Jedziemy na wycieczkę?! NOWE SŁÓWKA >> - Forum

Poza konkursem: Mój syn oczywiście miał swoje słownictwo, którym wspaniale się porozumiewaliśmy. Słów, które do dziś wspominamy było dużo: telepepe-telexpres: popachnij-powąchaj, gudopis-oczywiście długopis, mama pra (mama pierze)

W szkolnej stołówce na pytanie jak mu smakowało: trochę "spieprzone"- miał na myśli pieprzne 

Dużo było takich śmiesznych powiedzonek, niektóre zapisałam w jego albumie. 

DUDU- czyli zimno :)

 Moj synek mówi tak :

WOWO - woda

IŚ- idź

LOLO- lód

MNIAM - jedzenie

KAKA - kura

MU-krowa

NIO - no

I jak każde dziecko mówi mama , tata , baba , dada :)

Mama rano przed wyjściem do pracy "kosmetykuje się" ;)

A ja gdy byłam mała na arbuza mówiłam hamburger :D ( pewnego dnia płakałam mamie, żeby mi kupiła "hamburgera" i mama kupiła mi hamburgera, więc zaczęłam płakać jeszcze bardziej, że nie takiego hamburgera chciałam. Pare dni później poszłam z mamą na targ i zobaczyłam tam arbuza i zaczęłam wołać do mamy " Mamo! Hamburger !" I już wszystko było jasne ;)

Pokazując synkowi (21 miesięcy) zdjęcie mojej siostry, która była akurat w ciąży, spytałam czy wie kto jest u cioci w brzuszku - odpowiedział - "balon" ;) mieliśmy straszny ubaw :) a teraz te magiczna słówka:
I love you - "a jo ju"
płatki - "paci"
misio - "bii ooo"
klucze - "lucie"
kocham Cię - "popo ci"
dzień dobry - "plepoply"
pralka - "paja"
mama, tata chodźcie - "mama, tata ocie"
szlafrok - "paplok"
okulary - "okuła" a czasem zdarzyło się i "okuwa":)

Witam :) Oczywiście dzieci przekrecają i wymyslają przedmiotom wiele różnych nazw , zacznę od samego poczatku w naszej drodze nauki mówienia. Mój synek ma juz ponad 2 latka i juz ładnie mówi , na poczatku brzmiało to tak:

Bi - motor 

badzia- kombajn 

guku - czekolad

innoj - zdejmij

cijoś -otwórz

giptopt-biszkopt

jeben-jeden 

Ale teraz najelpsze , jest duzy składa zdania i przekręca to jest najzabawniejsze np. idąc do kościola prosił mnie żebym pomodliła się , zeby juz kaszlał a brzmiało to tak : mama idz się zamodlić do kosciółka zebym nie kaskał ;palbo chcąc powiedzieć , że tato wszystko wyolbrzymia mówi "mama ten tata wszystko pogrubia" ;pKajtek nasz pies , nazywany jest przez synka Majtek A najlepsze na koniec , tłumacząc mu dni tydodnia i mówiąc , że tydzien ma siedem dni mój syn wymyslił nowe określenie tygodnia . Wyjeżdżając od babci , zapytała go - kiedy do mnie znowu przyjedziesz  a on odpowiada " Babcia za siódym " po prostu mnie rozbroił ...

Mój brat jak był mały mówił na mnie "Guga" i o dziwo - mój synek jak był malutki też tak się do mnie zwracał:)

A z innych zapamiętanych słów:

Psiur ----> Szczur

Abu ----> smoczek

Toho - jarzębina

Jo - picie

Lelął - ktoś z rodziny albo jakiś nasz dobry znajomy

Mmmm - ciocia

Ja - tak

Aja - ulubiona kuzynka

Mó starszy syn mając 3 lata i idąc do przedszkola posługiwał się tym słownikiem. Wspominam ten czas z uśmiechem, gdy tylko my i najbliżsi go rozumieliśmy. Z niecierpliwością czekam jakie nowe wyrazy wymyśli obecnie 11-mieisęczny Igorek. Na razie sa to pdstawoe ma-ma, ta-ta.ba-ba.

Jak nasi wnukowie przyjeżdżają do nas to chodzimy z nimi na krótkie wycieczki po najbliższej okolicy bo oni bardzo lubią spacery, parki i place zabaw oraz wypady na naszą działeczkę...

Nad jeziorem mamy ładną promenadę z termami i pijalnią wód i tam często jeździmy i po niej spacerujemy a Ziemuś czasami "pedałuje" na swoim biegowym rowerku, który nazywał "owiej".

Jak był mniejszy i spacerowaliśmy nad jeziorem to krzyczał do mnie:

- Baba ooo "ojo", "ojo"...

Co znaczyło po prostu jezioro a pływające w niej kaczuszki nazywał "kaka" i teraz Tymcio, jego braciszek też tak je nazywa...

Historia lubi się powtarzać...

Ja kiedy byłam mała na pomarańczko mówiłam "MAŃCIA",a mój synek na sklep "Intermarche" mówi " Metesze" :) A na ślimaka "śmilak":)

Jest i było tego trochę...

-kapać- kapelusz, ale też Dipsy, Teletubiś, bo też ma kapelusz.

-mapkorn- maślany popcorn.

-Tytysek- ukochany Tygrysek z bajki o Kubusiu Puchatku, wszedzie z nami jeździ.

-ktonktangt- każdy kontakt w ścianie, z czasem zyskał inna nazwę: "nie ma koinki", lun "nie działa koinka", gdy pojechalismy do Dziadków, a nie było juz Koinki przyczepionej do ściany...

