Jak zawsze optymistyczny, żyjący w swoje bajce premier rzucił hasło - "Nie róbmy polityki, róbmy drogi".
Ponoć niektórzy uwierzyli
Cóż... Kampania się skończyła, bilboardy się zmieniły. I co, fraje... ee... zwolennicy Platformy Obietnic?
31 grudnia 2010 19:50 | ID: 365920
Jak zawsze optymistyczny, żyjący w swoje bajce premier rzucił hasło - "Nie róbmy polityki, róbmy drogi".
Ponoć niektórzy uwierzyli
Cóż... Kampania się skończyła, bilboardy się zmieniły. I co, fraje... ee... zwolennicy Platformy Obietnic?
31 grudnia 2010 20:02 | ID: 365924
Ja ztych co uwierzyli ale jakie bylo posuniecie ? Na kogo glosowac?...komu wierzyc ?Wszyscy obiecywali ..a drogi i tak zostana po staremu Juz w nic nie wierze...
31 grudnia 2010 20:05 | ID: 365926
Robercie wiem, że każde potknięcie premiera Cię cieszy ja jednak dziś wolę myśleć o tym czy moje Martini jest dobrze schłodzone więc Tobie życzę tego samego a do polityki wrócimy w Nowym Roku.
1 stycznia 2011 11:40 | ID: 366195
No i mamy NOWY ROK - a dróg, jak nie było - tak nie ma...
1 stycznia 2011 12:09 | ID: 366213
Robercie wiem, że każde potknięcie premiera Cię cieszy ja jednak dziś wolę myśleć o tym czy moje Martini jest dobrze schłodzone więc Tobie życzę tego samego a do polityki wrócimy w Nowym Roku.
Nie wiem czy potknięcia premiera Tuska cieszą Centa, bo za te potknięcia to my później płacimy. Ale ja, mimo że życzę mu jak najlepiej i samych sukcesów, czuję się zwyczajnie oszukany przez Tuska i rząd. Niemal przez cały rok głośno powtarzali, że mimo sytuacji w UE w samej Polsce jest dobrze, że budżet jest przygotowany, że obniżą podatki bo to gospodarkę rozrusza. Raporty NIK alarmowały, że możemy nie zdążyć z drogami do Euro2010 - a premier i jego ministrowie uspokajali, że wszystko będzie ok. Ekonomiści sygnalizowali, że z budżetem jest nieciekawie, premier i rząd uspokajali, że sobie poradzą. I co? Nagle w krótkim czasie wszystko się rypnęło? Nie wierzę w to, nie stało się nic wielkiego, żadnego krachu nie było, kataklizmu, przewrotu... rząd dobrze wiedział, że z drogami będą problemy, że trzeba będzie podnieść VAT (przy tej polityce gospodarczej) i zastosować poważne cięcie w budżecie. Jedyne co było, to wybory samorządowe. To po ich zakończeniu zaczęło się coraz głośniej mówić, że pieniędzy zabraknie i z wieloma sprawami nie zdążymy na czas.
I powiem więcej, na przykładzie Olsztyna: premier i jego ministrowie obiecywali obwodnicę (nie tylko Olsztynowi, wiadomo). W ciągu roku co jakiś czas przyjeżdżał ktoś z rządu i potwierdzał, że pieniądze są i nie mamy o co się martwić. Inwestycja została przygotowana (a to kosztuje). I nagle okazuje się, że jej nie będzie lub że zostanie przesunięta w czasie. A przygotowując inwestycję niezbędne było przejęcie lub przygotowanie się do przejęcia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Niezależnie od tego, czy inwestycja ruszy w terminie, odszkodowania za te przejęcia, w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych trzeba będzie zapłacić. Jeśli koszty miałyby być poniesione przez samorządy lokalne, województwo - to powinny one żądać odszkodowania od Skarbu Państwa (trochę to pokrętne, bo właściwie sprowadza się do przesunięcia środków w ramach tego samego podmiotu). Bo wiedząc o tym, że inwestycja nie będzie mogła być zrealizowana zgodnie z planem, rząd naraził samorządy na spore straty.
(cały czas mam jednak nadzieję, że obwodnica mimo wszystko powstanie).
