Szczepionka na odporność Ismigen.
Laryngolog przepisała mi dla Szymka szczepionkę Ismigen - tabletki pod język. To kuracja na 3 miesiące ( w każdym miesiącu 10 dni). Podobno kiedyś były od 2 r. ż., ale teraz na ulotce nie mogę nic znaleźć. Ale skoro pani doktor zapisała, to chyba mogę podawać małemu? Chciałam spytać, czy macie jakieś doświadczenia z tym preparatem? Słyszałam o nim bardzo dobre opinie, ale chciałabym poznać ich jeszcze więcej.
Justyna przeciez szczepionka to nie to samo co antybiotyk, wiec skad takie porownania. Ja tez unikam antybiotykow- uwazam, ze to faktycznie ostatecznosc, i naduzywanie przy zwyklym katarku moze spowodowac, ze gdy faktycznie taki lek bedzie potrzebny to organizm sie na niego uodporni, ale przeciez szczepionki wyrabiaja w organizmie odpornosc na choroba. Ja jestem zwolenniczka szczepien, nie oznacza to ze rodzic powinien wydawac fure kasy na szczepienie ktore mu podsunie pod nos lekarz, ale na te podstawowe choroby, uwazam ze powinno sie szczepic.
Ostatnio coraz więcej osób w ogóle rezygnuje ze szczepień argumentując, że dziekco ma się smao uodparniać. W efekcie mamy wzrost zachorowań na ospę i inne choroby. Moim zdaniem jeśli można dziekcu oszczędzić chorowania i pomóc mu się udopornić, to powinno się to robić.
Zgadzam się z Darią, że antybiotyk a szczepionka to dwie różne sprawy. Antybiotyk zabija odporność, szczepionka ją wzmacnia.
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Justyna przeciez szczepionka to nie to samo co antybiotyk, wiec skad takie porownania. Ja tez unikam antybiotykow- uwazam, ze to faktycznie ostatecznosc, i naduzywanie przy zwyklym katarku moze spowodowac, ze gdy faktycznie taki lek bedzie potrzebny to organizm sie na niego uodporni, ale przeciez szczepionki wyrabiaja w organizmie odpornosc na choroba. Ja jestem zwolenniczka szczepien, nie oznacza to ze rodzic powinien wydawac fure kasy na szczepienie ktore mu podsunie pod nos lekarz, ale na te podstawowe choroby, uwazam ze powinno sie szczepic.
Ostatnio coraz więcej osób w ogóle rezygnuje ze szczepień argumentując, że dziekco ma się smao uodparniać. W efekcie mamy wzrost zachorowań na ospę i inne choroby. Moim zdaniem jeśli można dziekcu oszczędzić chorowania i pomóc mu się udopornić, to powinno się to robić.
Zgadzam się z Darią, że antybiotyk a szczepionka to dwie różne sprawy. Antybiotyk zabija odporność, szczepionka ją wzmacnia.
zgadzam się dziewczyny - wszyscy dziwili mi się, że zaszczepiłam młodego na grypę - po kilku wizytach u pediatry z zapaleniem uszu doszłyśmy do wniosku, że może warto młodego zaszczepić i tak zrobiłam - choroby nas opuściły, młody nawet kataru nie ma... i cieszę się z tego bardzo... nie jestem zwolenniczką szczepienia dziecka na wszystko jak leci ale uważam, że jeśli mogę dziecku oszczędzić chorób i bólu to dlaczego mam tego nie zrobić...?
Justyna przeciez szczepionka to nie to samo co antybiotyk, wiec skad takie porownania. Ja tez unikam antybiotykow- uwazam, ze to faktycznie ostatecznosc, i naduzywanie przy zwyklym katarku moze spowodowac, ze gdy faktycznie taki lek bedzie potrzebny to organizm sie na niego uodporni, ale przeciez szczepionki wyrabiaja w organizmie odpornosc na choroba. Ja jestem zwolenniczka szczepien, nie oznacza to ze rodzic powinien wydawac fure kasy na szczepienie ktore mu podsunie pod nos lekarz, ale na te podstawowe choroby, uwazam ze powinno sie szczepic.
Ostatnio coraz więcej osób w ogóle rezygnuje ze szczepień argumentując, że dziekco ma się smao uodparniać. W efekcie mamy wzrost zachorowań na ospę i inne choroby. Moim zdaniem jeśli można dziekcu oszczędzić chorowania i pomóc mu się udopornić, to powinno się to robić.
Zgadzam się z Darią, że antybiotyk a szczepionka to dwie różne sprawy. Antybiotyk zabija odporność, szczepionka ją wzmacnia.
zgadzam się dziewczyny - wszyscy dziwili mi się, że zaszczepiłam młodego na grypę - po kilku wizytach u pediatry z zapaleniem uszu doszłyśmy do wniosku, że może warto młodego zaszczepić i tak zrobiłam - choroby nas opuściły, młody nawet kataru nie ma... i cieszę się z tego bardzo... nie jestem zwolenniczką szczepienia dziecka na wszystko jak leci ale uważam, że jeśli mogę dziecku oszczędzić chorób i bólu to dlaczego mam tego nie zrobić...?
No właśnie ja jestem tego samego zdania. Przesada w każdą stronę jest niedobra, więc na katar bym nie zaszczepiła ;) ale jeśli mogę oszczędzić mu powazniejszych chorób to czemu nie? Jasne, że naturalne sposoby są dobre, ale nie na każde dziecko skutkują. Zresztą po to mamy postęp medycyny, by z niego korzystać w racjonalny sposób.
- Zarejestrowany: 20.03.2012, 08:46
- Posty: 668
Też się zastanawim nad zaszczepieniem dzieci przed grypą..... .
- Zarejestrowany: 20.01.2021, 17:33
- Posty: 47
Dla starszych osób na zwiększenie odporności ostatnio podobno są kroplówki witaminowe, ostatnio trafiłam na ten artykuł na blogu medycznydetox macie jakieś z tym doświadczenie?