Tragedia rozegrała się we wtorek około godziny 21 na ulicach miasta Karagasok. Wracające ze sklepu nastolatki szły skrajem drogi, gdy potrącił je samochód marki Toyota. Okazało się, że za kierownicą siedział pracujący w miejscowym komisariacie funkcjonariusz milicji. Mężczyzna był kompletnie pijany.
Świadkowie, którzy widzieli wypadek, do którego doszło na ulicy Kirowa, błyskawicznie wezwali pogotowie ratunkowe. Ambulans zjawił się na miejscu wypadku zaledwie po pięciu minutach. Wtedy rozegrały się sceny rodem z sensacyjnego filmu. Kierowca karetki pogotowia nie zauważył leżącej na chodniku uczennicy i potrącił ją kolejny raz.
Pracownik pogotowia tłumaczył się, że oślepiły go światła nadjeżdżających z przeciwka samochodów i fatalne warunki atmosferyczne. Tego dnia w Karagasoku padał deszcz ze śniegiem.
Śledczy obecnie starają się ustalić, czy nastoletnia Dasza zmarła w wyniku potrącenia przez ambulans, czy może w momencie przyjazdu pogotowia na miejsce wypadku dziewczynka już nie żyła. Koleżanki ofiary tego tragicznego wypadku także zostały ranne i trafiły do szpitala. Jedna z nich ma złamaną kość piszczelową. Lekarze zapewniają, że życiu dziewczynek nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo.
Źródło: mk.ru, onet.pl