A widzisz. Mój chyba na wszelki wypadek mówi co jakiś czas- "farbowałaś włosy?" Nawet jak tego nie robiłam. Chyba zachowawczo to robi

Mój od razu zauważa... ale lubi takie jakie mam... hehehe... przyprószone...

mój to nawet jak nic nie zmienię, a nawet jak zmienię to i tak i tak odpowie to samo "może być". i to bez spojrzenia w moim kierunku.
O no mój też tak robi,jak pytam czy dobrze wyglądam,nawer nie spojrzy.Równie dobrze mogłabym brudnna i obszarpana stać i też powiedziałby że dobrze
ale Wy narzekacie gorzej jakby miał wymagania nie wiadomo jakie :)
a tak se przypomniałam jak byłam w poprzednim związku to se włosy z rudego na czarne pofarbowałam - nie zauważył 
a mój mąż zawsze mówi że "ślicznie" (nie zawsze spojrzy)
Faceci takich rzeczy po prostu nie zauważają ;-)
Przykład 1. (mój brat)
Mieszkaliśmy wtedy jeszcze oboje z rodzicami (takie zamierzchłe czasy), farbowałam włosy na miedź przez prawie rok, po czym stwierdziłam, że chcę mieć czarny kolor. Po trzech miesiącach farbowania na czarny kolor swoich włosów rozmawiam z bratem o czymś, nagle stwierdzam, że dziwnie mi się przygląda, pytam, co się stało, a on na to:
-zmieniłaś ostatnio kolor włosów?
... ;-)
Przykład 2. (moje Kochanie)
Przychodzimy do domu po wizycie u Jego siostry, mówię, że ładnie wygląda w tych swoich nowych włosach :-) Zdziwił i się i powiedział, że "przecież nadal ma krótkie" ;-)
Powiedziałam, że owszem, ma nadal krótkie, ale zmienił się ich kolor, myślał, myślał i powiedział, że "nie, nadal są brązowe" :-) Uświadomiłam Mu, że wcześniej były brązowe wpadające w burgund, bo takie były refleksy, a teraz są brązowe z kasztanowym odcieniem, więc zupełnie inaczej to wygląda :-) Obraził się, że nabijam się z niego, "bo na pewno ma ten sam kolor, co wcześniej" :-)
Teraz nauczona doświadczeniem, jak chcę poprawić kolor moich włosów (bo trochę siwych się narobiło na czubku), to zaczynam tydzień wcześniej, czyli mówię w stosownych dniach:
-Kochanie, za tydzień kupuję farbę do włosów.
-Kochanie, pojutrze idziemy do sklepu, to kupię farbę do włosów.
-Kochanie, poczekaj, jeszcze kupię farbę do włosów.
-Kochanie, teraz mi nie przeszkadzaj, bo idę do łazienki z moją farbą do włosów.
-Kochanie, jak wyglądam? :-)
I zawsze wtedy jest odpowiedź: "no, dla mnie super! Ślicznie wyglądasz!" :-)
No, ale facetom trzeba czasem pomóc ;-) Podobno rozróżniają tylko trzy kolory ;-)
Nie jest z nami aż tak źle, Drogie Panie. Gwarantuję Wam, że jeżeli najładniejsza sąsiadka zmieni kolor, to Wasi faceci nie tylko będą wiedzieli na jaki, ale nawet zanotują w pamięci kolor szpilek, w jakich ostatnio chodziła...

