A może nie odcięta pępowina do końca.. może w ogóle nie ruszona.. Tak miłość matki do dziecka czy dziecka do matki gdzie jedno drugiemu nie pozwoli na własne życie. Nie da dziecku rodziny założyć bo i ta druga osoba takiej silnej więzi rozerwać nie może a i żyć tak nie chce bo się i nie da.. gdy to synuś do mamusi biegnie na każde zawołanie, w nocy o północy. Gdzie rodzic popełnia błąd, czy to jeszcze we wcześniejszym pokoleniu przyczyn szukać trzeba..? Jak to z tą miłością rodzicielską jest? Jaka sztuka kochać a nie przywiązywać do siebie, pozwolić by dziecko własne skrzydła miało.. Czy tak bardzo boli gdy dzieciaki odlatują na swoje?