Mama Tymka
2010.06.10 17:04
Adhd napisał 2010-06-10 16:09:03nie ADHD jest moim kątem a nie marzenki,marzenka siedzi obecnie w więzieniu,heheNie ważne. Nie ma jej to możemy sobie darować takie komentarze. Zresztą mało co nas to obchodzi. Ale widać ciebie już bardzo...Mój mężczyzna nr 2
gochna
2010.06.10 16:44
Adhd napisał 2010-06-10 16:09:03nie ADHD jest moim kątem a nie marzenki,marzenka siedzi obecnie w więzieniu,hehejak już to kontem, a jak coś piszesz to rozwijaj wypowiedzi.Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
Adhd
2010.06.10 16:09
nie ADHD jest moim kątem a nie marzenki,marzenka siedzi obecnie w więzieniu,hehe
Tigrina
2010.06.05 08:55
centaurek napisał 2010-06-03 22:33:12Adhd napisał 2010-06-03 19:59:00tak naprawdę nikt nie wie gdzie tu jest prawda a gdzie fałsz. wiem coś więcej alenie będę pisać. żal ludzi którzy wieżą jej. Dosłownie jakbym tego Klicha słyszał... "Wiem ale nie powiem, wiem ale nie powiem"...Ja bym zaryzykowała stwierdzenie, że zainteresowana założyła drugie konto, żeby znów było głośno na Jej temat, bynajmniej takie mam odczucia w związku z pisownią. "Wiem, ale nie powiem"... Ja bym dodała jeszcze: "Nie ważne, co mówią, ważne, że mówią".
centaurek
2010.06.03 22:33
Adhd napisał 2010-06-03 19:59:00tak naprawdę nikt nie wie gdzie tu jest prawda a gdzie fałsz. wiem coś więcej alenie będę pisać. żal ludzi którzy wieżą jej. Dosłownie jakbym tego Klicha słyszał... "Wiem ale nie powiem, wiem ale nie powiem"...Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
gochna
2010.06.03 21:51
Adhd napisał 2010-06-03 19:59:00tak naprawdę nikt nie wie gdzie tu jest prawda a gdzie fałsz. wiem coś więcej alenie będę pisać. żal ludzi którzy wieżą jej.wiem ale nie powiem... to po jaki diabeł szczujesz? my już Marzenę dawno rozpracowałyśmy. poczytaj wątek "mitomania".Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
Adhd
2010.06.03 19:59
tak naprawdę nikt nie wie gdzie tu jest prawda a gdzie fałsz. wiem coś więcej alenie będę pisać. żal ludzi którzy wieżą jej.
Marzena Krzyżopolska
2009.12.14 16:38
ZNÓW SIĘ NIE UDAŁO MOJA RADOŚĆ TRWAŁA BARDZO KRÓTKO :( CIĄŻA W JAJOWODZIE
Debris
2009.12.10 11:05
i ja gratuluję!
Mama Tymka
2009.12.10 10:01
joasia napisał 2009-12-10 09:59:48Też w ten sposób pomyślałam... bo zagaduje i zagaduje od jakiegoś czasuidą święta, idą święta :)
joasia
2009.12.10 09:59
Mama Tymka napisał 2009-12-10 09:26:37Joll Ty coś wiesz? Też w ten sposób pomyślałam... --- Gratulacje z powodu wymarzonej ciąży. Mam nadzieję, że będziesz się z nami dzielić swoimi ciążowymi radościami.
Mama Tymka
2009.12.10 09:26
Joll Ty coś wiesz?idą święta, idą święta :)
Joll
2009.12.10 09:12
Isabelle
2009.12.09 18:50
Będę trzymać kciuki:)Słońce wstało zwariowało...
