co zrobić ze zwłokami zwierzaka domowego gdy niestety zdechnie ?
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
Niestety ostatnio zdechła nam szynszyla. Mieliśmy ją z żoną 8 lat. Zdechła, a właściwie musiałem ją uśpić bo weterynarz stwierdził, że mimo wcześniejszyvh prób wyleczenia jest ta tyle chora, że tylko się męczy i nie da się jej odratować. Jednak z jej zwłokami kazał mi sobie samemu radzić bo nie przechowują takich rzeczy ani ich nie utylizują. Ja zakopałem ją w lesie przy Olsztynie. Czy nie powinno być wyznaczonego jakiegoś miejsca lub możliwości pozostawienia zwłok domowego futrzaka u weterynarza ?
Dziwne bo wet powinien zaproponowac Ci zeby zostawic u niego,
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wiem, ze są "cmentarze" dla zwierząt, i tam mozna zakopać zwłoki zwierzaczków. Jednak u nas w okolicy ich nie ma...
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
Dziwne bo wet powinien zaproponowac Ci zeby zostawic u niego,
No mi kazał ją zabrać. Może też wpływ miało że to był jedyny u nas wet. całodobowy bo akurat widziałem że zwierzak nam pada ok 12 w nocy.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wiem, ze są "cmentarze" dla zwierząt, i tam mozna zakopać zwłoki zwierzaczków. Jednak u nas w okolicy ich nie ma...
W Wa-wie, są ale to niestety kosztuje!
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Gdy uśpiliśmy u weterynarza naszą bokserkę, to też musieliśmy sami sobie radzić. I też zakopaliśmy w lesie. No bo gdzie indziej?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wiem, ze są "cmentarze" dla zwierząt, i tam mozna zakopać zwłoki zwierzaczków. Jednak u nas w okolicy ich nie ma...
W Wa-wie, są ale to niestety kosztuje!
U nas nawet nie ma mozliwości żeby z czegos takiego skorzystać.
Szkoda, że wet nie zajął się tą sprawą. Ale skoro Mati zakopał zwierzaczka, t6o też zwierzak miał pochówek.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
naszego Miśka zakopaliśmy u siostry męża w ogrodzie ...
Gdy uśpiliśmy u weterynarza naszą bokserkę, to też musieliśmy sami sobie radzić. I też zakopaliśmy w lesie. No bo gdzie indziej?
My naszego bokserka również zakopaliśmy w lesie...
Sa takie cmentarze ale zeby pochowac na nim zwierzaka trzeba miec kase.
Nasze zwierzaki też zawsze w lesie "spoczywały". O specjalnie wyznaczonych miejscach do takowych pochówków, w naszej okolicy nie słyszałam.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
naszego Miśka zakopaliśmy u siostry męża w ogrodzie ...
siostra mojego męża ma wyznaczone miejsce w swoim ogrodzie , gdzie zakopuje wszystkie swoje zwierzaki . Zgodziła się bez oporu , byśmy zakopali tam naszego psa .
naszego Miśka zakopaliśmy u siostry męża w ogrodzie ...
siostra mojego męża ma wyznaczone miejsce w swoim ogrodzie , gdzie zakopuje wszystkie swoje zwierzaki . Zgodziła się bez oporu , byśmy zakopali tam naszego psa .
Moja teściowa również wszystkie swoje zwierzaki zakopała w ogrodzie.
Ja natomiast miałam opcję wyboru- albo zostawić u weterzynarza- dopłacić 2 dychy i zutylizują, albo zabrać ze sobą.
Niestety była zima, mróz, samochód w naprawie- więc z czarnym workiem do pksu nie chciałam wchodzić.
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
Wiem, ze są "cmentarze" dla zwierząt, i tam mozna zakopać zwłoki zwierzaczków. Jednak u nas w okolicy ich nie ma...
W Wa-wie, są ale to niestety kosztuje!
U nas nawet nie ma mozliwości żeby z czegos takiego skorzystać.
Szkoda, że wet nie zajął się tą sprawą. Ale skoro Mati zakopał zwierzaczka, t6o też zwierzak miał pochówek.
No tak zwierzak "dostał pochówek" niby tylko gryzoń, ale przez 8 lat przyzwyczajenia się szkoda tego zwierza. Z tego co widzę większość zwykle zakopuje zwierzaki w takich sytuacjach jednak wydaje mi się, że powinien się tym zajmować weterynarz lub inna wyspecjalizowana osoba bo czy nie stanowią wtedy one możliwego źródła jakiegoś zakażenia ? szczególnie jeśli bywa, że zwłoki domowych zwierzaków zakopują przywiązane do nich mocno dzieci.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mój chomik też został zakpany w ogrodzie, młody mu krzyżyk postawił...
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
- Posty: 1876
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
U mojej teściowe był taki stary piesek. Był bardzo stary i pewnego dnia gdzieś zniknął, przepadł bez wieści. Chyba sam sobie taki cmętarz znalazł.