Dlaczego ludzie rezygnują z życia - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Dlaczego ludzie rezygnują z życia

72odp.
Strona 3 z 4
Odsłon wątku: 7755
Avatar użytkownika Grześ
GrześPoziom:
  • Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
  • Posty: 841
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 marca 2010, 08:18 | ID: 155893
„Każdy łańcuch przyczyn prowadzących do samobójstwa jest indywidualny — całkowicie osobisty, niezgłębiony i przerażający” (Kay Redfield Jamison, psychiatra). Co prowokuje ludzi, że targają się na własne życie? Jakie jest podłoże coraz większej ilości samobójstw?
Avatar użytkownika Wxxx
WxxxPoziom:
  • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
  • Posty: 9899
41
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 stycznia 2011, 22:15 | ID: 389195
anibunny (2011-01-21 23:11:37)
dziecinka (2011-01-21 23:08:42)
anibunny (2011-01-21 23:03:57)
hubi (2011-01-21 23:00:33)

Dlatego nie pozstawiajmy ludzi będacych z probemami samymi sobie. Z pewnościa trudno takie osoby wyczuc bo cześć pozostawja wszystko w sobie. Ale jak już widzimy jak coś jest nie tak reagujmy

a co jesli nie widzimy ze ktos ma problem, bo tak dobrze sie maskuje?

Kilka symptomów wkleiłam.

 

No i tak, jak pisałam, osoba, która syganlizuje je, nie jest jeszcze zdecydowana na drastyczny czyn. Można jej pomóc.

 

Tylko jest jeszcze jedna sprawa: jesli osoba maskuje się naprawdę bardzo dobrze, to nic nie poradzim. I o tym trzeba pamiętać.

Mialam taka sytuacje...stracilam kogos bardzo bardzo bliskiego w ten sposob...do dzis nie moge sobie z tym poradzic i mimo ze minelo juz duzo czasu nadal szukam winy w sobie, choc wiem ze nie moglam pomoc...

My robiliśmy podobnie, wyrzucaliśmy sobie, że zbytnio byliśmy zapatrzeni w swoje szczęście ( 3 tyg po ślubie), dużo czasu nam zajęło oswojenie się z tą bezsensowną śmiercią. W końcu zrozumieliśmy, że On nie chciał, żebyśmy wiedzieli co się z Nim dzieje...

Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
42
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 stycznia 2011, 22:18 | ID: 389198

Czasem pomóc nie można. Niestety.

I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

Użytkownik usunięty
    43
    • Zgłoś naruszenie zasad
    21 stycznia 2011, 22:26 | ID: 389208
    dziecinka (2011-01-21 23:18:00)

    Czasem pomóc nie można. Niestety.

    I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

    Niestety poki co to ja z tym bolem zyje...staram sie jak moge, wiem ze nic nie moglam zrobic...walcze kazdego dnia...bo przeciez chcialoby sie pomoc! Niestety, nie mialam szansy...

    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    44
    • Zgłoś naruszenie zasad
    21 stycznia 2011, 22:30 | ID: 389216
    anibunny (2011-01-21 23:26:06)
    dziecinka (2011-01-21 23:18:00)

    Czasem pomóc nie można. Niestety.

    I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

    Niestety poki co to ja z tym bolem zyje...staram sie jak moge, wiem ze nic nie moglam zrobic...walcze kazdego dnia...bo przeciez chcialoby sie pomoc! Niestety, nie mialam szansy...

    Nie zazdroszczę.

    Myślę, że są sposoby na zmniejszenie tego bólu, ale to zależy od Ciebie.

    Czas też jest dobrym doradcą.

     

    Avatar użytkownika Wxxx
    WxxxPoziom:
    • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
    • Posty: 9899
    45
    • Zgłoś naruszenie zasad
    21 stycznia 2011, 22:34 | ID: 389220
    anibunny (2011-01-21 23:26:06)
    dziecinka (2011-01-21 23:18:00)

    Czasem pomóc nie można. Niestety.

    I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

    Niestety poki co to ja z tym bolem zyje...staram sie jak moge, wiem ze nic nie moglam zrobic...walcze kazdego dnia...bo przeciez chcialoby sie pomoc! Niestety, nie mialam szansy...

    Też tak myślała, do momentu kiedy nie przyśnił mi się Tata, ten sen był taki realny, obudziłam się zalana łzami...

    Avatar użytkownika dziecinka
    dziecinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
    • Posty: 26147
    46
    • Zgłoś naruszenie zasad
    21 stycznia 2011, 22:35 | ID: 389222

    Musiałabyś WYBACZYĆ sobie.

    To była decyzja tej osoby.

     

     

    ( myślę, że psychoterapeuta napisałby to pięknie i mądrze)

    Użytkownik usunięty
      47
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 stycznia 2011, 22:36 | ID: 389223
      dziecinka (2011-01-21 23:30:48)
      anibunny (2011-01-21 23:26:06)
      dziecinka (2011-01-21 23:18:00)

      Czasem pomóc nie można. Niestety.

      I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

      Niestety poki co to ja z tym bolem zyje...staram sie jak moge, wiem ze nic nie moglam zrobic...walcze kazdego dnia...bo przeciez chcialoby sie pomoc! Niestety, nie mialam szansy...

