Szczere wyrazy współczucia. Dla rodzica, śmierć dziecka to chyba najgorsze co może się stać.
dakota, naprawde to najgorsze przezycie dla kobiety, matki. Nawet nie potrafie sobie wyobrazic, jak cierpialas. Najwazniejsze, ze masz coreczke. Sciskam Cie mocno!
Doskonale wiem co czułaś i co czujesz. Nieprawdziwe jest powiedzenie, że "czas leczy rany" wg. mnie on tylko przyzwyczaja nas do bólu. Mój pierwszy synek urodził się w 36 tyg. żył 5 mies. W tym roku skończyłby 5 lat. Często zastanawiam się jakim by był dzieckiem...
Trzymaj się cieplutko.....najważniejsze, że nie jesteś sama.
Wyrazy wspolczucia dakoto. Ja moge tylko sie domyslac jak czujesz sie ty i twoja rodzina. W wieku pieciu lat straciłam brata, ktory jako wczesniak zmarł zaraz po porodzie. Mimo ze byłam malutkim dzieckiem a teraz mam 30 lat cały czas pamietam jak na niego czekałam a potem nie potrafiłam zrozumieć dlaczego go nie ma i nie będzie. I do dzisiaj czasami o nim mysle i wyobrazam sobie jaki by był moj brat teraz ........
Dziekuje za zrozumienie.
Mama Mia doskonale Cie rozumiem bo moja corcia tez czekala na dzidziusia i byla bardzo rozcarowana kiedy okazalo sie ,ze sie nie urodzi. Teraz ciagle mnie pyta czy oby ten dzidzius co jest w brzuchu napewno sie urodzi!!?? a ja niestety nie znam odpowiedzi ,ale mam nadzieje ,ze tak.
Mama Juniora bardzo mi przykro...
a u mnie bratowa poroniła w 8 tyg. i lekarze też zapewniali ją że wszystko wpożądku jest a nie było - cierpiała pokrutnie i my razem z nią .Naszczęście ma teraz 8miesc. malca i całą radość oddajemy mu.
Dakota28 głowa do góry a córcia niech mocno tuli twój brzuszek -będzie dobrze.
Odpowiedź na #7
Ja swoja pierwszą ciąże również poroniłam tyle ze wczesniej bo to był 5 tydzień.Ale również mocno to przezyłam i też sobie myśle co to by było jak by sie urodziło i czy to był chłopczyk czy dziewczynka jak by wyglądało?
Pomimo że mam już cudowną córkę to i tak mysli wracają
W ostatnich dniach moja znajoma a właściwie wczoraj - pochowała 28 letniego syna - nie wyobrażam sobie jej bólu - co za tragedia... :(
Oliwka strasznie przykre...
Chyba najgorsze co moze sie przytrafic matce..
Myszkaka strata nawet w tak wczesnej ciazy zostawia slad na cale zycie..
Ale patrzac z perspektywy czasu ciesze sie ,ze bylo mi dane zostac mama Maksia-mojego malego aniolka.
naszych nabliższych obdarowujemy różnymi rodzajami miłości. Choć tak naprawdę,to nie do końca od nas jest zależne. Tkwi gdzieś tam -w mózgu, podświadomości. Dla rodziców mamy inny rodzaj miłości; męża obadrzamy innym uczuciem ale wręcz fenomenalna jest miłość do swoich dzieci. Taka poza wszelką hierarchią,bezwarunkowa,bezgraniczna,ponad życie. I dlatego nie mogę sobie wyobrazić, jak można odebrać życie własnemu dziecku, a o takich sytuacjach czytamy ostatnio w mediach.....
wiecie co? Ja nie wyobrazam sobie takiej straty...
Odpowiedź na #5
Mam tylko nadzieję, że za twoją córeczką nie będzie się to ciągnęło tak jak za mną całe życie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i mam nadzieję, że spotka nas jednak w życiu więcej dobrego i to pozwoli zapomnieć o tych smutnych chwilach.
Wiem dobze co przeszlas. Ja urodzilam swojego synka w 24 tygodniu ciazy ,zyl 1 i 18 dni w szpitalu na neonatologi .
Byly dni dobre ale wiecej zlych , moj synek robil krok do przodu a potem 2 w tyl .
Umarl na moich rekach , nie zapomne tego bolu do konca zycia.
Dal nam przez ta chwilke tyle radosci i zawsze zostanie w moim sercu.
Z czasem nie przestanie bolec ale czlowiek uczy sie zyc z tym bolem.
Śmierć dziecka jest najokrutniejszym przeżyciem nieporównywalnym z niczym. Nieporównywalym jest również to jak dziecko odchodzi malutkie tzw. nienarodzone a te które chowamy, widzimy pierwszy uśmiech, kroczki, rozmowy itd.........Śmierć dziecka jest niewyobrażalnie ciężkim przeżyciem. Natomiast ja pragnę uspokoić cierpiące mamy tymi słowami, natura sama biologicznie dokonuje selekcji. Proszę mnie źle nie zrozumieć, chodzi mi o płody i dzieci uszkodzone genetycznie. Warto pamiętać o tym, że zarówno dla dziecka jak i rodziców odejście chrego jest mniejszym cierpieniem niż chowanie dziecka chorego , na którego patrzymy ból i cierpienie. Niczyją winą jest rozwój ciąży, ani rodzica, no chyba że pali, pije lub zarzywa narkotyki ani lekarza. Na to poprostu nie mamy wpływu. Mam sąsiadkę która przez 25 lat chowała niepełnosprawną córkę, leżącą, nie mówiącą, jęczącą z muskowiscytozą itd. Życie tych ludzi to wielki ból i koszmar, matka musiała calkiem poświęcić się dziecku , chorem które wymagałało opieki przez 24 h na dobę. My zdrowe dziecko odchowamy raptem do 2 lat i śpimy całe noce a ta kobieta nigdy jej nie przespała, nigdy nie maiła urlopu, nigdy nie wyszła z domu na spacer z tą małą. A na koniec po 25 latach musiała ją pochować, tyle wysiłku na nic i to moje drogie jest tragedia!
"Łzy rodziców nie wysychają nigdy..."
Oj jak ciężko jak się tego dziecka tak pragnie i tak czeka i kiedy już w końcu się pojawia to Bóg je zabiera.
Jednoczę się z ami w bólu.
Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji,wspolczuje wszystkim, ktorzy stracili swoje dzieci, nie taka powinna byc kolej rzeczy, to dzieci kiedys powinny grzebac swoich rodzicow, a nie odwrotnie :(
Szanowne Panie, Jestem studentką V roku psychologii klinicznej. Obecnie piszę pracę magisterską. Dotyczy ona straty dziecka w czasie trwania ciąży. Uważam, że temu tematowi zbyt mało poświęca się czasu i nadal często ból kobiety jest bagatelizowany. Dlatego chciałam poświęcić swoją pracę temu tematowi. Sama jestem mamą 3-letniego synka i choć nigdy nie przeżyłam takiej straty, to szczerze współczuję osieroconym matkom.Jest to badanie internetowe i trwa około 20 minut. Paniom, które chcą uczestniczyć w badaniu proszę o kontakt mailowy monika_zablocka@vp.pl lub telefoniczny 0 512 040 613.Będę wdzięczna za pomoc Serdecznie pozdrawiam Monika Zabłocka