Gdy mąż nie chce uczestniczyć w porodzie
Witajcie moj mąż poczatkowo chciał być przy porodzie teraz nie i to zdecydowanie,owszem pare lat temu miał zawał ale jego kardiolog że nie ma przeszkód a mąż nie bede ,nie chce wrecz jest mi przykro pytalam sie siostry swojej ona nie dla mnie takie coś,córka ja bede z toba ale jest w ciąży i nie wiem czy na salę ją wpuszczą.Jak mam jeszcze z meżm rozmawiać przekonywać argumentów mi juz zaczyna brakować.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Ja na Twoim miejscu postarałabym się zrozumieć męża.
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Myślę, że skoro mąż nie chce to nie ma sensu go do tego zmuszać
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Uszanuj jego wolę:)
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
chcesz zmusić męża by był przy porodzie? absolutnie tego nie rób. Ma prawo nie chcieć, a Ty powinnaś to uszanować. rozumiem, że chciałabys mieć kogoś w pobliżu. A czy rodząc córkę rodziłaś z kimś?
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Ja na Twoim miejscu postarałabym się zrozumieć męża.
Zgadzam się, nie można nikogo zmusić do czegoś "na siłę". Postaraj się go zrozumieć. Jeśli będzie chciał sam zmieni zdanie.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Jesli zostanie zmuszony do tego, to ręczę, że odbije się to później echem!!
Córkę w ciąży wpuszczą na salę, za to na Twoim miejscu bym jej o to nie prosiła, niebawem czekaj ją to , a różne są porody, po co ma to widzieć.
Moja przyjaciółka była w ciąży i też chciała mi towarzyszyć, ale odradziłam jej to, rożnie mogło być.
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Fakt fajnie jest rodzić z kimś, ale tak na dłuższą metę jak już jest się na porodówce to i tak całą "robotę" musi wykonać rodząca. Nie na wszystkich trzymanie za rękę działa.
Ja również nie zmuszałabym męża do uczestnictwa w porodzie, jeśli by tego nie chciał.
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
Rodziłam córkę z mezem.
Może tak to przeżył, że nie chce powtórki? Poza tym jeszcze zostało trochę czasu. być może jak nadejdzie czas to zmieni zdanie. Powiedz, że Ci zależy na jego obecności, ale nie masz zamiaru go zmuszać. I nie zmuszaj.
Uszanuj jego wolę:)
Dokładnie.
- Zarejestrowany: 27.12.2010, 14:16
- Posty: 549
Mój tez nie chce być przy porodzie, kiedyś sobie tego nie wyobrażałam a teraz nie zamierzam go zmuszać. Tak sobie myślę, że najwięcej mi pomoże jak będzie ze mną przed samym finałem-pomasuje plecy, przypilnuje pod prysznicem, przytuli...a potem chocby nie wiem co robił to i tak mi nie pomoze, sama bedę musiała sobie poradzić...
Mówilam mu ze pewniej bym się czuła gdyby byl ze nie musi byc do końca ze wyjdzie kiedy bedzie chciał a córka sama mowila ze chce być ze mna nie prosiłam jej o to.
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Rodziłam córkę z mezem.
Może tak to przeżył, że nie chce powtórki? Poza tym jeszcze zostało trochę czasu. być może jak nadejdzie czas to zmieni zdanie. Powiedz, że Ci zależy na jego obecności, ale nie masz zamiaru go zmuszać. I nie zmuszaj.
Ja się z tym zgadzam. To jest silne przeżycie.
Nie można zmusić męża. Powiedz mu, dlaczego chcesz, żeby był przy tym. Ja mojemu powiedziałam, że się boję. A on stwierdził, po jakimś czasie, że będą mnie lepiej traktować, jak on tam będzie. Była to jego decyzja i tego nie żałuje. Jest dumny, że przeciął pępowinę. Do drugirgo dziecka też się szykuje.
- Zarejestrowany: 08.05.2008, 08:23
- Posty: 43
Nie chce, to go nie zmuszaj. Lubisz coś robić pod przymusem?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
ja nie zmuszałabym męża. Poza tym, jesli bedzie chciał sam od siebie, zmieni zdanie. Nic na siłę. Trzeba uszanowac Jego wolę.
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Proponuje zaproponowac mężowi zeby był przy tobie w czasie bóli skurczy a na sam finisz moze wyjsc, bo moze mezowi chodzi o całe te sprawy fizjologiczne. Wiec porozmawiaj z mezem.
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 05:55
- Posty: 264
ja wrecz obawiam sie porodu nie z powodu tego ze bedzie bolalo itp ale tego ze moj partner chce w nim uczestniczyc ,a obawiam sie bo to straszny panikarz i wiecej zamieszania bedzie przez niego niz przez to ze rodze... jednak z drugiej strony byloby mi latwiej gdyby byl ze mna. i nie wiem za bardzo co mam robic;(
- Zarejestrowany: 08.05.2008, 08:23
- Posty: 43
Dopiero teraz zobaczyłem nick autora wątku. Jesteś pewna, że dobrze go wybrałaś?