Niemcy będą karać otyłe dzieci i ich rodziców
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Josef Kraus, przewodniczący Niemieckiego Związku Nauczycieli (Deutscher Lehrerverband), postuluje wprowadzenie obowiązku ważenia otyłych uczniów w szkołach. Jak donosi "The Daily Telegraph", Josef Kraus uważa, że otyli uczniowie powinni być ważeni w szkole, a ich rodzice informowani o skutkach, jakimi taka nadwaga grozi ich pociechom. Jeśli nie zareagują na ostrzeżenia powinni być karani.
Jest to część strategii walki z otyłością, na którą cierpi coraz więcej Niemców. Prezes DL zaproponował, by szkolni lekarze aktywnie włączyli się w walkę z otyłością. Mieliby oni prowadzić konsultacje i regularnie ważyć dzieci, a o problematycznych przypadkach informować swoich przełożonych. Wyjątkowo otyłe dzieci mogłyby być nawet usuwane ze szkół.
gazeta.pl / sfora
jak myślicie, czy ważenie otyłych dzieci i karanie ich razem z rodzicami jest dobrym sposobem na walkę z otyłością?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
I co jeszcze??? Nie uważam , że to dobry sposób na walkę z otyłością, tylko szykanowanie otyłych dzieci i wpędzanie ich w nerwice i depresje.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Co z tego, że filmy pokazują szczupłych? Skoro zaraz potem się mówi, że ci z filmów są zbyt szczupli i pokazuje się kłopoty aktorów z anoreksją.
Programy pokazujące problemy ludzi otyłych są na kanałach mniej znanych albo o porach bardzo późnych.
Otyłość nie zawsze wiąże się ze złym odżywianiem, bywa też powodem genetyki. I o, karać kogoś, że ma inne geny? Toż to bzdura.
Zupełnie się z Toba nie zgadzam. Radio i telewizja pokazują problem otyłości wielowątkowo i to zarówno u dorosłych, jak i u dzieci. I chyba tylko ktoś głuchy i ślepy może tego nie zauważyć. W każdej gazecie dla kobiet połowa tekstów to artykuły o tym, jak ładnie/czyli szczupło/ wyglądać i dlaczego to jest takie ważne. Zdrowotne aspekty nadwagi i otyłości są wałkowane w mediach od dobrych kilku lat, a w ostatnich dwóch-trzech latach praktycznie nie ma tygodnia, żebym się na jakąś wzmiankę na ten temat nie natknął, a moja rodzina i ja nie mamy nawet nadwagi, czyli nas to zupełnie nie dotyczy, więc pewnie część informacji na ten temat w ogóle do mnie nie dociera.
I tutaj dochodzimy do sedna; otóż otyłość nie jest żadną chorobą genetyczną, tylko jest skutkiem obżarstwa lub/i jedzenia fast foodów, a najlepszym dowodem na słuszność tego twierdzenia są zdjęcia z obozów koncentracyjnych, na których nie ma żadnego grubasa.
Moja żona nie pracuje zawodowo i całe życie gotuje nam smaczne i zdrowe obiady domowe. Pewnie dlatego nikt z nas nie ma nadwagi, gdyż żywimy się zdrowo. Nasze dzieci nie maja też żadnych ADHD, czy innych podobnych "przypadłości", bo od maleńkości były w domu otoczone miłością i zainteresowaniem i chociaż żona nie pracowała, to daliśmy dzieci do przedszkola, żeby od dziecka wychowywały się w grupie rówieśniczej.
To wszystko są czynniki wpływające na prawidłowy rozwój organizmu człowieka, efektem którego jest też prawidłowa waga...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Otyłość jest chorobą genetyczną. Jeśli ktoś w rodzinie jest otyły, to może przenieść tą przypadłość na innego. I to są fakty.
Zdrowe jedzenie może wyeliminować częśc nadwagi, nawet całą, ale nie zawsze i nie w każdym przypadku. Co nie ma wpływu na to, ze ktoś ma skłonność do tycia, a ktoś inny nie.
Miałam w szkole średniej koleżankę, która jadła bardzo dużo i jadła ogromne ilości słodczy. Jednak była jedną z najszczuplejszych osób w klasie. Miała szybką przemianę materii. To już o czymś świadczy. Gdybym ja wtedy jadła tyle, co ona, to chyba bym chodzić nie mogła.