1 stycznia 2011 12:19 | ID: 366219
U nas Bartek Premier 2 lata temu otwierał budowę obwodnicy, która miała powstać w ciągu 2 lat i - tak się stało... no sukces jest - mały ale jest...
1 stycznia 2011 14:32 | ID: 366320
Robercie wiem, że każde potknięcie premiera Cię cieszy ja jednak dziś wolę myśleć o tym czy moje Martini jest dobrze schłodzone więc Tobie życzę tego samego a do polityki wrócimy w Nowym Roku.
Nie wiem czy potknięcia premiera Tuska cieszą Centa, bo za te potknięcia to my później płacimy. Ale ja, mimo że życzę mu jak najlepiej i samych sukcesów, czuję się zwyczajnie oszukany przez Tuska i rząd. Niemal przez cały rok głośno powtarzali, że mimo sytuacji w UE w samej Polsce jest dobrze, że budżet jest przygotowany, że obniżą podatki bo to gospodarkę rozrusza. Raporty NIK alarmowały, że możemy nie zdążyć z drogami do Euro2010 - a premier i jego ministrowie uspokajali, że wszystko będzie ok. Ekonomiści sygnalizowali, że z budżetem jest nieciekawie, premier i rząd uspokajali, że sobie poradzą. I co? Nagle w krótkim czasie wszystko się rypnęło? Nie wierzę w to, nie stało się nic wielkiego, żadnego krachu nie było, kataklizmu, przewrotu... rząd dobrze wiedział, że z drogami będą problemy, że trzeba będzie podnieść VAT (przy tej polityce gospodarczej) i zastosować poważne cięcie w budżecie. Jedyne co było, to wybory samorządowe. To po ich zakończeniu zaczęło się coraz głośniej mówić, że pieniędzy zabraknie i z wieloma sprawami nie zdążymy na czas.
I powiem więcej, na przykładzie Olsztyna: premier i jego ministrowie obiecywali obwodnicę (nie tylko Olsztynowi, wiadomo). W ciągu roku co jakiś czas przyjeżdżał ktoś z rządu i potwierdzał, że pieniądze są i nie mamy o co się martwić. Inwestycja została przygotowana (a to kosztuje). I nagle okazuje się, że jej nie będzie lub że zostanie przesunięta w czasie. A przygotowując inwestycję niezbędne było przejęcie lub przygotowanie się do przejęcia nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa. Niezależnie od tego, czy inwestycja ruszy w terminie, odszkodowania za te przejęcia, w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych trzeba będzie zapłacić. Jeśli koszty miałyby być poniesione przez samorządy lokalne, województwo - to powinny one żądać odszkodowania od Skarbu Państwa (trochę to pokrętne, bo właściwie sprowadza się do przesunięcia środków w ramach tego samego podmiotu). Bo wiedząc o tym, że inwestycja nie będzie mogła być zrealizowana zgodnie z planem, rząd naraził samorządy na spore straty.
(cały czas mam jednak nadzieję, że obwodnica mimo wszystko powstanie).
To ja moze zapytam, ile autostrad i dróg zostało wybudowanych kiedy rządził PiS???????
1 stycznia 2011 14:36 | ID: 366324
O, to mnie zawsze bardzo interesowało (i nie ukrywam, że denerwowało).
Mamo Julki, wytłumacz mi, co to ma wspólnego z fałszywymi obietnicami premiera? Czy gdyby za rządów PiS nie wybudowano ani jednego kilometra autostrady, to w jakimś sensie usprawiedliwiałoby to okłamywanie społeczeństwa? Jakie to ma znaczenie?
1 stycznia 2011 14:37 | ID: 366326
I co w ogóle Prawo i Sprawiedliwość ma wspólnego z tym, co premier Tusk obiecuje?
1 stycznia 2011 14:50 | ID: 366331
Bartt dla mnie to oczywiste - każdy rząd obiecuje i kłamie! Rząd Po w kwestii dróg, służby zdrowia, rząd PiS w innych kwestiach, jeszcze wcześniejsze rządy w innych.
Nigdy chyba nie było tak, zeby spełniono wszystkie obietnice wyborcze.
A drogi mieliśmy w Polsce budować juz dawno i przez lata nie powstawały zadne, wiec nie wymagajmy teraz, by jeden rząd nadrobił zaległości kilkudziesieciu lat.