Mama Tymka
2009.12.09 18:19
trzymam kciuki!idą święta, idą święta :)
Marzena Krzyżopolska
2009.12.09 17:41
Nie dziękuje aby nie zapeszyc :)
alanml
2009.12.09 17:40
GRATULACJE!!!!!!
aśka r
2009.12.09 17:37
GRATULACJE
Marzena Krzyżopolska
2009.12.09 15:47
I TAK ZMIENIAM SWOJĄ ROLĘ Z BACI NA ROLĘ " W CIĄŻY" JESTEM SZCZEŚLIWA . RÓŻA URODZIŁA SIĘ 11 SIERPNIA 2009 TERAZ TERMIN PORODU MAM NA 10 SIERPIEŃ 2010 !!!!!
Marzena Krzyżopolska
2009.12.07 08:06
Odpowiedź na #11Płeć mojego dziecka nie jest domniemana jest potwierdzona badaniem kosmówki nikt nie chciałby zapewne aby dziecko na które tak bardzo się czekało a tym bardziej dziewczynka wymarzona płeć było martwe .Mogłam sobie powiedzieć to był chłopiec a bardzo chcieliśmy dziewczynkę no więc po co rozpaczać skoro nie było to co byśmy chcieli chociaż to i tak nasze dziecko.|Ale nie !!! czy chłopiec czy dziewczynka bez różnicy kocha się jednakowo a tu żal , rozczarowanie i szok była Róża pozostały tylko wspomnienia i żal żadne inne dziecko nie będzie już naszą Różyczką nikt jej nie zastąpi. Może być tylko drugie tak samo kochane od 1 dnia jak ONA.
aśka r
2009.12.04 23:34
Joll napisał 2009-12-02 21:14:48W Pani wypowiedzi przejawia się niesamowity egoizm, mówi Pani tylko o swoich uczuciach, o swoim szczęściu u boku mężczyzny, którego Pani kocha. Nie wspomina Pani nic o swoich dzieciach, czy one także czują się szczęśliwe u boku pani ukochanego? I u boku ojca, bo przecież mieszkacie razem.Jakie dzieciństwo zafundowała Pani swojej czwórce dzieci? A jak było naprawdę z próbą tego rzekomego samobójstwa, wie Pani najlepiej.Woerz mi właśnie z tej historii wynika właśnie wszystkim nam znana teza i najprawdziwsza że tam gdzie rodzice nie są szczęśliwi to i dzieci nie są. Więc wielu ludzi właśnie często znosi takie i inne rzeczy i jest w stanie jakoś się podnieść żeby dzieciom poprawić życie. I czasem jest to rozłożone w czasie bo nie da się wszystkiego poukładać a jednocześnie iść dalej do przodu z dnia na dzień. Ja jeszcze myślę że jak dzieci widzą że mimo iż bywa źle i ciężko to jednak zmierza ku dobremu to potrafią to kiedyś docenić.
Joll
2009.12.03 11:56
Nie oceniałam, pytałam. Pani Marzena wie najlepiej jak jest naprawdę.
Isabelle
2009.12.03 09:33
Każdy kto ocenia niech sam opowie swoją historię....Słońce wstało zwariowało...
Marzena Krzyżopolska
2009.12.03 09:00
Dokładnie to jest histori o mnie o moim "dzieciństwie" i byłym małżeństwie . Moje dzieci są już prawie wszystkie dorosłe 22,19,18,13 lat studiuja i ucza sie a jakie miały dzieciństwo ?-nie chcesz wiedzieć zapewniam bo skoro mąż mnie bił to ich nie oszczedzał nigdy nie dostał klapsa tylko najmłodszy syn i tak jest do tej pory pozostałe dzieci ...bez komentarza była sprawa o znęcanie się nad rodzina wiec nie było tak ze nic nie robiłam aby poprawic sytuacje. Joll zapewniam to ze chciałam się zabic był to tak silny impuls załamałam się po prostu wpadłam w depresje. Coś jeszcze chcesz wiedzieć ?