      Nie zazdroszczę.

      Myślę, że są sposoby na zmniejszenie tego bólu, ale to zależy od Ciebie.

      Czas też jest dobrym doradcą.

       

      Mysle ze, gdybym wiedziala DLACZEGO to by mi pomoglo...ale niestety nie wiem...zadnych objawow, ani problemow finansowych, zadnego listu...NIC

      Wiem ze czas leczy rany, bo rzeczywiscie troszke mi lzej z uplywem czasu...dam sobie rade...kiedys na pewno dam rade! :)

      Avatar użytkownika dziecinka
      dziecinkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
      • Posty: 26147
      48
      • Zgłoś naruszenie zasad
      21 stycznia 2011, 22:38 | ID: 389225

      I tu mozesz być zła na tą osobę, bo zostawiła Cię w niepewności. Nie napisała, dlaczego.

      Użytkownik usunięty
        49
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 stycznia 2011, 22:38 | ID: 389226
        dziecinka (2011-01-21 23:35:42)

        Musiałabyś WYBACZYĆ sobie.

        To była decyzja tej osoby.

         

         

        ( myślę, że psychoterapeuta napisałby to pięknie i mądrze)

        Mialam spotkania z psychologiem...nieiwele pomogly...a z tym wybaczeniem to prawda....poki co jeszcze nie jestem na to gotowa...potrzebuje wiecej czasu.

        Avatar użytkownika Wxxx
        WxxxPoziom:
        • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
        • Posty: 9899
        50
        • Zgłoś naruszenie zasad
        21 stycznia 2011, 22:38 | ID: 389227
        anibunny (2011-01-21 23:36:10)
        dziecinka (2011-01-21 23:30:48)
        anibunny (2011-01-21 23:26:06)
        dziecinka (2011-01-21 23:18:00)

        Czasem pomóc nie można. Niestety.

        I winy sobie wtedy nie warto przypisywać. Bo to tylko powoduje ból. I rani.

        Niestety poki co to ja z tym bolem zyje...staram sie jak moge, wiem ze nic nie moglam zrobic...walcze kazdego dnia...bo przeciez chcialoby sie pomoc! Niestety, nie mialam szansy...

        Nie zazdroszczę.

        Myślę, że są sposoby na zmniejszenie tego bólu, ale to zależy od Ciebie.

        Czas też jest dobrym doradcą.

         

        Mysle ze, gdybym wiedziala DLACZEGO to by mi pomoglo...ale niestety nie wiem...zadnych objawow, ani problemow finansowych, zadnego listu...NIC

        Wiem ze czas leczy rany, bo rzeczywiscie troszke mi lzej z uplywem czasu...dam sobie rade...kiedys na pewno dam rade! :)

        U nas podobnie, też nic nie wiem, ale ja już nie rozpatruję dlaczego, tłumaczę sobie, że to była choroba i On sam nie był do końca świadomy swoich czynów...

        Użytkownik usunięty
          51
          • Zgłoś naruszenie zasad
          21 stycznia 2011, 22:42 | ID: 389233
          dziecinka (2011-01-21 23:38:11)

          I tu mozesz być zła na tą osobę, bo zostawiła Cię w niepewności. Nie napisała, dlaczego.

          Zla nie jestem...mam zal...bo czuje jakby czesc mnie odeszla z nim...moja przyszlosc legla w gruzach, a to co przeszlam po jego smierci, to sie nawet nie da opisac! dlatego od tamtej pory zyje z dnia na dzien, nie planuje...

          Avatar użytkownika dziecinka
          dziecinkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
          • Posty: 26147
          52
          • Zgłoś naruszenie zasad
          21 stycznia 2011, 22:43 | ID: 389235
          anibunny (2011-01-21 23:38:25)
          dziecinka (2011-01-21 23:35:42)

          Musiałabyś WYBACZYĆ sobie.

          To była decyzja tej osoby.

           

           

          ( myślę, że psychoterapeuta napisałby to pięknie i mądrze)

          Mialam spotkania z psychologiem...nieiwele pomogly...a z tym wybaczeniem to prawda....poki co jeszcze nie jestem na to gotowa...potrzebuje wiecej czasu.

          "Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas..." -  jak to było w jednej piosence:)

          Masz rację:)

           

          (A ja to w sumie byłam ciekawa, co by napisał nasz psychoterapeuta, bo jak dotąd jego wszystkie odpowiedzi mi sie bardzo podobały)

          Użytkownik usunięty
            53
            • Zgłoś naruszenie zasad
            21 stycznia 2011, 22:44 | ID: 389237
            dziecinka (2011-01-21 23:43:18)
            anibunny (2011-01-21 23:38:25)
            dziecinka (2011-01-21 23:35:42)

            Musiałabyś WYBACZYĆ sobie.

            To była decyzja tej osoby.

             

             

            ( myślę, że psychoterapeuta napisałby to pięknie i mądrze)

            Mialam spotkania z psychologiem...nieiwele pomogly...a z tym wybaczeniem to prawda....poki co jeszcze nie jestem na to gotowa...potrzebuje wiecej czasu.