1 stycznia 2011 14:55 | ID: 366334
Bartt dla mnie to oczywiste - każdy rząd obiecuje i kłamie!
A dla mnie nie. Smutne podejście.
Rząd Po w kwestii dróg, służby zdrowia, rząd PiS w innych kwestiach, jeszcze wcześniejsze rządy w innych.
Ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie - jak się mają rządy PiS do tego, co obiecywał premier Tusk? Bo dla mnie - nijak.
1 stycznia 2011 14:57 | ID: 366335
Jak premier mówił, że mamy u nas pięknie i jesteśmy na zielono...mój mąż tracił pracę. Jedną a potem następną bo.... Mówił, że jest dobrze i nie ma kryzysu a ja widziałam, że jest! Po mojej małajej rodzinie widziałam. Bo jak nie mówić o kryzysie kiedy ktoś chce pracować a pracy nie ma?
Zresztą myślę, że Bart ma rację. Obiecywali i mówili, że jest ok bo czekały wybory - potem nagle okazało się że juz ok nie jest! Uważam, że doskonale o tym wiedzieli.
I mówię to bez politycznego podtekstu. Nie jestem sympatykiem żadnej partii. Dla mnie partie polityczne są z góry skazane na interesownosć i akurat interes jednostki myślę niewiele dla nich znaczy!
1 stycznia 2011 15:11 | ID: 366347
Bartt dla mnie to oczywiste - każdy rząd obiecuje i kłamie!
A dla mnie nie. Smutne podejście.
Rząd Po w kwestii dróg, służby zdrowia, rząd PiS w innych kwestiach, jeszcze wcześniejsze rządy w innych.
Ale nie odpowiedziałaś na moje pytanie - jak się mają rządy PiS do tego, co obiecywał premier Tusk? Bo dla mnie - nijak.
To była moja odpowiedź:) Po prostu jak dla mnie rządy obu tych partii są pod względem obietnic nie do spełnienia porównywalne.
Co nie zmienia faktu, ze Tusk powinien bardziej realnie spojrzeć na sytuację, zanim zaczął obiecywać złote góry. Wcale go nie bronię. Obietnice bez pokrycia sa nie fair i każdy rząd powinien sie ich wystrzegać, ale niestety żaden z tych, które pamietam tego nie robił. Zawsze ważniejsza była walka o głosy, niz trzeźwa ocena sytuacji i mozliwosci.
1 stycznia 2011 15:38 | ID: 366368
Dla mnie Tusk z tymi swoimi zaskórnikami to jedna wielka gromada kłamstwa!!!! Ludziom nie żyje się "zielono", tak jak obiecywał!!!! Jest kryzys i nie ma co ukrywać, że nikomu się nie przelewa!!!! A miało być tak fajnie...
1 stycznia 2011 15:45 | ID: 366375
Dla mnie Tusk z tymi swoimi zaskórnikami to jedna wielka gromada kłamstwa!!!! Ludziom nie żyje się "zielono", tak jak obiecywał!!!! Jest kryzys i nie ma co ukrywać, że nikomu się nie przelewa!!!! A miało być tak fajnie...
Soniu, ale kryzys jest ogólnoswiatowy i za niego winic Tuska nie mozna! Jedynie za to, ze nie wziął go pod uwagę obiecujac zielona wyspę...
1 stycznia 2011 15:52 | ID: 366380
Dla mnie Tusk z tymi swoimi zaskórnikami to jedna wielka gromada kłamstwa!!!! Ludziom nie żyje się "zielono", tak jak obiecywał!!!! Jest kryzys i nie ma co ukrywać, że nikomu się nie przelewa!!!! A miało być tak fajnie...
Soniu, ale kryzys jest ogólnoswiatowy i za niego winic Tuska nie mozna! Jedynie za to, ze nie wziął go pod uwagę obiecujac zielona wyspę...