Mama Tymka
2009.12.02 21:20
Joll napisał 2009-12-02 21:14:48W Pani wypowiedzi przejawia się niesamowity egoizm, mówi Pani tylko o swoich uczuciach, o swoim szczęściu u boku mężczyzny, którego Pani kocha. Nie wspomina Pani nic o swoich dzieciach, czy one także czują się szczęśliwe u boku pani ukochanego? I u boku ojca, bo przecież mieszkacie razem.Jakie dzieciństwo zafundowała Pani swojej czwórce dzieci? A jak było naprawdę z próbą tego rzekomego samobójstwa, wie Pani najlepiej.przepraszam bardzo a co to ma być ten atak? to jest historia Marzeny więc mówi o sobie... zresztą pisze w jej imieniu Marcin. i to Marcin określa kształt tych opowiadań oraz wybiera watki i treść na których się koncentruje.naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
Joll
2009.12.02 21:14
Marzena Krzyżopolska napisał 2009-11-30 17:43:44 .Mi udało się założyć szczęśliwą rodzinę dopiero z Tomkiem teraz wiem ile straciłam przez te wszystkie lata , ale nauczyłam się pokory i posłuszeństwa .Nie raz łza mi z oczu poleci gdy pomyślę o straconym dzieciństwie , i straconych 20 latach w szponach tyrana ,jedynie co mnie pociesza to tylko to że zawsze mogło być gorzej .Uciekłam -udało się, teraz nie wiem co to łzy, a moje oczy są szczęsliwe serce szybciej bije na myśl że w końcu mam u swojego boku mężczyznę którego kochałam od 20 lat na którego tyle czekałam i przy którym czuję sie bezpieczna-mój Tomek W Pani wypowiedzi przejawia się niesamowity egoizm, mówi Pani tylko o swoich uczuciach, o swoim szczęściu u boku mężczyzny, którego Pani kocha. Nie wspomina Pani nic o swoich dzieciach, czy one także czują się szczęśliwe u boku pani ukochanego? I u boku ojca, bo przecież mieszkacie razem. Jakie dzieciństwo zafundowała Pani swojej czwórce dzieci? A jak było naprawdę z próbą tego rzekomego samobójstwa, wie Pani najlepiej.
Marzena Krzyżopolska
2009.12.01 15:18
Każdy ma prawo się wypowiedzieć i chyba nikt nie jest w stanie bardziej mnie upokorzyć niż mój ojciec czy były mąż .Nie poddaję się chociaż jest trudno bo gdyby Marcin wysłuchał jeszcze na czym polegały moje kary to w tych czasach ojciec nie wyszedł by z więzienia przez długie lata. Każda minuta spóźnienia to jeden "raz" uderzenia bił mnie pięścią,pasem policyjnym, lub "pałką" zrobioną z węża od pralki. W domu musiałam byc ZAWSZE o 20:00 później byłam bita jak wsponiała 1 minuta -1 raz. Nie chce mi sie już tego wspominać bo aż serce boli , a mąż był nie lepszy bił co miał pod ręka.... Nie jest to koniec mojej historii ale koniec mojego HORRORU
aśka r
2009.12.01 09:46
Malgonia napisał 2009-12-01 08:43:40Chęć samobójstwa zdarza się nie jednej osobie, ale nikt tego nie robi, bo... właśnie, ja mam dzieci i nie zrobie im tego. To nie jest zdrowe i świadome podejście, to emocje, które sa zgubne. Na szczęście nie udało się to Tobie Marzenko, na szczęscie, bo wyobraź, że ktoś z Twoich bliskich by tak zrobił? Nie wiem, czy znalazłabyś na to wytłumaczenie. Bohaterskie jest to, co do tej pory przeżyłaś i powinnaś wyciągnąć wnioski po co jeszcze żyjesz. Poza tym jesteś dość młoda żeby mieć jeszcze jedno dziecko, więc może lepiej myśleć o dobrej przyszłości niż rozdrapywać rany, żeby znowu bolało???Wiesz czasem żeby w życiu iść do przodu to trzeba zmierzyć się i uporządkować uczucia z przeszłości. Ja do pewnego czasu nie zdawałam sobie sprawy jak to jest ważne i "dla dobra dziecka" szłam na przód ale jak przeszłość mnie dopadła to nie było ciekawie.