Piszesz o obozach koncentracyjnych. Bardzo zły przykład. Bo oni tam NIE JEDLI i to było przyczyną ich chudości.
Jedyna możliwość dla ogółu ludzkości, aby wszyscy byli chudzi - to niejedzenie. Ale nie dalej jak dziś podano wiadomość, że anorektyczna modelka i aktorka zmarła. Czyli brak jedzenia to zły pomysł.
Kolejna przyczyna otyłości - choroby. A czasem leki. W tych przypadkach niezależnie od ilości i jakości jedzenia człowiek jest gruby.
Jestem przykładem osoby,która może jeść wszystko w nieograniczonych ilościach i nie tyje,jestem chuda jak patyk,ale nie można wszystkiego zwalać na genetykę.Naukowo jest udowodnione,że w okresie dziecięcym nabywamy pewną ilość tkanki tluszczowej i to zostaje nam na zawsze więc nikt nie powie mi ,że to nie jest wina rodziców.Niejednokrotnie widziaam mamy biegające za dziećmi z miseczką nawet do piaskownicy.Mi lekarz powiedzial,że dziecko ma naturalny instynkt przetrwania i jeśli jest glodne zasygnalizuje to.Nic na siłę,a wiele matek wmusza dzieciom jedzenie nawet przez sen.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Otyłość jest chorobą genetyczną.
Taką samą jak alkoholizm, czy narkomania. Mój ojciec był bardzo gruby, mama też jest gruba, teść jest gruby, a był bardzo gruby. Gdy jednak widzę, ile podczas wspólnych świątecznych biesiad potrafią w siebie wcisnąć, to jest mi słabo na samo przypomnienie. Obżarstwo w najczystszej postaci...
A przykład z obozami przytoczyłem przewrotnie po to żeby pokazać, iż w warunkach ekstremalnych widać dokładnie i to gołym okiem, że nie ma żadnych genów otyłości...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Otyłość jest chorobą genetyczną.
Taką samą jak alkoholizm, czy narkomania. Mój ojciec był bardzo gruby, mama też jest gruba, teść jest gruby, a był bardzo gruby. Gdy jednak widzę, ile podczas wspólnych świątecznych biesiad potrafią w siebie wcisnąć, to jest mi słabo na samo przypomnienie. Obżarstwo w najczystszej postaci...
A przykład z obozami przytoczyłem przewrotnie po to żeby pokazać, iż w warunkach ekstremalnych widać dokładnie i to gołym okiem, że nie ma żadnych genów otyłości...
Są predyspozycje do tycia, predyspozycje do alkoholizmu. Nie wiem, czemu podważasz lata badań różnych naukowców i wiedzę powszechną.
W warunkach ekstremalnych to widać, że człowiek potrafi przeżyć, jedząc np. trawę. Czy wobec tego trawa to odpowiedni i zdrowy specyfik?
W warunkach ekstremalnych człowiek zjadł człowieka. Czy to pokazuje, że to odpowiednia dieta?
Po tych warunkach ekstremalnych, o których piszesz, czyli po obozach, ludzie nie byli zdrowi. Potrzebowali dużo czasu, aby doprowadzić się do stanu w miarę możliwej normalności.
Te wszystkie przykłady nie świadczą o niczym innym, jak o tym, ze człowiek bardzo pragnie przetrwać i nie przeczą teorii o genetyce.
Jakbyś zinterpretował przypadek mojej koleżanki? Na każdej przezrwie jadła jedną czy dwie kanapki, potem batonik i soczek. Zdrowe to nie było, nawet ja tyle batonów co ona nie jadłam. Mimo to ona była chuda jak patyk. Uważam, że można to tłumaczyć jej genetyką, brakiem predyspozycji do tycia, szybką przemianą materii.
Jeśli negujesz występowanie genetycznych predyspozycji do tycia, podaj jeden przykład.