Bzdura :-) Dla naszych facetów to MY jesteśmy najważniejsze, ba to NAS kochają :-)
A z kolorami to jest tak, że my-kobiety- odróżniamy kilkaset barw, a nasi mężczyźni... hm, starają się zapamiętać, jak nazywamy kolor, który ostatnio razem widzieliśmy ;-)
Bo faceci bezbłędnie rozpoznają np. markę i model samochodu, który widzieli z odległości nawet kilometra, ale jak zapytać ich o kolor tego samochodu... ;-)
Staliśmy ostatnio na balkonie (oboje jeszcze palimy, ale tylko w domu i próbujemy rzucać coraz częściej), mówi ten mój Kochany: "Zobacz, jaki fajny Peugeot 407!". Pytam, "który"? "No, ten żółty", mówię, że "żółty to jest raczej pierwszy z brzegu i to będzie Opel 'jakiś tam' (nie rozróżniam)". Skrzywił się: "Nie, nie Opel Astra, tylko ten czwarty od lewej, przy Passacie 3-ce". Hm, powiedziałam, że "czwarty od lewej to ma kolor cytrynowy i to nawet bardzo jasnej cytryny", odpowiedział, że "no, przecież mówię, że żółty". Czyli wychodzi na moje, bo cytrynowy i żółty to dwa różne kolory, ale faceci "rozróżniają tylko trzy kolory" ;-)
To tak, jak z moim dziadkiem, który miał Fiata 125p w kolorze głębokiej pomarańczy (tzn. intensywnej- tłumaczenie dla facetów), ale że mu w dowód rejestracyjny wpisali "czerwony", to zawsze się sprzeczał, że ma czerwony samochód :-)
a1410 napisał 2009-12-18 23:16:20Nie jest z nami aż tak źle, Drogie Panie. Gwarantuję Wam, że jeżeli najładniejsza sąsiadka zmieni kolor, to Wasi faceci nie tylko będą wiedzieli na jaki, ale nawet zanotują w pamięci kolor szpilek, w jakich ostatnio chodziła...
No właśnie,czemu sąsiadce czy koleżance w pracy potraficie strzelać a własnej kobiecie to już nie?
Myślę, że to też zależy trochę od nas samych- kobiet. My mieliśmy kryzys w zeszłym roku po zaledwie trzech latach bycia razem, bo przestaliśmy się rozumieć- rzadko ze sobą rozmawialiśmy na tematy dla nas ważne, ale teraz rozmawiamy i wiemy, czego od siebie wzajemnie chcemy, ułatwiamy to sobie nawzajem, gdyby mi teraz moje Kochanie powiedziało, że "sąsiadka lepiej wygląda", to na pewno zapytałabym dlaczego tak myśli, na tej jednej rozmowie by się nie skończyło i potem te sugestie wzięłabym do siebie (oczywiście w granicach rozsądku- w myśl zasady- widziałeś, co brałeś ;-) ) i starałabym się coś w swoim wyglądzie lub zachowaniu poprawić. Ale też zaczęłabym podobnych rzeczy wymagać od niego :-).
Cóż...nie jestem sama na placu boju jak widać... Cent też nie zauważa

Mój też nie zauważa, chyba ze bym pomalowąła na czarno z blond ale pewnosci nie mam. Taki typ.

A mój zauważył!
zrobiłam pasemka i różnica ogromna!
No może zauważył dlatego,z eprzyszedł do fryzjera, jak siedziałam na fotelu....
;)
Mój nie zauważa....jak przefarbowałam włosy to zauważył dopiero po kilku tygodniach.." Ooo...kolor zmieniłaś? Masz jakby ciemniejsze z jasnymi..(chodziło o farbę + kilka delikatnych odrosow w między czasie się zrobiło...)

A co do kolorów to wiecie - mam mieszane uczucia ....ja kolory rozrożniam ale też w zyciu bym ich wszystkich nienazwała...a marek samochodow to ja już wogóle nie rozróżniam ....no...chyba że znaczek widzę

I tak sobie myślę że to nie jest chyba kwestia "rozróżniania" tylko "zainteresowania"

co do kolorów, to się zgodzę,ja dużo z nich tez nie potrafię nazwać, ale większość facetów zna chyba jeszce mniej ( pisze "większość", bo znam wyjątki).
Marki samochodów najczęściej po znaczkach...jeśli znaczek mi znany...
Proponuję nie zmieniać koloru włosów a fryzurę:) napewno zauważy:)
A MÓJ MAŁŻONEK ZAUWAŻA, GDY ZMIENIĘ KOLOR WŁOSÓW 
ale pewnie tylko dlatego, że sam mi je farbuje... 
osa napisał 2009-12-19 12:39:48Proponuję nie zmieniać koloru włosów a fryzurę:) napewno zauważy:)
albo chłopa zmienić na nowego. bo na początku każdy zauważa najmniejszą nawet zmianę.
Wiecie - jesli chodzi o dlugość włosów , to kidyś ścięłam się na krótko...Mój eks- po jakiś 10 dniach zaczął mi się przyglądać i mówi : "Wiesz, jakoś dziwnie wyglądasz , czyżbyś skarbie chora była? "
A jeszcze wtedy nic nie zapowiadało że za jakieś kilka lat zamieni się w "eksa" 
A co do zamiany - to też nie do końca tak... nowszy model nie zawsze oznacza lepszy 
gochna napisał 2009-12-19 22:21:01albo chłopa zmienić na nowego. bo na początku każdy zauważa najmniejszą nawet zmianę.
a jak przestanie zauważać to zmienić znowu na nowszy model