Malgonia
2009.12.01 08:43
Chęć samobójstwa zdarza się nie jednej osobie, ale nikt tego nie robi, bo... właśnie, ja mam dzieci i nie zrobie im tego. To nie jest zdrowe i świadome podejście, to emocje, które sa zgubne. Na szczęście nie udało się to Tobie Marzenko, na szczęscie, bo wyobraź, że ktoś z Twoich bliskich by tak zrobił? Nie wiem, czy znalazłabyś na to wytłumaczenie. Bohaterskie jest to, co do tej pory przeżyłaś i powinnaś wyciągnąć wnioski po co jeszcze żyjesz. Poza tym jesteś dość młoda żeby mieć jeszcze jedno dziecko, więc może lepiej myśleć o dobrej przyszłości niż rozdrapywać rany, żeby znowu bolało???
Mama Tymka
2009.12.01 07:41
Brakuuu napisał 2009-11-30 20:33:56"Ból był tak silny, że następnego dnia wsiedliśmy do samochodu, wyjechaliśmy za miasto i spowodowaliśmy wypadek" Cudowne podejście! Jeśli ta kobieta w równie "dojrzały" sposób reagowała na wszystkie problemy to nie dziwię się, że tak się jej ułożyło. A ja podziwiam Marzenę za to że się do czegoś takiego potrafił przyznać - ból po stracie dziecka jest dla kogoś kto tego niedoświadczył czymś niezrozumiałym. Ja potrafię zrozumieć, że można w takim momencie zrobić WSZYSTKO... Marzeno - gratuluję postawy. Nie tego co wtedy zrobiłaś ale tego że wzięłaś się w garść i teraz potrafisz o tym mówić nie wstydząc się tego!naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
Debris
2009.12.01 07:23
Tyle lat z tyranem ja bym nie dała rady! Jesteś silną kobietą która poświęciła siebie dla dzieci! Dobrze chociaż że teraz jesteś szczęśliwa! A głupimi komentarzami się nie przejmuj bo łatwo jest osądzać innych trudniej samemu przeżyć takie piekło!
Marzena Krzyżopolska
2009.12.01 06:52
Nie wiesz jakim przeżyciem jest dowiedziedzieć się że przez 5 tyg nosisz martwe dziecko ciesząc się tym że jest pod sercem i nagle coś strasznego dowiadujesz się że twoje dzieciątko nieżyje :szok i gorycz żal i ból .Ból który noszę do teraz ale Ty Brakuuu nigdy tego nie zrozumiesz bo to trzeba przeżyć a nie przeczytać.
aśka r
2009.11.30 22:51
A ja jednak rozumiem tą kobietę bo tak naprawdę nikt z nas nie wie co może spowodować że jednak nie damy rady się dźwignąć wystarczy że jeszcze do tego wszystkiego dojdzie bardzo trudna do przejścia i podstępna depresja i niestety. Ale na szczęście czasem albo ktoś tu na ziemi albo na górze nie da nam temu się poddać. W moim przypadku nie było jako takiej próby samobójstwa ale doszło do tego że przez to że nie radziłam sobie z bólem i uczuciami a także z problemami które rosły jak grzyby po deszczu mój organizm się buntował i do dziś nie wiem co by było gdybym nie musiała zrobić badań okresowych do pracy bo mimo iż chodziłam codziennie do pracy i wydawało się że żyłam na takich obrotach że w życiu bym nie podejrzewała że mam anemie i to w takim stopniu że lekarze zastanawiali się nad przetaczaniem krwi. Dobra kończę już bo za dużo mnie kosztuje pisanie o tym poprostu staram się o tym wszystkim nie myśleć bo muszę żyć dalej i wychowywać swoje dzieci które jak świetnie zauważyłaś mnie potrzebują.
Brakuuu
2009.11.30 21:14
aśka r napisał 2009-11-30 20:47:47A Ty nie wiesz co znaczy czytanie ze zrozumieniem jakbyś przeczytał całą historię uważnie nie napisał byś tego. Przecież do tego co przeszła do tej pory jeszcze doszło poronienie każdy by zbzikował. Nie wiem do końca czy to tak ale sądzę że to wydarzenie poprostu przeważyła szalę goryczy i tyle ale ważne że teraz już się z tego podniosła. Jeżeli ktoś nie przeszedł choćby trochę tego co ona nie ma prawa jej w tej chwili sądzić a Ty na drugi raz uważaj z takimi pochopnymi osądami bo możesz kogoś zranić a co ta kobieta Tobie zrobiła?
