Pływanie na starość-kto potrafi?
No cóż... najmłodsza juz nie jestem, a coraz bardziej ostatnio doskwiera mi brak umiejetności pływania..
Chciałabym umieć pływać,ale wstydzę się uczyć dopiero teraz....
i te kursy sa raczej drogie,a nie wiadomo ile trzeba by było chodzić na takie nauki...
Jak jest z tym u Was?
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Umiem i bardzo lubię pływać, za to nurkować boję się od dawna, od kiedy to "koledzy" wrzucili mnie z pomostu do wody w ciuchach i mało brakowało...
Asia, jak Cię zaraz kopnę w tyłek!
Do starości to Ci jeszcze baaaaaaaaaaaardzo daleko.
Co do samego pływania to sądzę,że warto nauczyć się pływać w każdym wieku. Lepiej późno niż wcale.
no coz kochana,starosc nie radosc ;)
Asia Asia
Asia, jak Cię zaraz kopnę w tyłek!
Do starości to Ci jeszcze baaaaaaaaaaaardzo daleko.
Co do samego pływania to sądzę,że warto nauczyć się pływać w każdym wieku. Lepiej późno niż wcale.
no coz kochana,starosc nie radosc ;)
Asia Asia
tak czy siak... nie umiem,ciapa jedna,plywac :(
Dziewczyny ja bardzo dlugo nie umialam plywac- zawsze mi to doskwieralo, ale po prostu nikt nie potrafil mnie nauczyc plywac. Kiedys nad morzem, na wakacjach trafilismy na brzydka pogode, ogolnie nudy, nie bylo co robic, zapisalam sie wtedy nawet na kurs plywania, i co? i choc Pan ratownik mial dobre checi, po prostu nie dal rady mnie nauczyc. I tak po jakims czasie moj maz sie zawzial, i cwiczyl ze mna co tydzien na basanie. Udalo sie i choc nie plywam rewelacyjnie to jednak sprawia mi to przyjemnosc.
Starsza siostra mojego meza, tez sie nauczyla plywac jakies 2 lata temu, z tym, ze ona zapisala sie na lekcje plywania. Chodzila zaparcie dwa razy w tygodniu i teraz potrafi plywac, choc opory miala niesamowite.
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Dziewczyny ja bardzo dlugo nie umialam plywac- zawsze mi to doskwieralo, ale po prostu nikt nie potrafil mnie nauczyc plywac. Kiedys nad morzem, na wakacjach trafilismy na brzydka pogode, ogolnie nudy, nie bylo co robic, zapisalam sie wtedy nawet na kurs plywania, i co? i choc Pan ratownik mial dobre checi, po prostu nie dal rady mnie nauczyc. I tak po jakims czasie moj maz sie zawzial, i cwiczyl ze mna co tydzien na basanie. Udalo sie i choc nie plywam rewelacyjnie to jednak sprawia mi to przyjemnosc.
Starsza siostra mojego meza, tez sie nauczyla plywac jakies 2 lata temu, z tym, ze ona zapisala sie na lekcje plywania. Chodzila zaparcie dwa razy w tygodniu i teraz potrafi plywac, choc opory miala niesamowite.
to chyba kwestia przełąmania strachu....przynajmnij u mnie
Byc moze, ja zawsze mialam problem z tym, ze za bardzo chcialam wystawiac glowe nawierzch, balam sie ze inaczej utone, przez co automatycznie tylek szedl mi w dol, no i wtedy byla klapa z plywania.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Marzę o tym, żeby nauczyć się pływać. Mam paniczny lęk przed głęboką wodą. Wejście do wody powyżej kolan powoduje u mnie trudności w oddychaniu - zaczynam się dusić. Przypuszczam, że spowodowane jest to tym, że kiedyś będąc nad jeziorem poślizgnęłam się na szklanej butelce i zaczęłam się topić a ratownicy tego nie zauważyli...
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Marzę o tym, żeby nauczyć się pływać. Mam paniczny lęk przed głęboką wodą. Wejście do wody powyżej kolan powoduje u mnie trudności w oddychaniu - zaczynam się dusić. Przypuszczam, że spowodowane jest to tym, że kiedyś będąc nad jeziorem poślizgnęłam się na szklanej butelce i zaczęłam się topić a ratownicy tego nie zauważyli...
Mam dokładnie to samo co Ty.
