Kupno mieszkania - kredyt czy wyjazd za granicę? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Kupno mieszkania - kredyt czy wyjazd za granicę?

51odp.
Strona 2 z 3
Odsłon wątku: 12101
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    11 listopada 2013, 12:21 | ID: 1040090

    Co byście wybrlai: wzięcie kredytu na 30 lat czy wyjazd jednego z partnerów na kilka lat za granice i odłożenie potrzebnej kwoty? Warto się poświęcić, by mieć swój własny kąt? Czy lepiej być razem, ale zaryzykować z dużym kredytem i spłacać go przez 30 lat?... Jaki byłby wasz wybór?

    Avatar użytkownika Mama899
    Mama899Poziom:
    • Zarejestrowany: 15.04.2013, 07:05
    • Posty: 1228
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 listopada 2013, 08:18 | ID: 1040382

    ja wybrałam kredyt na 35 lat i jakos wydaje mi sie to lepszym rozwiazaniem 

    Avatar użytkownika Dunia
    DuniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
    • Posty: 18894
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 listopada 2013, 08:22 | ID: 1040384

    Moja córka jeżeli dostałaby kredyt, to napeno by go wybrała. A tak to ani podróże ani mieszkania nie ma. Bo wynajmuje mieszkanie, więc na podróże też nie ma. 

    Użytkownik usunięty
      23
      • Zgłoś naruszenie zasad
      12 listopada 2013, 09:18 | ID: 1040426
      Dunia (2013-11-12 09:22:06)

      Moja córka jeżeli dostałaby kredyt, to napeno by go wybrała. A tak to ani podróże ani mieszkania nie ma. Bo wynajmuje mieszkanie, więc na podróże też nie ma. 

      Nie chodziło mi Duniu o podróże, tylko o wyjazd w celu zarobienia na mieszkanie. To jest ogromna różnica.

      Użytkownik usunięty
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2013, 09:25 | ID: 1040431
        Mama899 (2013-11-12 09:18:55)

        ja wybrałam kredyt na 35 lat i jakos wydaje mi sie to lepszym rozwiazaniem 

        Najpierw trzeba go dostać - jeśli odpowiednio dużo się zarabia nie ma problemu. A co jeśli pensja mocno odbiega od wymagań banku? Bo u mnie np. tak jest.


        No i jeszcze jendo - nie czujesz żadnego niepokoju w związku z obowiązkiem płacenia rat do końca życia (niemal)? A jeśli coś się wydarzy i bank zabierze dom?

        Avatar użytkownika alanml
        alanmlPoziom:
        • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
        • Posty: 30511
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2013, 09:37 | ID: 1040440

        Trudna decyzja. Wyjazd może spowodować, że mieszkanie nie będzie już potrzebne...szczególnie jesli by wyjechała jedna osoba a druga zostałaby z dziećmi. Kredyt to bagaż na całe życie, spłaca sie owszem ale żyje sie razem w tym mieszkaniu. 


        Ja na pewno bym z dziećmi nie wyjechała za granice, tak juz mam. Gdyby mąż chciał jechac pewni by pojechał chociaz ja bym sie na to nie zgodziła. 

        Użytkownik usunięty
          26
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 listopada 2013, 10:37 | ID: 1040467
          alanml (2013-11-12 10:37:24)

          Trudna decyzja. Wyjazd może spowodować, że mieszkanie nie będzie już potrzebne...szczególnie jesli by wyjechała jedna osoba a druga zostałaby z dziećmi. Kredyt to bagaż na całe życie, spłaca sie owszem ale żyje sie razem w tym mieszkaniu. 


          Ja na pewno bym z dziećmi nie wyjechała za granice, tak juz mam. Gdyby mąż chciał jechac pewni by pojechał chociaz ja bym sie na to nie zgodziła. 

          To powtórzę pytanie: a co jeśli do kredytu się nie kwlaifikuję? 

