Nademną reklama ale nie ważne - temat bardzo bliski memu sercu, więc pisze,
Żadnego wypalania, wymrażania itd wszystko na histopatologię, ze zmianami nie ma żartów.
Co pół roku chodze do mojej pani dermatolog na badanie znamion (mam ich bardzo dużo, w tym 6 wyciętych)
W czasie ciąży urósł mi nowy pieprzyk (do dziś dnia nie wiem czy wyrósł w czasie ciąży, czy w czasie ciąży się zmienił), gdy pani doktor go zobaczyła, wypisała skierowanie na cito, do wycięcia z dużym marginesem, głęboko - podejrzenie czerniak guzowaty. Byłam 3 miesiące po porodzie - nie wyobrażacie sobie co wtedy przeżywałąm.
Wyników nie było 1,5 miesiąca, cały czas robili docinki, wkładali w kostki parafinowe, by mieć pewny wynik, ściągali nawet jakiegoś pana profesora na konsultację. bo nie wiedzieli co to jest. Przeżywałam koszmar. W końcu wykluczyli czerniaka, jednak do końca nie wiedzieli co to jest. Dermatolog mówiła, że pierwszy raz spotkali się z cZymś takim.
Dziewczyny nie zwlekajcie, jeśli macie coś podejrzanego na skórze - natychmiast do lekarza. Rak skóry jest obok raka płuc najszybciej zabijającym rakiem. Nie chce nikogo straszyć, poprostu wiem co przeżyłam i nie życze tego nikomu.
A rzeczony pieprzyk nie był wcale duży, wystający, nierówny - zwykła zmiana, która w czasie ciąży nabrała lakko czerwonego koloru.