Jak przetrwać w centrum handlowym?
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Macie jakieś sposoby na przetrwanie, gdy lepsza połowa robi zakupy a wy jej towarzyszycie?
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
W samochodzie rozłożyć siedzenie i się zdrzemnąć
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
He he he - mąż jakoś nadąża za mną jak jesteśmy w galerii, ja nie narzekam...
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
He he he - mąż jakoś nadąża za mną jak jesteśmy w galerii, ja nie narzekam...
Grażynko może nie narzekasz, ale może mąż?
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
A ja się nie dziwię mężczyznom. Sama nie lubię galerii. Człowiek "się na łazi" i nic nie kupi.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
He he he - mąż jakoś nadąża za mną jak jesteśmy w galerii, ja nie narzekam...
Grażynko może nie narzekasz, ale może mąż?
On może tak po cichu czasami i narzeka ale jakoś daje radę i chodzi ze mną a jak mu się znudzi to siada sobie na ławeczce a my z córką "buszujemy"...
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Drogie panie. Przypominam, że to strefa taty. Chyba, że uważacie, że wasi męzowie to "lepsze połówki".
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
Ale oprócz Ciebie to chyba nie ma tu innego taty, sam ze sobą nie będziesz pisał?
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Ale oprócz Ciebie to chyba nie ma tu innego taty, sam ze sobą nie będziesz pisał?
Nie, ale jak ja wpadłem na forum Familie i zajrzałęm do strefy taty to nic ta nie było. A tak jeśli zbłądzi tu jeszcze jakiś facet to chociaż coś zobaczy.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ja w imieniu męża się... wypowiadam... można...
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Ja w imieniu męża się... wypowiadam... można...
Pewnie, że można.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mój mąż nie lubi żadnych zakupów. Ani w centrum handlowym, ani w marketach.... Stara się tego unikać:) Mówi, że zbyt długo mi tak schodzi i na zakupy zazwyczaj jeżdżę sama.
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Mój mąż nie lubi żadnych zakupów. Ani w centrum handlowym, ani w marketach.... Stara się tego unikać:) Mówi, że zbyt długo mi tak schodzi i na zakupy zazwyczaj jeżdżę sama.
Czyli "ból głowy" to strategia obu płci.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mój mąż nie lubi żadnych zakupów. Ani w centrum handlowym, ani w marketach.... Stara się tego unikać:) Mówi, że zbyt długo mi tak schodzi i na zakupy zazwyczaj jeżdżę sama.
Czyli "ból głowy" to strategia obu płci.
Nie tak całkowicie;) Mąż po prostu nie cierpi zakupów, mówi zawsze, ze ma mnóstwo pracy w garażu i musi zrobić coś co powinno być zrobione wczoraj:) Hi hi hi..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Lubi nie lubi czasem musi i tyle. Ja sama nie przepadam za to mój M. lubi poczytać produkty, powybierać.. a ja bym szybko te które znam i już mnie tam nie ma.. Na naszych zakupach to ja się wkurzam że tak długo..
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Lubi nie lubi czasem musi i tyle. Ja sama nie przepadam za to mój M. lubi poczytać produkty, powybierać.. a ja bym szybko te które znam i już mnie tam nie ma.. Na naszych zakupach to ja się wkurzam że tak długo..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Lubi nie lubi czasem musi i tyle. Ja sama nie przepadam za to mój M. lubi poczytać produkty, powybierać.. a ja bym szybko te które znam i już mnie tam nie ma.. Na naszych zakupach to ja się wkurzam że tak długo..
No tak! Zwłaszcza w OBI
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
W sumie to ja też mam takie działy w sklepach, gdzie posiedziałbym sobie dłużej.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Eee np. w ciuchy chodzę sama.. nikt nie marudzi że za długo.. ewentualnie z koleżanką. Gorzej jak to faceta trzeba ubrać..
- Zarejestrowany: 01.11.2016, 10:08
- Posty: 880
Eee np. w ciuchy chodzę sama.. nikt nie marudzi że za długo.. ewentualnie z koleżanką. Gorzej jak to faceta trzeba ubrać..
Facet ubiera się w pierwszą rzecz. Trzeba mu pokiwać głową i nie marudzić. Wtedy jest bezboleśnie dla obu stron.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Eee np. w ciuchy chodzę sama.. nikt nie marudzi że za długo.. ewentualnie z koleżanką. Gorzej jak to faceta trzeba ubrać..
Facet ubiera się w pierwszą rzecz. Trzeba mu pokiwać głową i nie marudzić. Wtedy jest bezboleśnie dla obu stron.
To już by był sukces! A najlepiej nie zabierać go w ogóle a ubrać już w domu. Jak się w gusta trafi to ma się wtedy niezmiernie szczęśliwego faceta