            "Przyjdzie na to czas, przyjdzie czas..." -  jak to było w jednej piosence:)

            Masz rację:)

             

            (A ja to w sumie byłam ciekawa, co by napisał nasz psychoterapeuta, bo jak dotąd jego wszystkie odpowiedzi mi sie bardzo podobały)

            Wlasnie sie zastanawiam czy nie napisac do niego/niej...

            Avatar użytkownika dziecinka
            dziecinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
            • Posty: 26147
            54
            • Zgłoś naruszenie zasad
            21 stycznia 2011, 22:47 | ID: 389240

            Ja bym spróbowała na Twoim miejscu. Nawet jako anonim - bo tak łatwiej czasem.

            Użytkownik usunięty
              55
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:48 | ID: 389241
              dziecinka (2011-01-21 23:47:15)

              Ja bym spróbowała na Twoim miejscu. Nawet jako anonim - bo tak łatwiej czasem.

              Dzieki  pomoglas mi odbrobie :)

              Avatar użytkownika Kamila2010
              Kamila2010Poziom:
              • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
              • Posty: 10745
              56
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:48 | ID: 389242

              Wiecie co dużo zależy też od tego jaka to była śmierć samobójcza,spotkałam się z takim stwierdzeniem że jak człowiek próbuje się powieśić i w chwili zwątpienia (że jednak chce żyć) żeby tego nie robić na ratunek jest już za późno że "coś"ciągnie na siłe w dół i zaciska pętle na szyi.No bo jak można  powiesić się na klamce od drzwi??

              Avatar użytkownika hubi
              hubiPoziom:
              • Zarejestrowany: 20.07.2010, 07:11
              • Posty: 2760
              57
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:56 | ID: 389253
              anibunny (2011-01-21 23:48:31)
              dziecinka (2011-01-21 23:47:15)

              Ja bym spróbowała na Twoim miejscu. Nawet jako anonim - bo tak łatwiej czasem.

              Dzieki  pomoglas mi odbrobie :)

              Super dziecinko:) miejmy nadzieję ze psychoterapeuta zajadziej jakieś wyjście. Nie warto tak długo się zadręczać

              Anibunny trzymam kciuki;)

              Avatar użytkownika dziecinka
              dziecinkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
              • Posty: 26147
              58
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:56 | ID: 389254
              Kamila2010 (2011-01-21 23:48:36)

              Wiecie co dużo zależy też od tego jaka to była śmierć samobójcza,spotkałam się z takim stwierdzeniem że jak człowiek próbuje się powieśić i w chwili zwątpienia (że jednak chce żyć) żeby tego nie robić na ratunek jest już za późno że "coś"ciągnie na siłe w dół i zaciska pętle na szyi.No bo jak można  powiesić się na klamce od drzwi??

              Mój kolega się powiesił. Z opowieści wiem, że na klamce od drzwi. I że jeszcze żył, jak przyszła pomoc ( moja ciocia - pielęgniarka - była jego sąsiadką i była przy początkach reanimacji). Zmarł w karetce.

               

              Inne świadectwo słyszałam z ust innego kolegi - narkomana. Nie chciał żyć i poszedł się powiesić do lasu. Założył pętlę na szyję i usłyszał wewnętrzny głos. Postanowił zrezygnować z samobójstwa, ale z trudem udało mu się zdjąć pętlę. Do tej pory żyje.

              Avatar użytkownika dziecinka
              dziecinkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
              • Posty: 26147
              59
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:57 | ID: 389255
              anibunny (2011-01-21 23:48:31)
              dziecinka (2011-01-21 23:47:15)

              Ja bym spróbowała na Twoim miejscu. Nawet jako anonim - bo tak łatwiej czasem.

              Dzieki  pomoglas mi odbrobie :)

              hubi (2011-01-21 23:56:22)
              anibunny (2011-01-21 23:48:31)
              dziecinka (2011-01-21 23:47:15)

              Ja bym spróbowała na Twoim miejscu. Nawet jako anonim - bo tak łatwiej czasem.

              Dzieki  pomoglas mi odbrobie :)

              Super dziecinko:) miejmy nadzieję ze psychoterapeuta zajadziej jakieś wyjście. Nie warto tak długo się zadręczać

              Anibunny trzymam kciuki;)

              Ogromnie mi miło

              Avatar użytkownika Wxxx
              WxxxPoziom:
              • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
              • Posty: 9899
              60
              • Zgłoś naruszenie zasad
              21 stycznia 2011, 22:59 | ID: 389258
              Kamila2010 (2011-01-21 23:48:36)

              Wiecie co dużo zależy też od tego jaka to była śmierć samobójcza,spotkałam się z takim stwierdzeniem że jak człowiek próbuje się powieśić i w chwili zwątpienia (że jednak chce żyć) żeby tego nie robić na ratunek jest już za późno że "coś"ciągnie na siłe w dół i zaciska pętle na szyi.No bo jak można  powiesić się na klamce od drzwi??

              Tak było w naszym przypadku, dłonie zaciśnięte przy szyi, próbował się ratować, nie zdołal..