsłoni, bo nawet po 20 latach druga osoba się zmieni i z anioła może wyjść diabeł, ale skoro mamy teraz taką szansę, żeby sprawdzić swoje charaktery to trzeba z tego korzystać.

      Avatar użytkownika lisek_urwisek
      • Zarejestrowany: 28.03.2012, 09:10
      • Posty: 3618
      40
      • Zgłoś naruszenie zasad
      25 sierpnia 2013, 18:09 | ID: 1007075
      oliwka (2013-08-25 17:20:43)

      Starszy syn jest w związku z "synową" ponad 10 lat a mieszkają około 6 razem - zaręczeni są od 4 lat... i jak na razie o ślubie nic nie słychać...{#no2}


      Młodszy z dziewczyną mieszka już drugi rok i jak na razie to rozpoczęli go od kupowania najpotrzebniejszych urządzeń - odkurzacz, pralka, TV, sofa, krzesła do biurka i drobiazgi... Oboje już pracują to mam nadzieje, że nie będą ze ślubem czekali, jak starszy nasz syn... Ale to czas pokaże... Są ze sobą już ponad 6 lat...

      To podobnie jak u nas Jesteśmy ze sobą prawie 8lat Mieszkamy razem od 4. Tylko to nie jest na próbę Może kiedyś podejmiemy decyzję o ślubie, ale nie wiadomo.