Do a1410 są takie geny tylko co z nimi zrobimy.Mam bliźżniaczki urodzily się z wagą 1kg.,w tym samym czasie urodzily się bliźniaczki w podobnej wadze jedna z moich już chodzi druga próbuje,a tamte nawet nie próbują siadać,bo mamusia postanowila je szybciutko utuczyć..Co do biesiad popieram.W mojej rodzinie zjada się obiad ,sprząta ze stolu i są rozmowy,u mojej połówki rano siada się do stołu i tak do wieczora
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Jeszce miałąm się wypowiedzieć co do tego, co w telewizji. Naprawdę nie widzę tylu programów o tyciu, o zdrowym jedzeniu, co Ty piszesz. Na dwójce : Makłowicz pokazuje jedzenie z różnych stron, jest to pan z brzuszkiem. Przezenterzy telewizyjni dzielą się na szczupłych i mniej szczupłych, reklamy fast foodów często są pokazywane.
Bogaci ludzie na filmach - starsi panowie z brzuszkiem.
W niemeickiej telewizji - był czas, kiedy patrzyłam : starsi ludzie przy biesiadzie, przy piwie, w pozycji siedzącej.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Do a1410 są takie geny tylko co z nimi zrobimy.Mam bliźżniaczki urodzily się z wagą 1kg.,w tym samym czasie urodzily się bliźniaczki w podobnej wadze jedna z moich już chodzi druga próbuje,a tamte nawet nie próbują siadać,bo mamusia postanowila je szybciutko utuczyć..Co do biesiad popieram.W mojej rodzinie zjada się obiad ,sprząta ze stolu i są rozmowy,u mojej połówki rano siada się do stołu i tak do wieczora
No tak, odżywianie ma sporo do rzeczy, to prawda. Jednak nie można negować siły genetyki. I ja cały czas o tym.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Jakbyś zinterpretował przypadek mojej koleżanki? Na każdej przezrwie jadła jedną czy dwie kanapki, potem batonik i soczek. Zdrowe to nie było, nawet ja tyle batonów co ona nie jadłam. Mimo to ona była chuda jak patyk. Uważam, że można to tłumaczyć jej genetyką, brakiem predyspozycji do tycia, szybką przemianą materii.
Jeśli negujesz występowanie genetycznych predyspozycji do tycia, podaj jeden przykład.
Przykład koleżanki zinterpretowałaś już sama. Natomiast na wszystkie teorie naukowe tłumaczące otyłość genetyką patrzę tak samo, jak na naukowe teorie udowadniające przewagę masła nad margaryną i odwrotnie. Wszystkie oparte są o długoletnie badania i uwiarygodniane profesorskimi podpisami.
Moją teorę opieram na doświadczeniu życiowym i obserwacjach własnych; nie znam nikogo, kto niewiele je i był by otyły, znam natomiast parę osób, które dużo jedzą ale nie tyją, ten przypadek jednak już sama wyjaśniłaś, a ja traktuję te osoby jako wyjątki potwierdzające regułę, która brzmi następująco: najlepszą dietą odchudzającą jest dieta żp, czyli...żryj połowę...
- Zarejestrowany: 28.09.2010, 17:08
- Posty: 45
Pozytywna kampania pozytywną kampanią, ale czy to coś daje? Juz od dłuższego czasu problem jest nagłaśniany, szczególnie w Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie, i co? I nic! Lekarze alarmują, przedstawia się badania a ludzie kompletnie nic sobie z tego nie robią. Ostatnio widzialam na Discovery T&L program o otyłych dzieciach w Wielkiej Brytanii. Nie wiedziałam czy się śmiać czy plakac-rodzice tych dzieci w ogóle nie zdawali sobie sprawy z problemu, w ogóle nie widzieli, że ich dzieci są grube! Jedna z matek miała nawet pretensje, że w szkole jej córki serwują same zdrowe jedzenie i że nie ma pizyy którą jej córka tak uwielbia! Uważała, że serwując dietetyczne jedzenie robi się dzieciom krzywde, bo nie mogą jeść tego co lubią! I jak takim rodzicom przemowić do rozsądku?!
Nie jestem za karaniem dzieci, bo to nie ich wina. Ale za karaniem rodzicow? Jak najbardziej! Pomijając oczywiście aspekty chorób, nie może być tak, że głupota rodzica czyni z dziecka kalekę! Gdy dziecko jest głodzone od razu znajduje się opieka społeczna a rodzicom stawia się zarzut znęcania sie nad dzieckiem! Ale gdy dziecko jest tuczone jak świnia na ubój to już jest wszystko w porządku! Jak do tej pory pozytywna kampania nie dala żadnych skutkow-ludzi otyłych w tym dzieci przybiera w zastraszającym tempie. Może groźba ustanowienia kuratora dla takiej "tucznikowej" rodziny przemówi tym ludziom do rozsądku?