Umiem czytać ze zrozumieniem i przeczytałam to ze zrozumieniem.
Mnie też prał ojciec, po ślubie mąż, a mimo to nigdy nie popełniłabym samobójstwa ze względu na życie, które dałam- moje dzieci. Muszę je chronić i im pomagać- taka jest moja rola i każdej matki- a nie fiknąć egoistycznie w drzewo, bo poroniło się kolejne dziecko.
aśka r
2009.11.30 20:47
Brakuuu napisał 2009-11-30 20:33:56"Ból był tak silny, że następnego dnia wsiedliśmy do samochodu, wyjechaliśmy za miasto i spowodowaliśmy wypadek" Cudowne podejście! Jeśli ta kobieta w równie "dojrzały" sposób reagowała na wszystkie problemy to nie dziwię się, że tak się jej ułożyło. A Ty nie wiesz co znaczy czytanie ze zrozumieniem jakbyś przeczytał całą historię uważnie nie napisał byś tego. Przecież do tego co przeszła do tej pory jeszcze doszło poronienie każdy by zbzikował. Nie wiem do końca czy to tak ale sądzę że to wydarzenie poprostu przeważyła szalę goryczy i tyle ale ważne że teraz już się z tego podniosła. Jeżeli ktoś nie przeszedł choćby trochę tego co ona nie ma prawa jej w tej chwili sądzić a Ty na drugi raz uważaj z takimi pochopnymi osądami bo możesz kogoś zranić a co ta kobieta Tobie zrobiła?
Brakuuu
2009.11.30 20:33
"Ból był tak silny, że następnego dnia wsiedliśmy do samochodu, wyjechaliśmy za miasto i spowodowaliśmy wypadek"
Cudowne podejście! Jeśli ta kobieta w równie "dojrzały" sposób reagowała na wszystkie problemy to nie dziwię się, że tak się jej ułożyło.
Marzena Krzyżopolska
2009.11.30 18:00
http://familie.pl/profil/marzena_krzyzopolska/galleri.php?cur_album=Starka+bilder Dziękuję wszystkim za dobre słowa i mam nadzieję że nikt nie doświadczy tyle co ja w swoim życiu -nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi
Marzena Krzyżopolska
2009.11.30 17:43
Życie jest tylko iskierką psyt i pryska lub mydlaną bańką dało mi się nie źle we znaki gdybym miała ten sam rozum co teraz nigdy by się tak nie potoczyło zrozumiałam wiele ze zycie bez matki dziecka 8-letniego pozwala szybko stać się dorosłym . Mi udało się założyć szczęśliwą rodzinę dopiero z Tomkiem teraz wiem ile straciłam przez te wszystkie lata , ale nauczyłam się pokory i posłuszeństwa . Nie raz łza mi z oczu poleci gdy pomyślę o straconym dzieciństwie , i straconych 20 latach w szponach tyrana ,jedynie co mnie pociesza to tylko to że zawsze mogło być gorzej .Uciekłam -udało się, teraz nie wiem co to łzy, a moje oczy są szczęsliwe serce szybciej bije na myśl że w końcu mam u swojego boku mężczyznę którego kochałam od 20 lat na którego tyle czekałam i przy którym czuję sie bezpieczna-mój Tomek
konewka
2009.11.30 17:38
Straszne
camea
2009.11.30 17:00
Uczy pokory ta historia...Dziecko jest najlepszym nauczycielem
miss
2009.11.30 10:44
trudne zycie. trzeba byc bardzo silna osoba zeby to wszystko przetrwac....... zycze zeby ta sila caly czas w pani byla!