          Avatar użytkownika Paulqa
          PaulqaPoziom:
          • Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
          • Posty: 14675
          27
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 listopada 2013, 11:04 | ID: 1040474
          Olu jeśli ktoś nie kwalifikuje się do kredytu i nie chce się zgodzić na wyjazd za granice to po prostu mieszkania nie kupuje.
          Użytkownik usunięty
            28
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2013, 11:28 | ID: 1040482
            Paulqa (2013-11-12 12:04:12)
            Olu jeśli ktoś nie kwalifikuje się do kredytu i nie chce się zgodzić na wyjazd za granice to po prostu mieszkania nie kupuje.

            Ja pytam tylko o opinię, co zrobić jeśli ktoś nie kwlaifikuje się do kredytu? Nic o brkau zgody na wyjazd nie pisałam ;)


            Chodzi mi tutaj o takie określenie - jak daleko można się posunać, by spełnić to marzenie o mieszkaniu?...

            Avatar użytkownika Joaśka35
            Joaśka35Poziom:
            • Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
            • Posty: 8329
            29
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2013, 11:33 | ID: 1040486

            wiesz Olu ile jest małżeństw w takiej sytuacji,a może ten kredyt  pomoże Ci wziąć ktoś z rodziny,to chyba nazywa się współkredytobiorca????

            Avatar użytkownika etka
            etkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
            • Posty: 2849
            30
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2013, 11:36 | ID: 1040488

             Nigdy bym się nie zdecydowała na kredyt 30 letni. Teraz praca jest tak nie pewna, że po kilku latach płacenia rat możemy stracić mieszkanie, gdzyż np jedno z małżonków straci pracę. A często rata za mieszkanie to jedna pensja. 

            My na szczęście mielismy możliwość starania sie o mieszkanie w TBS-ie. W niektórych miastach sa takie budowane. Wzięlismy kredyt na 8 lat i mamy nadzieje, że uda nam się go spłacić. Niby mieszkanie nie jest do końca nasze, ale dopóki płacimy czynsz, nikt nas z niego nie wyrzuci. Jak będziemy chcieli sie wyprowadzić, to odzyskamy włożone pieniądze. 

            Myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie dla młodych małżeństw. Oby jak najwięcej takich mieszkań się budowało.

            Użytkownik usunięty
              31
              • Zgłoś naruszenie zasad
              12 listopada 2013, 11:36 | ID: 1040489

              ja bym wybrał kredyt a potem ucieczka za granice :)

              Użytkownik usunięty
                32
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 listopada 2013, 12:06 | ID: 1040504
                Joaśka35 (2013-11-12 12:33:54)

                wiesz Olu ile jest małżeństw w takiej sytuacji,a może ten kredyt  pomoże Ci wziąć ktoś z rodziny,to chyba nazywa się współkredytobiorca????

                Coś Ty, nie ma szans. Sama bym się nikomu nie dopisała... przecież to ogromna odpowiedzialność...



                etka (2013-11-12 12:36:28)

                 Nigdy bym się nie zdecydowała na kredyt 30 letni. Teraz praca jest tak nie pewna, że po kilku latach płacenia rat możemy stracić mieszkanie, gdzyż np jedno z małżonków straci pracę. A często rata za mieszkanie to jedna pensja. 

                My na szczęście mielismy możliwość starania sie o mieszkanie w TBS-ie. W niektórych miastach sa takie budowane. Wzięlismy kredyt na 8 lat i mamy nadzieje, że uda nam się go spłacić. Niby mieszkanie nie jest do końca nasze, ale dopóki płacimy czynsz, nikt nas z niego nie wyrzuci. Jak będziemy chcieli sie wyprowadzić, to odzyskamy włożone pieniądze. 

                Myślę, że to jest najlepsze rozwiązanie dla młodych małżeństw. Oby jak najwięcej takich mieszkań się budowało.

                No i właśnie stąd moje refleksje... Podziwiam osoby, które biorą tkai kredyt, nie wiedząc co będzie za 30 czy często nawet 35 lat...

