Moje zdanie jest takie.
Sądzę, że to uczciwa propozycja. Rozumiem, że byli wysokimi urzędnikami panstwowymi w tamtych czasach, ale bez przesady 7tys. zł to kosmos dla niektórych.
Ale czy inni wykształceni ludzie z tamtych lat, muszą dostawać w granicach 900 zł. Zabrać i dołozyć właśnie im.
Jednak również trzeba się zastanowić nad przyszlością, czy Ci którzy tak głośno domagaja się tych cięć są fer, i jak się będą zachowywać za kilkanaście lat. Może znów zmienimy ustrój i "błędne kolo" sie w ten sposób zamknie.
Moim zdaniem, zostawić tych dziadków ze swoim sumieniem - dać wyroki w zawieszeniu ale właśnie ukarać w ten sposób. Ile nasze państwo wydaje na te procesy. Pytam się po co!
Historia już i tak postawiła na nich krzyżyk, w naszym wydaniu.
Byli tylko ludzmi, którzy mieli klapki na oczach - a czy teraz nasi politycy ich nie mają?
Jak traktuje nas świat, mimo naszych "pokazów" w Iraku, czy Afganistanie?