Alaina Giordano, 37-letnia Amerykanka od 2007 roku walczy z rakiem piersi. Mieszka razem z 11-letnią córką i 5-letnim synkiem. Alaina jest rozwódką, jej mąż mieszka ponad 1400 km od niej.
Alaina nie ma pracy, jest w trakcie terapii... a teraz spadł na nią kolejny cios. Sąd odebrał jej dzieci i kazał im przeprowadzić się do ojca. Powołał się przy tym na wyniki badań, które mają mówić o tym, że gdy jedno z rodziców jest chore na raka, to dzieci potrzebują większego kontaktu ze zdrowym rodzicem. Ponadto sędzia podkreśliła, że nie wiadomo, jak choroba wpłynie na możliwość sprawowania opieki nad dziećmi. Ojciec zaznacza, że dzieciom będzie lepiej u niego, bo jest zdrowy i ma pracę.
Przeprowadzka dzieci będzie oznaczała dla Alaina praktycznie zerwanie kontaktu z dziećmi - nie stać jej na wyjazdy, a ewentualna przeprowadzka oznaczałaby przerwanie terapii w miejscowym szpitalu, co wobec przerzutów, mogłoby zakończyć się tragicznie.Chciała, aby mąż przeprowadził się do Karoliny Północnej, gdzie mieszka razem z dziećmi, ale nie zgodził się na to. Teraz zbiera pieniądze na adwokata.
rp.pl