Temat stary , lecz nadal aktualny
Nie radziła sobie z Nim szkoła , nie radzili nauczyciele , rodzice bitych dzieci też nic w tej akurat sprawie poradzić swoim pociechom nie mogły ... jednym słowem wskutek głupiego prawa cierpiały dzieci i to te najsłabsze .
Czuł się bardzo bezkarny bo mamusia to...pani w szkole . Na uwagi i żale rodziców bitych dzieci niezmiennie wzywała ojca dziecka ( swojego męża ) i zgłaszała to co przekazali jej rodzice .
Nie było na łobuza żadnej rady do czasu .......
Zbliżał się koniec roku szkolnego akurat mamusia jednej z pociech ubrała swojego syna w nowe ciuchy ( trochę kosztowały bo nie ubiera dzieci w ciucholandzie ), a tu wraca dziecko ze szkoły brudne , pobite i podrapane .
To przepełniło czarę goryczy , na drugi dzień starszy brat wpadł do klasy i spuścił łomot dla małego terrorysty . Oczywiście rodzeństwo zachorowało i do końca roku nie poszli do szkoły .
Pomogło! W nowym roku narazie jest spokój .. na jak długo ? nie wiadomo. Ale jest już zapowiedż że jak historia się powtórzy to pozostali rodzice teraz nie będą czekać z założonymi rękoma