-koinka- choinka.

-Nuniek- Luniek, nasz kot.

-Tinki- Tinky Winky z Teletubisiów.

-hajnoga- hulajnoga.

-kaku- jedzenie, np. jedzenie dla kotów nazywało sie "kaku miałku".

-włączy- działające sprzety, np. zeszło powietrze z piłki, przyniosło Dziecię moje do tatusia piłkę i mówi: "tata, piłku nie włączy".

-pincio- do dziś pincio to picie Małej.

-kapa- pielucha, pampi.

-łącz- swego czasu telewizor.

-jojo- kinder niespodzianka.

-tawka- huśtawka.

-światełko- wyłącznik na listwie od kabli z komputera. Mówimy: wyłącz światełko i Mała wyłacza listwę, co ciekawe- listwy mamy wszędzie przy zbiorowiskach kabli, światełko jest tylko jedno.

-tembun- swego czasu telefon.

To chyba najbardziej popularne, bo było tego sporo, ja też nieraz nazywam cos po swojemu i potem przyjmuje sie to do codziennosci, np. kubek w kolorze żyrafy- kubek żółty w brązowe plamki.

Pjedyńczych słów nie sposób wymeinić i nie wszystkie pamiętam, jak moje dzieci poszczególne przedmioty czy inne rzeczy nazywały ale niektóre z takich słówek pamiętam z Ziemusiowego "slangu"...

kaka - kaczka

juja - kurka

mimi - smoczek

bjuuum - samochód

bijat -brat

ojo - jezioro

owiej - rower

juuu - juuu - karetka pogotowia

iu iu iu - straż pożarna

ijuuu ijuuu - policja

mija - misio

da - daj

oziaj - dionazaur

I tak można wyliczać bez końca...

  Nigdy nie zapomnę jak moja córcia gdy była jeszcze dużo mniejsza, będąc akurat na wakacjach na wsi przylatuje do mnie zatroskana i woła- Mamo, mamo wujkowi wypadł pysk! Jaki pysk pytam? Chodziło oczywiście o dysk

Natomiast ostatnio jako wielka miłośniczka wszelkiego rodzaju produktów mlecznych stwierdziła, że najbardziej na świecie to uwielbia kifer-czyli kefir

Historia "KOJKA":

Występują:
Moja mama - Oliwii Babcia i sama Panna Oliwia.

O:Babciu zrób kojka!
-Co Oliwciu chcesz?

O:No kojka babciu zrób. kojka...

-Ale co to ten kojek?

O: No kojek babciu no. (zaczyna się denerwować, że nikt jej nie rozumie)

Występuje kolejne wymienianie liter i szukanie odpowiedniego wyrazu o co w ogóle chodzi. Jednak pomimo starań w przestawianiu przykładowo J w R- nic nie udało się ustalić.

- Więc Oliw jak wygląda tej k o j e k ?
O: No kojek, ze świeczką i się dmucha.

EUREKA ! T O R T ;D
Aczkolwiek skąd kojek a tort nie wiadomo, ale przyjęło się do dzisiaj :)

facinka lub dzidzinka- dziewczynka

papuś- tatuś

siuśnik- nocnik

U nas w okresie świątecznym hitem było słówko KOMIKOM, czyli Mikołaj. A na choinkę Filipek mówił kukuj. 

W zeszłym roku Kuba pojechał pierwszy raz w góry: 

Pierwszy raz w góry z babcią jechałem

Więc PUTKI pieluchy ze sobą zabrałem.

Chciałem wziąć PELOPEDIE encyklopedie lecz

Babci o mape chodziło.

W pociągu dużo POKLATÓW plakatów i reklam było

A żeby babci było miło

LECZE mlecze jej nazbierałem.

W nocy w przedziale trochę broiłem 

I OMKALE kotare zasłoniłem.

DYDKA smoczka miałem w buzi

Choć babcia mówiła że jesteśmy na to za duzi.

Przed snem POMARYNKI I MATRATYNKI pomarańcze i mandarynki jadłem.

Takie pyszne że aż z fotela spadłem.

Kiedy w góry pierwszy raz poszliśmy

Ducha GÓRÓW spotkaliśmy. 

W tym roku też jadę i wiaderko i HOPATKĘ łopatke  ze sobą biorę. 

Kiedy był mniejszy przekręcał wszystko co się dało :-)  do dziś pies maks to maki, moje imię to niE było według niego Roma a mona a poproszony dla zabawy by powiedział gżegżółka mówił gefułka. :-) 

Mój synek wiele słów przekręca, nawet teraz jak ma 4 latka czasem mu się zdarzy. Często mijało parę dni zanim zoriętowałam się co dane słowo oznacza:

beciute -> zepsute
wygotuje -> zwymiotuje
biba -> ryba
oducik -> jogurcik
cipaka -> czkawka
pampam -> pampers
kuje -> dziękuje
paci -> pacierz
ato -> światło
ajta -> podwórko
dydy -> smoczek

Muszę sobie spisać te słówka i pokazać mu jak dorośnie :)

Nowe słówka moich chłopaków - niestety pamiętam tylko kilka, i tak:

- sija to choinka,

- ukulalki czyli okulary,

- hetki to skarpetki albo

- skarpety to aperty,

- Nutak - tak synek nazywał psa babci, który wabił się Nuka,

- wujek się oślubił - czyli wziął ślub,

- a samochód lamborgini to labondżirni