Zamarznięte kaloryfery...
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
No i stało się.Mój pobyt w szpitalu spowodował,że Mąż nie nadążył nad wszystkim.Codziennie pracuje po 10 godzin precę kończy o 16 w domu jest na 16.30 póki umyje się zje obiad wybija 17.00.Zaraz po wszystkim przyjeżdżał na chwilkę do mnie by odwiedzić w szpitalu.Wczoraj pojechał do domu na wieś żeby przypalić w domu było -1.Poszedł do piwnicy odkręcił zawór a tam nic...Zamarźnięta woda.W kuchni pekło jedno żeberko od kaloryfera i jedna rura.Dzisiaj jest akcja ratowania reszty.Kupił palniki i pojechał topić lód w rurach.Zobaczymy co z tego będzie.Zadzwonił do siostry do niemiec bo tam już 2 miesiąc przebywa Mama męża i powiedział o wszystkim.Ja sama nie mogę zostać w domu ze względu na stan w jakim się znajduje tym bardziej,że mam problem z ciążą.Jednak siostra męża stwierdziła,że mąż powinien palić w piecu codziennie,ale jak tu samemu pogodzić wszystko na raz.Mąż powiedział,że Mama mogła wyjechać do niej w okresie wiosennym kiedy będzie cieplej.Wtedy byłoby mi raźniejzostać w domu no i bezpieczniej.Zobaczymy co się da zrobić.Mieliście tak nieprzyjemną sytuację z zamarźnietymi Kaloryferami?Co w tej sytuacji robiliście???
Jestem strasznie zła i zestresowana tą sytuacją.Chyba zaczęłam czuć się winna wszystkiemu...
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
Mąż nie miał żadnej pomocy od rodziców nie liczyliśmy na nią bo nikt nie powinien.Jednak któregoś razu Mama męża stwierdziła,że to my powinniśmy im pomagać a nie na odwrót.Padły też słowa,że "Synowa to nie rodzina".Jednak przed ślubem wszystko pasowało synowa też była super!!!Po śmierci Ojca-Teścia zmieniło sie wszystko.Dla mnie wygląda to tak jakby co niektórzy odetkneli,że już go nie ma bo to taki ciężar.A ja i mąż nie możemy się z tym pogodzić.
To bardzo smutne to o czym piszesz
Smutne jak diabli!!!Teść nie byłby zadowolony z takiej postawy!!!A co tu myśleć.Kiedy odchodzi ktoś bliski to oczywiście jest żal,tęsknota,wspomnienia.A tutaj przypasował szybki wyjazd żeby uciec od tego co pozostawił pożyczki do spłaty i pusty dom.Wszystko to dla nas bo jesteśmy młodzi i poradzimy sobie...Jednak zycie takie proste nie jest.Jest praca,komplikacje z ciążą,sprawy do załatwienia,ale kiedy to zrobić skoro wszystko o 17 już pozamykane.
Magdo teraz ja się czuję winna bo drążymy temat a Ty napewno się zdenerwowałaś, a Tobie się denerwować nie wolno
Ja się pogodziłam z tą sytuacją.Chociaż w głębi czuje taki żal,że chyba z checią bym wybuchła.Ty winna.Po prostu chcesz pomóc.I bardzo mi miło.Wielkie dzięki kobietko!!!
Mąż nie miał żadnej pomocy od rodziców nie liczyliśmy na nią bo nikt nie powinien.Jednak któregoś razu Mama męża stwierdziła,że to my powinniśmy im pomagać a nie na odwrót.Padły też słowa,że "Synowa to nie rodzina".Jednak przed ślubem wszystko pasowało synowa też była super!!!Po śmierci Ojca-Teścia zmieniło sie wszystko.Dla mnie wygląda to tak jakby co niektórzy odetkneli,że już go nie ma bo to taki ciężar.A ja i mąż nie możemy się z tym pogodzić.
To bardzo smutne to o czym piszesz
Smutne jak diabli!!!Teść nie byłby zadowolony z takiej postawy!!!A co tu myśleć.Kiedy odchodzi ktoś bliski to oczywiście jest żal,tęsknota,wspomnienia.A tutaj przypasował szybki wyjazd żeby uciec od tego co pozostawił pożyczki do spłaty i pusty dom.Wszystko to dla nas bo jesteśmy młodzi i poradzimy sobie...Jednak zycie takie proste nie jest.Jest praca,komplikacje z ciążą,sprawy do załatwienia,ale kiedy to zrobić skoro wszystko o 17 już pozamykane.
Magdo teraz ja się czuję winna bo drążymy temat a Ty napewno się zdenerwowałaś, a Tobie się denerwować nie wolno
Ja się pogodziłam z tą sytuacją.Chociaż w głębi czuje taki żal,że chyba z checią bym wybuchła.Ty winna.Po prostu chcesz pomóc.I bardzo mi miło.Wielkie dzięki kobietko!!!
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Trudna sytuacja. Jednak teraz dziecko powinno być numerem 1.Nie możesz się zadreczać. Reszta powoli się ułoży.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Madzia - Ty masz na szali - dziecko - kaloryfer. Wybierasz dziecko. Jest ok.
Na szali masz - mąż - teściowa. Wybierasz męża. Jest ok.
Czasami naprawdę trudno dogodzić każdemu.
Twoje wybory są dobre.
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
kaloryfery nam nigdy nie zamarzły;)ale za to nie mamy w kuchni wody bo zamarzła i tylko nam w bloku jak co roku;)
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
Dobrym rozwiązaniem byłaby pompa c.o .Nawet gdy nie pali się w piecu włącza się co jakiś czas i nie ma obaw że woda zamarznie! U mnie się sprawdza rewelacyjnie,a wczesniej mielismy dyżury nocne żeby pilnować pieca i tak w zeszłym roku zamarzło własnie w piwnicy...Kosztuje niewiele i można kupić na allegro...