Dziecinka, co do predyspozycji do tycia to ja się całkowicie zgadzam. Tylko co z tego? Oczywiście gruba osoba moze tłumaczyc się swoimi predyspozycjami do tycia, co nie zmienia faktu, że gdyby myslała głową a nie żołądkiem to wiedziałaby, że na jedzenie pewnych rzeczy nie może sobie pozwolić w ogóle a inne musi ograniczać! Ja również mam predyspozycje do tycia-przybrać na wadze mogę bardzo szybko, ale stracic choc kilogram jest mi strasznie ciężko. Ostatnio sobie pofolgowałam i co? Parę kilo do przodu. Czyja to wina? Mojej głupoty a nie predyspozycji do tycia.
Zgadzm się z Zarą,na TLC jest program ,,Chirurgia otyłości: Jak matka może dopuścić żeby jej dziecko ważyło 400kg.???
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
A1410 - skoro są osoby, które mają szybką przemianę materii i są osoby, które takiej przemiany nie mają, to oznacza, że są róznice w ich genetyce. Czyli - mam rację i naukowcy też. :)
A co do jedzenie i niejedzenia - to w dużej mierze masz rację. Nie trzeba się przejadać, jednak TRZEBA JEŚĆ, o czym często się zapomina, pokazując modelki na garnicy śmierci.
Jeszcze jedno : pokazywano program na kuchniatv, jak testowano sposób zywienia za czasów króla Ludwika> Dwie osoby jadły dużo przez tydzień chyba. Po tym czasie ich wyniki badań POLEPSZYŁY SIĘ.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Aha - znam osobę, która prawie nic nie je, a jest gruba. Przyjmuje leki, ma chore nogi.
- Zarejestrowany: 28.09.2010, 17:08
- Posty: 45
Dziecinka ja też znam osobe, która prawie nic nie je a jest gruba-ale nie rozmawiamy tu o przypadkach ekstremalnych, czyli chorobach, bo myślę, że każdy to rozumie i nie będzie obwinial takich osób! Mówimy tu o ludziach mniej lub bardziej zdrowych, którzy źle się odżywiają! I nie wiem czy genetyka ma tu coś do rzeczy? Owszem, może powodować tendencje do tycia, sama takie mam, ale jak już wspomniałam trzeba myśleć głowa a nie żołądkiem. Osoba mające genetyczne skłonności do tycia wie, że nie może sobie pozwolić na codzienne jadanie w McDonaldzie i opedzlowanie 5 snickersów dziennie jak to robila moja znajoma, która z kolei bardzo przytyć chciala.
Co do jedzenia-zgadzam się, trzeba jeść. Nie jedzenie niczego to najgorsza metoda odchudzania! Ale trzeba jeść rzeczy odpowiednie dla danego organizmu a nie pozwalać sobie na wysokokaloryczne potrawy!
Tłumaczenie sie genetyką i skłonnościami do tycia mnie nie przekonują. To było od zawsze, tylko dziwne, że akurat teraz osób otyłych jest coraz wiecej.
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
Trochę odchodzimy od tematu, bo chodziło przecież o to, czy karać, czy nie karać rodziców za otyłe dzieci i moje zdanie jest tu jednoznaczne, karać i to surowo, tak samo jak za dzieci głodzone, czy upijane, gdyż to wszystko są bardzo podobne winy...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Zara - rozmawiamy o wszystkim w tym temacie, A1410 - racja - mozemy wrócić do tematu zasadniczego, czyli karanie lub nie.
I wiesz co, A1410, zaczynasz mnie troszkę przekonywać. Bo jeśli rodzic nie rozumie, że powinien odpowiednio wychowywać dzieci, to należy mu to wyjaśnić. Jeśli nadal nie pojmuje, zastosować inny środek. Tylko żeby dziecko na tym nie ucierpiało!!! A w tym przypadku, który omawiamy - dziecko będzie ukarane najbardziej. To niedobre, żeby karać dzieci za ich rodziców i za genetykę.