                Avatar użytkownika Sylwiaws
                SylwiawsPoziom:
                • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
                • Posty: 4215
                33
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 listopada 2013, 12:17 | ID: 1040507
                Mama Julki (2013-11-12 11:37:25)
                alanml (2013-11-12 10:37:24)

                Trudna decyzja. Wyjazd może spowodować, że mieszkanie nie będzie już potrzebne...szczególnie jesli by wyjechała jedna osoba a druga zostałaby z dziećmi. Kredyt to bagaż na całe życie, spłaca sie owszem ale żyje sie razem w tym mieszkaniu. 


                Ja na pewno bym z dziećmi nie wyjechała za granice, tak juz mam. Gdyby mąż chciał jechac pewni by pojechał chociaz ja bym sie na to nie zgodziła. 

                To powtórzę pytanie: a co jeśli do kredytu się nie kwlaifikuję? 

                Sa jeszcze mieszkania w TBS-ach.

                Można podpisać umowe z jakas samotna ciotka,ze bedzie miec od was opieke do konca zycia w zamian za mieszkanie....

                Avatar użytkownika patrycja r-p
                patrycja r-pPoziom:
                • Zarejestrowany: 23.09.2012, 09:20
                • Posty: 915
                34
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 listopada 2013, 12:24 | ID: 1040511

                Niestety też czeka nas w niedalekiej przyszlości kredyt, wyjazdu sobie nie wyobrażam. A wynajmowania do końca życia też nie.

                Avatar użytkownika etka
                etkaPoziom:
                • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
                • Posty: 2849
                35
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 listopada 2013, 12:29 | ID: 1040513

                Zawsze powtarzam, że nie wiemy co nas czeka. Niech któreś straci pracę, poważnie zachoruje, albo po prostu go zabraknie i co wtedy? Bank nie będzie się pytał, przyjdzie i zabierze mieszkanie. No chyba że można liczyć na rodzinę. Ja takiego komfortu nie mam. 

                Wolałabym mieszakć w wynajmowanym niż brać tak wielki kredyt. 

                Jeśli chodzi o wyjazd za granicę to można brac pod uwagę taką opcję. Oby nie za długo i niezbyt daleko. Mój brat przez klika lat był w Irlandii, bo tutaj praca była marna. I małżeństwo się nie rozpadło. Mieli ze sobą codzienny kontakt przez skypa. 

                 

                 

                 

                 

                Użytkownik usunięty
                  36
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  12 listopada 2013, 12:30 | ID: 1040515
                  Sylwiaws (2013-11-12 13:17:08)
                  Mama Julki (2013-11-12 11:37:25)
                  alanml (2013-11-12 10:37:24)

                  Trudna decyzja. Wyjazd może spowodować, że mieszkanie nie będzie już potrzebne...szczególnie jesli by wyjechała jedna osoba a druga zostałaby z dziećmi. Kredyt to bagaż na całe życie, spłaca sie owszem ale żyje sie razem w tym mieszkaniu. 


                  Ja na pewno bym z dziećmi nie wyjechała za granice, tak juz mam. Gdyby mąż chciał jechac pewni by pojechał chociaz ja bym sie na to nie zgodziła. 

                  To powtórzę pytanie: a co jeśli do kredytu się nie kwlaifikuję? 

                  Sa jeszcze mieszkania w TBS-ach.

                  Można podpisać umowe z jakas samotna ciotka,ze bedzie miec od was opieke do konca zycia w zamian za mieszkanie....

                  My mamy miszkanie w budynku gospodarczym. Niestety wymaga dużego wkładu finansowego, a i tka nie wiaodmo, czy uda się zlikwidować choćby problem wilgoci.


                  Co do TBS-ów ja mieszkam na maleńkiej wsi - u nas nie ma czegoś takiego.


                  Wracając do tematu wątku: chciałabym oznać Wasze zdanie, co byście zrobili, gdybyście mieli taki wybór: kredyt albo wyjazd.

