W dzieciństwie sama dostawałam kieszonkowe od rodziców i to wyrobiło we mnie poczucie odpowiedzialności. Mogłam policzyć sobie, co za to mogę kupić i że mam ograniczone środki. Tego samego chciałabym nauczyć swoją pociechę. Jeżeli kupi jakąś grę to wiadomo będę na pewno widzieć, w co gra. A jeśli kupuje to zawsze się chwali. Do tego pozostaje jeszcze pytanie, czy mam na tyle zaufania do niego, żeby pozwolić na to. Jeżeli bym nie miała i sama kupowałabym, to oprócz wymienionych argumentów nie wiem, czy trafię w jego gust. Mogę go wcześniej podpytać, ale u dzieci preferencje często się zmieniają. Stąd moje przemyślenia.