Szkoda, że nie zareagowałaś tak, jak ja kilka lat temu. Kiedy mojego psa dopadł inny pies, podbiegłem do nich i zasadziłem temu "wściekłemu" psu tak silnego kopniaka, że ze skowytem uciekał. Nie pamiętam tylko, gdzie go trafiłem.
Wiem, że nie było to humanitarne, ale to było w danej chwili jedyne wyjście, które było skuteczne (impuls). Uważam, że niektórzy ludzie nie powinni mieć na "wychowaniu" żadnych zwierząt, bo zwierzę źle prowadzone wyrasta niemalże na groźnego mordercę. Jeżeli takie zwierzę atakuje potem bez powodu inne zwierzęta, to czasami jedynym wyjściem jest właśnie agresja, która temu zwierzęciu da sygnał, że "tej osoby" lub "tego stworzenia" nie wolno atakować, bo będzie kopniak. Mojego psa ten agresywny potem omijał z daleka.