                  Avatar użytkownika etka
                  etkaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
                  • Posty: 2849
                  37
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  12 listopada 2013, 12:47 | ID: 1040524

                  Jesli praca za granicą jest już załatwiona i pewna to bym się decydowała na wyjazd. My choć mamy niewielki kredyt też zastanawiamy się czy nie trzeba będzie na jakiś czas wyjechać. Jak mój S. dostałby kontrakt na rok lub dwa w Anglii to bez wachania by pojechał. 

                  Avatar użytkownika Asiencja
                  AsiencjaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 08.04.2013, 05:10
                  • Posty: 115
                  38
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  12 listopada 2013, 12:57 | ID: 1040528

                  od 2014 wchodzą nowe przepisy, które mają pomóc młodym w kupnie swojego pierwszego mieszkania. Warto poszukać i poczytać :)

                  Użytkownik usunięty
                    39
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 listopada 2013, 13:58 | ID: 1040569
                    etka (2013-11-12 13:29:30)

                    Zawsze powtarzam, że nie wiemy co nas czeka. Niech któreś straci pracę, poważnie zachoruje, albo po prostu go zabraknie i co wtedy? Bank nie będzie się pytał, przyjdzie i zabierze mieszkanie. No chyba że można liczyć na rodzinę. Ja takiego komfortu nie mam. 

                    Wolałabym mieszakć w wynajmowanym niż brać tak wielki kredyt. 

                    Jeśli chodzi o wyjazd za granicę to można brac pod uwagę taką opcję. Oby nie za długo i niezbyt daleko. Mój brat przez klika lat był w Irlandii, bo tutaj praca była marna. I małżeństwo się nie rozpadło. Mieli ze sobą codzienny kontakt przez skypa. 

                     

                     

                     

                     

                    Ja też mam sporo tkaich przykładów w rodiznie i wśród znajomych. Oczywiście w razie wyjazdu obawiałabym się, jak to będzie - taka rozłąka, jednak myślę, ż enie można zakładać od razu, że rodizna się rozpadnie! Przecież to zależy od ludzi, od miłości i więzi jaka ich łączy.

                    Avatar użytkownika Artika
                    ArtikaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
                    • Posty: 4749
                    40
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 listopada 2013, 14:30 | ID: 1040584
                    Asiencja (2013-11-12 13:57:01)

                    od 2014 wchodzą nowe przepisy, które mają pomóc młodym w kupnie swojego pierwszego mieszkania. Warto poszukać i poczytać :)

                    To prawda, ale czy rzeczywiście warto to ja bym się zastanawiała. Z tego co słyszałam w tv to do tej pory te dofinansowania były o wiele lepsze (Rodzina na swoim) niż te kredyty dla młodych. To tak jak z dofinansowaniem przez UP na własną działalność - było, że dostajesz ileśtam bezzwrotnej pożyczki pod warunkiem nie zamknięcia działalności przez rok. Teraz jest tylko kredyt i to wcale nie taki wysoki. Nie ma nic za darmo, nie ma opieki, która pozwoliłaby młodym rodzinom się rozwijać i zapewniać bezpieczeństwo swoim dzieciom. Nie ma więc co się dziwić że coraz więcej osób chce albo zastanawia się nad wyjazdem. Ja wśród znajomych co chwilę słyszę, że ten lub ta jest zagranicą i nie ma zamiaru wracać bo tam go/ją szanują za wykonywaną pracę. Ja chciałabym tego uniknąć. Mieć tu pracę z godziwą wypłatą, miec dobrą opiekę medyczną tu i teraz a nie za pół roku, mieć możliwość by moje dziecko dobrze się rozwijało (na szczęście to mam) dzięki dobrej szkole, dzięki zajęciom dodatkowym i atrakcjom które powinny się odbywać w każdym mieście. Proste wręcz banalne i oczywiste ale wciąż za ciemne dla władz, które wolą o emeryturach i Ofe debatować a nie o tym co jest ważne teraz. Za chwilę wszyscy młodzi będą myśleć wyłacznie o emigracji jak dalej będzie tak trudno siebie utrzymać a co dopiero rodzinę.