Jak ja nie cierpie rano wstawać! - Poranny ptaszek, czy nocny marek - różnice naszych osobowości
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
- Posty: 1582
Jak to jest, że jeden lubi rano wstawać a inny ożywa dopiero wieczorem. A jak pogodzić sytuację gdy jedno z małżonków zasypia z ,,kurami" a drugie, by spało do południa? No jedno jest pewne , to ja nie lubie wstawać rano...
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
ja jestem z tych aktywnych wieczorami, jednak mój Synunio ma inny plan na moje wstawanie , więc od ponad 7 miesięcy łączę w sobie nocnego marka i porannego ptaszka,
czasami z większym innym razem z mniejszym, ale jednak z powodzeniem
Ja jestem ranny ptaszek, mój mąż natomiast nocny Marek :) Dawniej jakoś to godziliśmy a od kiedy są dzieci chodzimy po prostu jak zombie :D Niewyspani, nieprzytomni i jest śmiesznie. Mąż ma zawsze coś do zrobienia wieczorem a ja mu towarzyszę - kłądziemy się więc ok 1.00 w nocy a wstajemy przed 6.00, bo dzieci po mamusi uwielbiają patrzeć na wschody słońca :D Jedynym plusem jest fakt, że milej jest budzić się przy radosnych okrzykach dziewczynek niż przy dźwięku budzika :)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Ja jestem nocnym markiem,ale z przymusu muszę być też rannym ptaszkiem...Wojtek nie da mi pospać...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
wstaję dosyć wcześnie , nie potrafię spać długo ...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
moja babcia zawsze mówiła,że chodzę spać z kurami a wstaję z kogutem
ja zdecydowanie jestem rannym ptaszkiem, a maloznek ani nocnym markiem, ani rannym ptaszkiem, jakby mogł to by spaaaał :)
Ja mogę siedzieć długo w nocy i coś robić, nienawidzę wstawać wcześnie!
- Zarejestrowany: 09.12.2010, 12:33
- Posty: 1241
Ja jak nie muszę, to budzę się bardzo wcześnie, a jak muszę wstać wcześnie, to bardzo mi się dobrze śpi
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Zawsze lubiłam się wyspać...na studiach najwcześniejsze zajecia, przełożyłam sobie najwcześniej na...10-tą (chodziłam z inną grupą). Potem nie wyobrażałam sobie, jak to mam chodzić do pracy na 8 a wstawać ok. 7.
Potem , w nowej pracy, musiałam się znowu przestawić - praca na 7, więc wstawałam w okolicach 6 rano...
A obecnie...wstaję 5.15, ubieram się - potem ubieram i zbieram do wyjścia dziecko, woże do dziadków - jesteśmy tam ok. 6 rano (jeszcze zdążę wypić herbatę :), no i do pracy na 7...można zapomniec o późnym wstawaniu...
Kiedyś byłam zdeklarowanym nocnym Markiem. Odkąd mam dziecko jestem zmuszona kłaść się wcześniej, żeby być wyspaną i pełną energii następnego dnia - trzeba dorównać kroku dwulatkowi :) Tak więc teraz wstaję dużo wcześniej i chyba się do tego przyzwyczaiłam. Choć czasami lubię posiedzieć do późna na familie...
Jak jeszcze mogłam żyć tak jak chciałam to byłam typem nocnego matka - kładłam się późno i potrafiłam spać do południa. Szczyt szczytów osiągnęłam pod koniec ciąży kiedy to budziłam się nawet o 15tej. Teraz przy Młodym oraz regularnym wstawaniu do pracy skoro świt padam na twarz dużo wcześniej. I wszystko mi się poprzestawiało.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja jak nie muszę, to budzę się bardzo wcześnie, a jak muszę wstać wcześnie, to bardzo mi się dobrze śpi
Skąd ja to znam??
Ae jeśli trzeba to wstaję wcześnie, choć czasem idę spać bardo późno:)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
No ja też z nocnych marków. Wstawanie poranne jest dla mnie trudne. Kiedyś nawet przestawiłam sobie pracę na drugą zmianę, aby tylko rano nie wstawać.
Zawsze lubiłam się wyspać...na studiach najwcześniejsze zajecia, przełożyłam sobie najwcześniej na...10-tą (chodziłam z inną grupą). Potem nie wyobrażałam sobie, jak to mam chodzić do pracy na 8 a wstawać ok. 7.
Potem , w nowej pracy, musiałam się znowu przestawić - praca na 7, więc wstawałam w okolicach 6 rano...
A obecnie...wstaję 5.15, ubieram się - potem ubieram i zbieram do wyjścia dziecko, woże do dziadków - jesteśmy tam ok. 6 rano (jeszcze zdążę wypić herbatę :), no i do pracy na 7...można zapomniec o późnym wstawaniu...
To się nazywa wyzwanie. Normalnie rzuciło Cię na głęboką wodę... Dobrze, że szybko nauczyłąś się pływać :)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Ja ranny ptaszek jestem... Nocnym markiem bywam na urlopie;)
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Zawsze lubiłam się wyspać...na studiach najwcześniejsze zajecia, przełożyłam sobie najwcześniej na...10-tą (chodziłam z inną grupą). Potem nie wyobrażałam sobie, jak to mam chodzić do pracy na 8 a wstawać ok. 7.
Potem , w nowej pracy, musiałam się znowu przestawić - praca na 7, więc wstawałam w okolicach 6 rano...
A obecnie...wstaję 5.15, ubieram się - potem ubieram i zbieram do wyjścia dziecko, woże do dziadków - jesteśmy tam ok. 6 rano (jeszcze zdążę wypić herbatę :), no i do pracy na 7...można zapomniec o późnym wstawaniu...
To się nazywa wyzwanie. Normalnie rzuciło Cię na głęboką wodę... Dobrze, że szybko nauczyłąś się pływać :)
po prostu już nigdzie się wieczorami nie "szwendam" :) chodze spać ok. 22, to i sie wysypiam, aby wstać wcześnie...myślałam, że będzie gorzej...a na macierzyńskim to dziecko dało mi pospać (o dziwo!)
teraz tez ładnie śpi od ok. 20-21 do rana, wiec az tak źle nie jest...w wekend śpimy do 7-8 rano...
- Zarejestrowany: 08.02.2011, 18:52
- Posty: 683
Jestem nocny marek i zupełnie nie umiem wstawać rano :P Na szczęście synek już sypia do 8-9 :P
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
moja babcia zawsze mówiła,że chodzę spać z kurami a wstaję z kogutem
MONIŚ to tak jak mój małżonek... hehehe
Ja to raczej ten nocny marek...
Ja mogę siedzieć długo w nocy i coś robić, nienawidzę wstawać wcześnie!
Ja dokładnie to samo. Z własnej woli, gdy nie muszę, nie ma mowy, żebym wstała przed 9. Chyba że akurat wracam od rodziców, to strefa czasowa się trochę przesuwa i przez parę dni jestem w stanie wstać wcześniej. A tak to nieeee.
Ja mogę siedzieć długo w nocy i coś robić, nienawidzę wstawać wcześnie!
mam tak samo.