Co jest pilniejsze kuchenka czy lodowka?

Myślę,że chyba kuchenkę. Będziesz mogła gotować, a jedzonko kupisz co dzień w każdym sklepie. Lodówka też jest przydatna, ale napewno masz jakieś "chłodniejsze" pomieszczenie w domu, więc tam możesz przechowywać jedzonko.

bedzie balkon

Teraz zimową porą też pomyślałam, że za lodówkę może "robić" balkon a gotować trzeba i to kilka razy dziennie... Ja bym kupiła kuchenkę...

zima jest to jedzonko na balkon:-) a kuchenka potrzebna. Pamiętam jak my się w wakacje na stancję przeprowadziliśmy i co tam dla nas tydzień bez kuchenki. Szczerze? masakra to jakaś była! Po tygodniu już tak mieliśmy dość chleba, że głowa mała ugotowaliśmy zwykły makaron i podgrzaliśmy sos do spaghetti i jaka radocha była:-D

Wszystko zależy od tego czy masz na czym gotować ,a nawet podgrzać cokolwiek!

Kuchenka jest niezbędna chociaż zastapic ją można na początek kuchenką gazową.

Lodówka przyda się,ale rzeczywiście można robić zakupki codziennie i też mieć świeże produkty.

Jednak ja obstawiam kuchenkę bez niej nie będzie ciepłej herbatki czy też obiadu :)

Justynko zdecydowanie pilniejsza wg mnie jest kuchenka

ja też stawiałabym najpierw na kuchenkę,bo na czymś jednak trzeba gotować,a balkon jest świetnym pomysłem żeby zastąpić lodówkę:)

Również radziłabym kupić najpierw kuchenkę, tak jak już wyżej wspomniano można codzień robić świeże zakupy, a w razie czego balkon jest doskonałym rozwiązaniem jeśli chodzi o trzymanie czegoś w chłodzie, zwłaszcza o tej porze roku. Ja mimo, że lodówkę posiadam bardzo często wynoszę jedzonko na balkon :) No a kuchenki nie zastąpisz niczym.

Ja kupowałabym najpierw kuchenkę:) Zresztą swego czasu tak zrobiliśmy:)

zdecydowanie kuchenka!

chyba że poszukasz gdzies np. kuchenki i lodówki używanej. wtedy za kwotę którą wydasz na jeden ze nowych sprzętów kupisz 2 używane.

My kupiliśmy zaraz po ślubie uzywana kuchenkę i nową lodówkę:)

kuchenkę, bo w zimie lodówkę możesz zrobić na balkonie :-)

 to też dobry pomysł bo takie sprzęty się  przecież szybko nie zużywają:)

my mielieśmy 2 wydatki na raz. Bo musieliśmy kupić i lodówkę i pralkę. To wzieliśmy na raty, nie mieliśmy innego wyjścia. Chcieliśmy prać ręcznie ale po 2 takich praniach zbuntowaliśmy i się i poszliśmy po raty heh:-) jakieś to udogodnienie zawsze jest ale odsetki trzeba dla banku oddać

Również stawiałabym na kuchenkę 

Zdecydowanie kuchenka!!! Argumenty 'za' zostaly juz wyzej napisane;-)

Tylko uważaj na wrony aby sobie darmowej stołówki nie zrobiły! Bo ja już tak miałam.

Najpierw bym kupiła kuchenkę, a jedzenie w zimę za okno ;) jak w akademiku ;)

Ja bym kupiła lodówkę. Zjeść to Justyna może na mieście :) Co w Jej obecnym miejscu zamieszkania jest dość popularne :)))