Przed chwilką przyszła mi wiadomość na maila, że "Biedronka" poszukuje sprzedawcy-kasjera.
Zadzwoniłam do siostry, bo jej chłopak od 5 lat jest bezrobotny i jakoś jak widać po jego zapale nie zamierza tego zmienić....
Myślałam, że się ucieszy jakby nie było praca w Biedronce moim zdaniem na cały etat lepsza jest niż..bezrobocie
Ale myliłam się....
Moja siostra też się nie garnie...W maju zdaje maturę, właściwie od maja ma wolne poza tymi dniami "maturalnymi"- też jest z zawodu sprzedawcą jak i on.
Mówię jej, Ty chociaż zanieś swoje CV i napisz dyspozycyjność od połowy maja
Wiecie co ona na to? Urząd Pracy im przyśle zawiadomienie jak będzie praca! Normalnie ręce opadają ,a wpada do mnie: "Ty u Ciebie lodówka pełna u mnie Ketchup!"
No i ulubione motto: Jakoś to będzie!
Mojej przyjaciółki mąż pracował prawie rok jako...Śmieciarz- koleżanki jak go widziały na śmieciarce to odwrcacały głowy, tak samo koledzy- przestali go nagle znać
No ale on ma na utrzymaniu żonę z dwójką dzieci- I ja go za to podziwiam!