Dziadkowie a opieka nad dzidzią
- Zarejestrowany: 16.02.2012, 08:33
- Posty: 27
Witajcie kochani.
Niedawno stalam sie Mamą, z czego jestem przeogromnie dumna. I jak to kazdy rodzic od samego poczatku, mam wiele wątpliwosci, zapytan. Ale to chyba normalka.
Chaialam sie Was poradzic odnośniejednej kwestii. Niebawem bede wracala do pracy, w opiece nad dzieckiem zaoferowali się pomoc dziadkowie z obu stron. Problem z tym, ze dla jednych taka opieka oznacza, ze dziecko mam przywiezc w niedziele wieczorem a odebrac w piatek wieczorem po pracy. Odwiedziny owszem, jak najbadziej. Tylko czy to ma sens. Dla mnie kontakt dziecka z obojgiem rodziców w tym najwczesniejszym okresie jest kluczowy, a takie oddawanie w opieke na dluzszy czas moze zaburzyc jakos emocje. Nie bronie opieki nad dzieckiem, ale nie wyobrazam sobie abym musiala wlasne dziecko w pewnym okresie odwiedzac...oprocz wakacji, ale to inna kwestia. Czy mieliscie podobne dylematy? Jak sobie z tym poradzic? Bede wdzięczna za wszelkie przemyslenia i pomysły.
:)
to nie jest rozwiązanie dobre dla dziecka !!!!! Jak daleko mieszkaą od ciebie? To ty masz ostatnie zdanie a nie teściowie Nie oddałabym dziecka na tydzień!!!
Nie miałam takich dylematów, gdyż ze względu na dzieci zrezygnowałam z pracy i miałam to szczęście, że mogłam tak postąpić. Poza tym wszyscy nasi dziadkowie i pradziadkowie są w tej kwestii zgodni i nikt nie zaproponowałby takiego rozwiązania! Rodzice to rodzice a dziadkowie to dziadkowie. Pierwsze 3 latka dziecka są najważniejsze w jego rozwoju i jak można zrzucić to na dziadków, którzy inaczej postrzegają wychowanie takiego dziecka. Nie od dziś wiadomo, że dziadkowie rozpieszczają a rodzice wychowują...
- Zarejestrowany: 08.11.2011, 16:13
- Posty: 132
BArdzo fajnie , ze umiescilas watek tego typu dziadkowie eh.... też jestem młodą mamą i wiem co mozesz czuc i wlasnie o to chodzi , zeby kierowac sie intuicja i tym co czujesz bo nikt inny lepiej nie wie czego potrzebuje malenstwo niz Ty !!! U mnie tez od poczatku zrobila sie niezla burza bo okazało sie ze tesciowa wszystko lepiej wie i ona chce wychowywac dziecko takie sprawy trzeba szybko ukrucac i nie przejmuj sie bo niekoniecznie dziadkowie moga to zrozumiec ,ale to ich problem mysle ze to problem dla melenstwa ale tez ogromny dla matki jak to nie widziec dzieciaczka tydzien :/ 3mam kciuki za dobre rozwiazanie z tej sytuacji pozdrawiam :)))
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
To nic nie stoi na przeszkodzie tylko kupuj kochana pączusie i "wal" z nimi do dziadków z wnusiem... może ciut "zmiękną"
to nie jest rozwiązanie dobre dla dziecka !!!!! Jak daleko mieszkaą od ciebie? To ty masz ostatnie zdanie a nie teściowie Nie oddałabym dziecka na tydzień!!!
Zgadzam się z Baszką. Nigdy nie zdecydowałabym się na takie rozwiązanie. Dziecko potrzebuje mamy - codziennie.
- Zarejestrowany: 16.02.2012, 08:33
- Posty: 27
Bardzo się cieszę, że mnie rozumiecie. Teraz wiem, że moje zdanie niejest z kosmosu i należy robić, to co podpowiada mi serce :)
Bardzo dziękuję za pomoc Wam wszystkim!
A rozmowa i tak będzie, ale juz mam śwadomość, że moje zdanie jest prawidłowe i nie jestem jakąś osobą z paranoją opieki nad dzieckiem. Tesciowie już mi nie wmówią, ze nie mam racji.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Bardzo się cieszę, że mnie rozumiecie. Teraz wiem, że moje zdanie niejest z kosmosu i należy robić, to co podpowiada mi serce :)
Bardzo dziękuję za pomoc Wam wszystkim!
A rozmowa i tak będzie, ale juz mam śwadomość, że moje zdanie jest prawidłowe i nie jestem jakąś osobą z paranoją opieki nad dzieckiem. Tesciowie już mi nie wmówią, ze nie mam racji.
Pewnie, że masz rację;) Zaraz na początku Ci ją przyznałam:))) Pamiętaj jednak, że emocje to zły doradca. Nie daj się wyprowadzić z równowagi przy tej rozmowie:)
Trzymam kciukasy!!!
