Kwiecień dobiega końca a polska reprezentacja wciąż nie wie, z kim zagra w jednym z oficjalnych terminów FIFA na początku czerwca. Mamy "jeden wielkie EUROskandal" - pisze w swoim felietonie redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego" Marcin Kalita.
Plany były ambitne. Polacy mieli zagrać trzy mecze w krótkim odstępie czasu, na wzór fazy grupowej Euro 2012. 
 Mecze miały zostać rozegrane 2,6 i 9 czerwca. W pierwszym terminie nie  udało się jednak zorganizować rywala. 6 czerwca biało-czerwoni mieli  zagrać ze Słowacją, PZPN jednak wybrał reprezentację Czech, która nie  była pewna, czy w tym czasie wystąpi w planowanym tournee w Japonii.  Ostatecznie Czesi do Japonii lecą, a my zostaliśmy na lodzie. 
 Z planowanych trzech meczów na razie pewne jest tylko spotkanie z  Francuzami. Problem w tym, że 9 czerwca nie jest oficjalnym terminem  FIFA i "Trójkolorowi" wcale nie muszą zagrać w najmocniejszym składzie. 
 "Panie prezesie Lato, to ja mam taką małą propozycję dla pana. Może w  ogóle odwołajmy mecze międzypaństwowe, aż do Euro" - grzmi na łamach  "Przeglądu Sportowego" Marcin Kalita, poirytowany nieudolnością działań  naszego związku. 
 "Zagrajmy na Euro, jak to się mówi, na świeżości, z marszu. Zaskoczymy  wszystkich. Taki Mueller, Robben czy Xavi znów przyjadą na wielką  imprezę po 70 grach sezonu, a nasi ligowcy - proszę - po raptem 30  meczykach wypoczęci, tryskający humorem i zdrowiem. No i budzący grozę!  Bo przecież przez ponad rok niepokonani" - dodaje szyderczo Kalita. 
 Faktem jest, że w ostatnim czasie zewsząd na głowę związku i Franciszka  Smudy spływa fala krytyki. Krytyki uzasadnionej, bo zamiast grać w  poważne mecze sparingowe w Polsce, z wymagającymi przeciwnikami, nasza  kadra jeździ po kontynencie by mierzyć się z rezerwami europejskich  średniaków. Do tego przez fatalne wyniki wizerunek kadry jest tak  fatalny, że czołowe reprezentacje świata wcale nie pałają chęcią, by z  nami grać. 
 W tym roku zagraliśmy już cztery spotkania i wszystkie poza granicami  naszego kraju. Dla porównania Austria, która w 2008 roku była  współorganizatorem Euro, w roku poprzedzającym turniej oraz w roku  mistrzostw rozegrała szesnaście spotkań towarzyskich, z czego aż 13 w  domu. Również szesnaście meczów zagrała Portugalia przed euro 2004, z  czego dwanaście na własnym terenie.
źródło: http://sport.wp.pl/kat,1728,title,Jeden-wielki-EUROskandal,wid,13353372,wiadomosc.html
Takie rzeczy tylko w Polsce 
            
            
		
		
		
		
 Kurcze zeby za rok nie wyszlo, ze to EURO to wielka wiocha bedzie dla nas....
		
		
		
		