z kim rozmawiacie o swoich problemach?
- Zarejestrowany: 29.04.2008, 11:33
- Posty: 246
ciekawa jestem jak bedziecie głosowac :)
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasem oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
ja z reguly jestem Zosia-Samosia.
Mocno skłonna do zwierzen nie jestem, a jesli juz sie zwierzam, to czesto nie mowie wszystkiego do konca.
Ale w sumie z mezem moge o wszystkim porozmawiac i z dwoma dobrymi kolezankami... :)
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasami oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
...gdyby mój małżonek zgodził się na takie rozmowy - dobre byłoby...
w życiu na to by się nie zgodził - jest "mało wylewny " w ogóle, a wspólna rozmowa z kapłanem ??? - u Niego Nieee!!! Szkoda, bo chciałabym:-)
Przede wszystkim z partnerem. Często także z mamą, choc staram się nie pzrysparzać jej własnych zmartwień, bo ma dosyć swoich.
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasem oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
Nigdy z zadnym ksiedzem nie miałam okazji szczerze. zwyczajnie porozmawiać. Mąż na pewno nie zgodziłby sie na coś takiego, gdyż jest zdecydowanie bardziej sceptyczny w kwestiach wiary niz ja. Ale ja - kto wie - gdybym kiedyś trafiła na ksiedza z powołania, to czemu nie.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja rozmawiam z mężem. I oczywiście z mamą. Ale jeśli mam jakiś kłopot, to raczej staram się Jej nie martwić. I z męzem szukamy rozwiązania.
- Zarejestrowany: 06.12.2009, 19:26
- Posty: 288
Ja nikomu nie ufam na tyle, aby opowiadać o swoich problemach... Wszystko duszę w sobie...
To zależy jaki problem. Wiele omawiam z mężem. Niektóre z rodzicami. A są i takie, że tylko z osobą duchowną. Czasami oboje z mężem idziemy na takie rozmowy. To bardzo dużo nam daje.
...gdyby mój małżonek zgodził się na takie rozmowy - dobre byłoby...
w życiu na to by się nie zgodził - jest "mało wylewny " w ogóle, a wspólna rozmowa z kapłanem ??? - u Niego Nieee!!! Szkoda, bo chciałabym:-)
...nie dodałam, że my - starsi powinniśmy rozmawiać ze "starszym" kapłanem , chociaż bardziej słuchający i cierpliwsi są młodzi...
- Zarejestrowany: 09.02.2011, 21:29
- Posty: 1370
a propos księży to nigdy nie spotkałam takiego z którym bym chciała porozmawiać ale za to znałam od małego siostrę zakonna starsza kobietę ale wiele lat do niej chodziłam i z nią rozmawiałam, była tak mądrą życiowo osobą że nawet w beznadziejnych sprawach potrafiła pokazać drogę albo chociaż wysłuchać bez oceniania i nawracania. była jak druga matka.
teraz rozmawiam ze swoją siostrą bo z mamą nigdy nie rozmawiałam tak do końca bo nie mogłyśmy przeskoczyć bariery wyznaniowej- ona jest bardzo religijna ja nie.
często też osobą do rozmowy jest mąż ale jednak potrzeba czasami pogadać z inna kobietą :)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Zazdroszczę osobom, które mogą rozmawiać szczerze z mężem o swoich problemach. U mnie tak nie ma. Bo jak jest dobrze to jego zasługa a jak jest żle to moja wina. Szczerze, to najchętniej rozmawiam z osobami które mało znam.