Asia a wracając do sedna wątku to Szkoły Pływania nie są wcale drogie i chodzi do nich mnóstwo dorosłych. Ja jestem zdania,że wstyd to kraść.
Asia a wracając do sedna wątku to Szkoły Pływania nie są wcale drogie i chodzi do nich mnóstwo dorosłych. Ja jestem zdania,że wstyd to kraść.
dowiadywalam sie i jest to jakies 500zl za kurs,to duzo..:( poza tym nie masz nigdy gwarancji ze to wystarczy,prawda? ludzie ucza sie zapewne w roznym tempie,tak jak jezykow obcych czy czegokolwiek innego...(np kolezanka mi mowila,ze jej tesciowa juz 3 lata sie uczy plywac)
Asia a wracając do sedna wątku to Szkoły Pływania nie są wcale drogie i chodzi do nich mnóstwo dorosłych. Ja jestem zdania,że wstyd to kraść.
dowiadywalam sie i jest to jakies 500zl za kurs,to duzo..:( poza tym nie masz nigdy gwarancji ze to wystarczy,prawda? ludzie ucza sie zapewne w roznym tempie,tak jak jezykow obcych czy czegokolwiek innego...(np kolezanka mi mowila,ze jej tesciowa juz 3 lata sie uczy plywac)
U Nas jak sprawdzałam to taniej wychodzi..
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Byc moze, ja zawsze mialam problem z tym, ze za bardzo chcialam wystawiac glowe nawierzch, balam sie ze inaczej utone, przez co automatycznie tylek szedl mi w dol, no i wtedy byla klapa z plywania.
dokładnie jak u mnie:)
Byc moze, ja zawsze mialam problem z tym, ze za bardzo chcialam wystawiac glowe nawierzch, balam sie ze inaczej utone, przez co automatycznie tylek szedl mi w dol, no i wtedy byla klapa z plywania.
dokładnie jak u mnie:)
No to był dramat, żeby się przełamać i ten łeb troche zanużyć w wodzie, ale po kilkuset pewnie próbach udało się.
Marzę o tym, żeby nauczyć się pływać. Mam paniczny lęk przed głęboką wodą. Wejście do wody powyżej kolan powoduje u mnie trudności w oddychaniu - zaczynam się dusić. Przypuszczam, że spowodowane jest to tym, że kiedyś będąc nad jeziorem poślizgnęłam się na szklanej butelce i zaczęłam się topić a ratownicy tego nie zauważyli...
Ja miałam to samo, tyle, że moja "granica" była wyżej. Ja powyżej klatki piersiowej zaczynałam się dusić. Przełamałam ten lęk całkiem niedawno. Zaczęło się od tego, że pływałam sobie na basenie do żółtej boi. Wiedziałam, że za nią już mam powyżej klatki piersiowej. I tak sobie próbowałam, że w końcu i za tą żółtą boję się odważyłam, najpierw tylko i wyłącznie przy murku a później w każdym innym miejscu na basenie. U mnie to była kwestia przełamiania lęku. Miałam jakieś 28-29 lat jak się nauczyłam pływać.
Hehe ja tez mialam ta granice przy klatce piersiowej, wtedy zapieralo mi dech w piersiach i mialam wrazenie ze jak zrobie krok dalej to bedzie po mnie.
Hehe ja tez mialam ta granice przy klatce piersiowej, wtedy zapieralo mi dech w piersiach i mialam wrazenie ze jak zrobie krok dalej to bedzie po mnie.
Czułam dokładnie to samo. Normalnie jak teraz sobie o tym przypomniałam, to mnie ogarnęło to samo uczucie.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Hehe ja tez mialam ta granice przy klatce piersiowej, wtedy zapieralo mi dech w piersiach i mialam wrazenie ze jak zrobie krok dalej to bedzie po mnie.
Czułam dokładnie to samo. Normalnie jak teraz sobie o tym przypomniałam, to mnie ogarnęło to samo uczucie.
to coś w stylu ataku paniki.Ja też tak miałam w jeziorze jak traciłam grunt pod nogami,chociaż pływać umiem.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
A ja jestem taki dziwny przypadek- pływam dopóki wiem, że mam grunt pod nogami.
- Zarejestrowany: 20.07.2010, 07:11
- Posty: 2760
Ani w młodosci ani na straość...