I własnie o to mi chodzi. Obiecanki, cacanki.....a do przodu nic:)))
1 stycznia 2011 16:06 | ID: 366389
To naprawde smutne, bo nasze drogi są w stanie opłakanym. Jesli chodzi o obietnice premiera to było to do przewidzenia. Kasy w budżecie brak, to i nowych dróg nie będzie. Zaczyna mnie to wszystko coraz bardziej martwić:(
1 stycznia 2011 16:09 | ID: 366393
To naprawde smutne, bo nasze drogi są w stanie opłakanym. Jesli chodzi o obietnice premiera to było to do przewidzenia. Kasy w budżecie brak, to i nowych dróg nie będzie. Zaczyna mnie to wszystko coraz bardziej martwić:(
ja się nie martwię. Co ma być, to i tak bedzie...Poza tym, co Tusk będzie chciał, to i tak zrobi.
1 stycznia 2011 17:23 | ID: 366438
To naprawde smutne, bo nasze drogi są w stanie opłakanym. Jesli chodzi o obietnice premiera to było to do przewidzenia. Kasy w budżecie brak, to i nowych dróg nie będzie. Zaczyna mnie to wszystko coraz bardziej martwić:(
Otóż to nieprawda, że kasy w budżecie brak, jest tylko bezmyślnie marnotrawiona. Tylko w 2010 roku liczba urzędników wzrosła o 10%. Tylko ich pensje pochłoną całą kwotę, którą rząd uzyskaz podwyżki VATu, a co z resztą kosztów utrzymania tej bandy darmozjadów? Gdzie pieniądze na biurka, komputery, telefony, papier, itd. bo to wszystko też kosztuje i to nie mało.
Nie ma na drogi? Ale są pieniądze na zakup policyjnych helikopterów, tysięcy fotoradarów, nowych policyjnych samochodów z videorejestratorami, czy budowę bardzo kosztownych systemów aktywnej kontroli prędkości. To są setki milionów zmarnotrawionych, lub wydanych nie tam gdzie potrzeba złotówek.
Miliardy marnotrawimy w Afganistanie, Kongu i gdzie tam jeszcze na świecie, utrzymujemy setkiambasad i konsulatów, które są tylko cichymi przystaniami dla partyjnych kolegów, ale żadnej sprawy Polaka znajdującego się w potrzebie nie załatwią...
Rząd rozdał już obecnym emerytom kasę z funduszu demograficznego i ponieważ pieniędzy dalej brakuje, to teraz robi skok na na kasę OFE, czyli okrada przyszłych emerytów...
A przecież funkcję ZUSu i KRUSu mógł by spokojnie przejąć aparat skarbowy! Jakie to by dopiero dało gigantyczne oszczędności...
1 stycznia 2011 20:04 | ID: 366494
Mamo Julki, wytłumacz mi, co to ma wspólnego z fałszywymi obietnicami premiera? Czy gdyby za rządów PiS nie wybudowano ani jednego kilometra autostrady, to w jakimś sensie usprawiedliwiałoby to okłamywanie społeczeństwa? Jakie to ma znaczenie?
W tej wypowiedzi zawiera się taka kwestia: jest różnica pomiędzy niedotzrymaniem kilku obietnic, a robieniem wbrew obietnicom, zuełnie odwrotnie niż to, co było obiecane.
Ten rząd zwyczajnie kłamie, bo obietnice nie pokrywają się z działaniami.
Od dróg poczynając, a na podwyżce VAT kończąc.
Nie rozumiem ludzi, którzy bronią kłamców.
2 stycznia 2011 10:21 | ID: 366710
Mamo Julki, wytłumacz mi, co to ma wspólnego z fałszywymi obietnicami premiera? Czy gdyby za rządów PiS nie wybudowano ani jednego kilometra autostrady, to w jakimś sensie usprawiedliwiałoby to okłamywanie społeczeństwa? Jakie to ma znaczenie?
W tej wypowiedzi zawiera się taka kwestia: jest różnica pomiędzy niedotzrymaniem kilku obietnic, a robieniem wbrew obietnicom, zuełnie odwrotnie niż to, co było obiecane.
Ten rząd zwyczajnie kłamie, bo obietnice nie pokrywają się z działaniami.
Od dróg poczynając, a na podwyżce VAT kończąc.
Nie rozumiem ludzi, którzy bronią kłamców.
Nie bronie rządu Tuska. Nie podoba mi sie żaden sposób prowadzenia polityki z jakim mamy do czynienia obecnie w naszym kraju.
Czasem sobie myślę, ze powinno sie uczyć polityków, na czym polega ich rola, zanim wejdą do rządu...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.