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Wiesz co w życiu bym na to nie poszła, przeciez to oni powinni do wnuczka przyjezdzac, bo w tym momencie najwazniejsza jest mama. Jak oni to sobie wyobrazaja, przeciez dziecko odzwyczaiło by sie od ciebie i zamiast do nich dziadki by mowilo rodzice. co za porojony pomysl, niech zgadne to pomysł tesciów, bo rodzice mam w zyciu by nie wpadli na taki pomysł. Wiem cos na ten temat. Moi tescie wogole sie nie intersuja wnuczkami. Mysla ze jak cos kupia od czasu do czasu to jest ok.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Najlepiej było by gdyby dziadkowie wpadali do dziecka na kilka godzin.
- Zarejestrowany: 09.01.2010, 14:59
- Posty: 441
Ja też jestem przeciwna takiemu rozwiązaniu ! My nie mamy nikogo w Olsztynie i opiekujemy się Młodym sami i zedycowaliśmy się na działalność gospodarczą. Nie wyobrażam sobie, że Bruno byłby z nami tylko w weekend
Była u nas moja mama kilka dni i wczoraj zabrała Małego na kilka dni do siebie a ja już odliczam czas kiedy pojadę po mojego syneczka :) Na szczęście Bruno jest zachwycony pobytem u babci a szczególnie pieskiem :) Ale mam mądrego i dzielnego faceta
- Zarejestrowany: 04.07.2012, 07:38
- Posty: 231
Po roku ostatniego wpisu postanowiłam odświeżyć wątek, bo może będziemy w podobnej sytuacji za jakiś czas. Nie dawno z mężem kupiliśmy mieszkanie żeby w końcu nie dojezdzac taki kawał bo aż 50 km i mieć bliżej do pracy, po pewnym czasie okazało się że będzie dzidziuś i w zasadzie chodz do jego narodzin jeszcze troche to myślę że u nas już teraz pojawia się problem opieki nad dzieckiem. nie skorzystam chyba nawet z rocznego urlopu macieżyńskiego, bo mamy troche wydatków ze względów finansowych zwłaszcza nie będe sobie mogla pozwolić na taki luksus. Zmierzam do sedna mama mojego męza nie pracuje już i w zasadzie mieszka 5 km od nas, jadąc do pracy przejezdzamy obok nich. Moja mama mieszka 50km dalej ale no tez pracuje wiec opieka u niej juz napewno odpada.
Tescie do nie dawna mieszkali sami, na początku też mieliśmy mieszkać z nimi ale plany sie co nieco zmienily wlasnie ze względu na to że do domu powróciła córka, która nie dawno urodziła syna, zawsze dla moich teściów ona była całym światem i chodz na siłe wszystkim wmawiają że mój mąż jest tak samo ważny to po opini rodziny jestem zapewniana że od samego dzieciństwa tak właśnie nie jest, różnica wieku naszych dzieci będzie tylko pół roczna i zamartwiam się już tym bo niby teściowa będzie sie opiekować cały czas to powtarza to ja miałam nie raz już przygryzkę od mojej Szwagierki "że to co dojeżdza będzie gorsze". Niezbyt miło się poczułam wtedy bo nie trzymam jeszcze w ręku naszej małej perełki ale ona już wie ze bedzie gorsze, myślę nad złobkiem i aby pierwsze pół roku pogodzić to wszystko wezme pół etatu a na cały pójdę jak dziecko będzie mieć rok. nie wiem być może wy jestescie doswiadczonymi matkami wiecie kiedy wasze dzieci cierpialy bardziej czy to że mogą byc "gorsze" w oczach ciotki u której beda i kuzyna który bedzie starszy czy oddac go w obce rece? Moze ktoś coś mądrego mi poradzi? z góry dziękuje.
Ciezki temat, osobiscie nie oddalabym dziecka, na caly tydzien, do dziadkow.
Natomiast poruszajac kwestie poprzednieo postu Ciasteczka, hm...powiem tak, sama niestety z planow pracy musialam zrezygnowac, bo troche nam sie pogmatwalo zycie, ale mam kuzynke ktora miala identyczna sytuacje jak Ty. Efekt jest taki, ze nie moze sobie poradzic z nawykami malej nabytymi od starszego kuzyna, bo oczywiscie rozpieszczony przez dziadkow moze, wszystko.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Po świętach wielkanocnych czeka mnie ponad 350km wyprawa do mojego kochanego wnusia i ja zostawiam swojego mężusia by synowi i synowej pomóc, jak to było w przypadku córki i zięcia, jak im urodziła się Oliwcia. Dla chcącego nic trudnego. Oby tylko zdrówko dopisało...
- Zarejestrowany: 04.07.2012, 07:38
- Posty: 231
My jeszcze nie znamy płci naszego dziecka i właśnie obawiam się i chłopca i dziewczynki, bo tam jest chłopiec jeżeli u nas będzie to można sie domyślać jakie będą relacje między nimi a jak będzie dziewczynka to myślę że ona właśnie będzie taka mała bezbronna i tak w zasadzie będzie "zahukana" przez domownika tamtego domu. Wiem ciężki temat i czego bym nie wybrała myśle że tak czy tak będzie źle, teściowa się obrazi że oddałam dziecko w obce ręce a jak tam zostanie to mi serce pęknie i głowa będzie kwadratowa od domysłów co tam się dzieje... Chyba naprawde będe musiała pozmieniać swoje plany zawodowe może faktycznie lepiej w biedzie będzie a dziecko bezpieczne i razem będziemy... nie wiem pożyje i zobacze...