ile nas "kosztują" dzieci?
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
Niektóre media podliczyły, że wychowanie dwojga dzieci kosztuje tyle, co mieszkanie ... prawie 400 tysięcy złotych. Ale wydaje mi się, że trochę przesadzają
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
i ja nie liczę !!! nie mam pojecia ile kosztuj? !
Wiem jedno -to najcenniejsze skarby jakie można mieć :)
Bezcenne ,kochane,najdroższe dla naszych rodzicielskich serc :)
Myślę, że koszty są rózne w zależności od wieku dziecka. Bobas karmony piersią to zupełnie inne koszty niż urwis - przedszkolak. Nawet ciuszki dla malucha można dostać/kupić po kimś. Dla starszaka już trudniej. Plus rosna koszty zajęc dodatkowych - języki, obozy sportowe, gra na instrumentach. Myślę więc, że koszty stopniowo rosną z miesiaca na miesiąc.
Czy przy drugim dziecku jest taniej? Można bazować na pozostałosciach (brzydko mówiąc) po pierwszym?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
To prawda, im starsze tym koszty rosną.. Szkoła podobno jest darmowa ale wcale tak nie jest! SZkoła na dziecko to potężny wydatek, to n jie tylko podręczniki i wszystkie akcesoria ale różne wyjścia i wyjazdy..
Myślę, że koszty są rózne w zależności od wieku dziecka. Bobas karmony piersią to zupełnie inne koszty niż urwis - przedszkolak. Nawet ciuszki dla malucha można dostać/kupić po kimś. Dla starszaka już trudniej. Plus rosna koszty zajęc dodatkowych - języki, obozy sportowe, gra na instrumentach. Myślę więc, że koszty stopniowo rosną z miesiaca na miesiąc.
Czy przy drugim dziecku jest taniej? Można bazować na pozostałosciach (brzydko mówiąc) po pierwszym?
No właśnie niekoniecznie...
My "bazowaliśmy" na wózku, łóżeczku - z tych większych rzeczy po pierwszym dziecku, a była to dziewczynka.
Drugi urodził się chłopiec, więc nic z różowego sie nie przydało, ewentualnie czasem jako piżamka ;)
Ja nawet powiedziałabym, że jak się ma dzieci innych płci, to koszta nawet są większe ;)
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
moj synek teraz generuje najwieksze koszta bo zabawki jednak ksoztuja a do tego jest fanem mleka i kaszek dla dzieci !
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
Wydaje mi się że małe dzieciaki jeszcze tak wiele nie potrzebują ale wraz z wiekiem potrzeby rosną.. nawet nie wspomnę o nastolatkach..
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
Wydaje mi się że małe dzieciaki jeszcze tak wiele nie potrzebują ale wraz z wiekiem potrzeby rosną.. nawet nie wspomnę o nastolatkach..
nastolatki moim zdaniem najmniej kosztuja :P
- Zarejestrowany: 07.09.2013, 12:26
- Posty: 4899
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
Wydaje mi się że małe dzieciaki jeszcze tak wiele nie potrzebują ale wraz z wiekiem potrzeby rosną.. nawet nie wspomnę o nastolatkach..
nastolatki moim zdaniem najmniej kosztuja :P
..i tu się mylisz.Nastolatkowie zazwyczaj chodzą do szkół średnich albo już studiują, a tu są "rewie mody",wyjscia i bilety nie mówiąc już o cenie podreczników i innych pomocy naukowych.Czasami młodzięż mieszka w akademikach albo na stancjach.To dopiero sa koszty.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Przypominam wątek, bo temat nadal aktualny. Szczęścia się w pieniądzach nie liczy, ale...
Kiedy dzieci generują największe koszta i czy liczycie je?
Wydaje mi się że małe dzieciaki jeszcze tak wiele nie potrzebują ale wraz z wiekiem potrzeby rosną.. nawet nie wspomnę o nastolatkach..
nastolatki moim zdaniem najmniej kosztuja :P
..i tu się mylisz.Nastolatkowie zazwyczaj chodzą do szkół średnich albo już studiują, a tu są "rewie mody",wyjscia i bilety nie mówiąc już o cenie podreczników i innych pomocy naukowych.Czasami młodzięż mieszka w akademikach albo na stancjach.To dopiero sa koszty.
Oj koszty! A jeszcze i kieszonkowe potrzebują większe, telefony, wyjścia.. dziecko chce być jak rówieśnicy.. nie chce być gorsze.. a nistety to wszystko kosztuje!
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Koszta rosną wraz z dziećmi zatem, a gdyyśmy mięli szacować konkretne kwoty?
Niemowlę
Dzieci przedszkolne
Dzieci szkolne
Gimnazjaliści
Licealiści
Studenci
i... czy pomagacie finansowo dorosłym dzieciom, czy one pomagają Wam?
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Chociaż nigdy nie liczyłam ale z pewnością są to duże wydatki. Licząc tylko "edukację"- od żłobka po studia - 23lata. W tym 10 lat nauka muzyki (płatna średnio 100zl/mc). Trudno też policzyć, bo na przestrzeni 25 lat zmienia się wartość nabyta pieniądza, w moim przypadku nawet dewaluacja. Ta wyliczona kwota może być prawdopodobna.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Dziecko przy mamie jeszcze z kosztami ujdzie.. gorzej jak zaczyna sie szkoła! Z każdym rokiem koszty większe..
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Dziecko przy mamie jeszcze z kosztami ujdzie.. gorzej jak zaczyna sie szkoła! Z każdym rokiem koszty większe..
a jeszcze studia...
- Zarejestrowany: 13.06.2016, 17:51
- Posty: 8
Niestety muszę się zgodzić, z wiekiem wydatki coraz to większe, a darmowa edukacja sama się nie zapłaci. Zwłaszcza jeśli chodzi o studia, sama po sobie wiem jakie to były koszta dla rodziców. Patrząc na moje wydatki na dziecko to jest tak naprawdę nic.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Niestety muszę się zgodzić, z wiekiem wydatki coraz to większe, a darmowa edukacja sama się nie zapłaci. Zwłaszcza jeśli chodzi o studia, sama po sobie wiem jakie to były koszta dla rodziców. Patrząc na moje wydatki na dziecko to jest tak naprawdę nic.
Ja się czasem zastanawiam kto powiedział że mamy bezpłatne szkolnictwo skoro na każdym kroku trzeba płacić.. może to mały ułomek w tym gdzie musielibyśmy płacić za naukę..