31 maja 2010 10:19 | ID: 218742
31 maja 2010 10:34 | ID: 218755
31 maja 2010 10:57 | ID: 218766
31 maja 2010 11:23 | ID: 218794
31 maja 2010 11:23 | ID: 218795
31 maja 2010 11:31 | ID: 218808
wyjaśniłaś dokładnie co i jak było... napisałam:
być może i w tym przypadku gdyby ktoś zareagował na to to straż przysza by temu nieszczęsnemu kotu z pomocą...
31 maja 2010 14:59 | ID: 218950
31 maja 2010 15:08 | ID: 218957
31 maja 2010 15:14 | ID: 218963
31 maja 2010 15:40 | ID: 218982
31 maja 2010 15:43 | ID: 218984
31 maja 2010 19:46 | ID: 219166
31 maja 2010 21:55 | ID: 219274
1 czerwca 2010 23:17 | ID: 220162
Nie wiem, jakbym zareagowała na taki widok, najpierw chyba starałabym się zorientować, czy właściciel jest w domu, jeżeli ustalenie tego okazałoby się niemożliwe, to chyba dałabym sobie spokój, przecież nie mam prawa włazić do domu każdego właściciela zwierzęcia, jeśli nie wiem, czy właściciel jest w domu, a widzę zwierzę na balkonie.
Natomiast w przypadku, gdybym już zobaczyła to zwierzę później, po powrocie do domu, w wiadomym stanie, na pewno wezwałabym straż miejską, bo na to już jest paragraf.
2 czerwca 2010 00:54 | ID: 220203
2 czerwca 2010 22:25 | ID: 220998
...ale chciałabym TOBIE maleństwo
pogratulować bardzo delikatnych, a zarazem rozbudowanych przykładów do komentowania
.
W tym poście można rozmawiać nie tylko o biednym kotku, ale również o nieodpowiedzialności, relacjach sąsiedzkich, czy ogólnej znieczulicy - umiesz to robić
.... dawaj kolejne przykłady...
5 czerwca 2010 16:48 | ID: 222289
5 czerwca 2010 22:29 | ID: 222470
5 czerwca 2010 22:48 | ID: 222481
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!