Od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o żebranie - zresztą taki wątek już chyba był na forum, ale o prośbę o zakup czekoś do jedzenia.
Mnie się zdarzyło w zeszłoroczne wakacje, że podszedł do mnie chłopak (około 14-15 letni) i poprosił mnie abym kupiła mu bułkę i coś do picia bo jest głodny.
Nie chciał pieniędzy, ani innej pomocy tylko coś do jedzenia.
Potem, jak wracałam do domu to sobie pomyślałam, że pewnie chłopak uciekł z domu, lub jego rodzice wyjechali na wczasy, a on został bez środków do życia.