Malgonia
2009.11.30 10:41
Mocno zagmatwana historia. Dzieci rodzą dzieci a babcia też nie miała jeszcze okazji nacieszyć się zyciem i znowu dziecko dziecka. Życzę pani wytrwałości i wiary w lepsze jutro.
Mama Tymka
2009.11.30 09:33
Gosieńko kwestia płci dziecka jest tu bardziej domniemana - pisaliśmy już w jakimś wątku, że jeżeli rodzice chcą pochować dziecko które zmarło w wyniku poronienia przed 22 tygodniem i jeżeli nie da się określić jego płci muszą ją wybrać... przykre ale prawdziwe. biurokracja wymaga bowiem określenia w papierach i akcie zgonu danych dziecka.naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
Mama Tymka
2009.11.30 09:29
wiele odwagi trzeba mieć by o takim życiu opowiadać nie zakrywając się za zasłoną anonimowości. Gratuluje postawy i trzymam kciuki, wierzę że jeszcze będzie dobrze!naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
motylek85
2009.11.30 09:23
choć sama nie miałam łatwego życia to współczuje tej kobiecie .... historia naprawdę straszna... pozostaje m życzyć szczęścia i wiary w lepsze jutro :)
monaaa71
2009.11.28 14:48
ojej,3mam kciuki za lepsze jutro!!!ona jedna a ich trzech ;)
Marcin1984
2009.11.28 12:39
Familie rządzi, Familie radzi, Familie nigdy Cię nie zdradzi
marteczka
2009.11.28 12:29
Marcin1984 napisał 2009-11-28 11:40:24 Nie rozumiem, możesz jaśniej?(...) a tak mi jakoś dziwnie nie podpasowało, że to artykuł a nie pod nazwą "historia rodzinna". Ale faktycznie wszystkie dotychczasowe historie to artykuły. Jakoś nie doczytałam widać dokładnie
aśka r
2009.11.28 12:14
Wiesz gochna przy pierwszej ciąży pierwsze ruchy są później wyczuwalne a przy każdej następnej sybciej ponieważ macica jest delikatniejsza na ruchy płodu.
Marcin1984
2009.11.28 11:40
marteczka napisał 2009-11-28 10:00:38Marcin machnąłeś się to tak pro forma - artykuł czy Historia rodzinna? Nie rozumiem, możesz jaśniej? Jeśli boli cię to, że podpisałem się pod tekstem to już Ci wyjaśniam dlaczego: Artykuł jest to historia Marzeny, ale napisana moją ręką, więc to ja jestem autorem tekstu; Do tej pory robiłem to jako MaO :-) tylko raz się nie podpisałem pod historią jako Marcin Osiak, jak nie byłem autorem tekstu o Waszych historiach. gochna napisał 2009-11-28 08:53:50artykuł ciekawy, ale... nie trzyma się kupy.1. kobieta wyszła za mąż w wieku 18 lat, po 20 się rozwiodła. jej córka zaszła w ciążę już po rozwodzie, więc babcia wg moich obliczeń miala wówczas 37/38 lat a nie 36.Gochna, a co ma piernik do wiatraka? Marzena została babcią, zanim rozwiodła się z Józefem. cyt. "Mój były mąż za to odgrażał się, że jeśli okaże się, że Ania jest w ciąży, to wyrzuci ją z domu. O dziwo nie zrobił tego". Co do pkt 2 to się nie odniosę, bo nigdy w ciąży nie byłem i nie wiem, kiedy kobieta powinna czuć ruchy dziecka, a kiedy nie :-)Familie rządzi, Familie radzi, Familie nigdy Cię nie zdradzi
marteczka
2009.11.28 10:00
Marcin machnąłeś się to tak pro forma - artykuł czy Historia rodzinna? Trudne życie...dlatego życzę by kiedyś zaświeciło jeszcze słońce a zaświeci na pewno...
Isabelle
2009.11.28 09:53
Dużo Pani przeszła w życiu. Siły życzę...Słońce wstało zwariowało...
gochna
2009.11.28 08:53
artykuł ciekawy, ale... nie trzyma się kupy. 1. kobieta wyszła za mąż w wieku 18 lat, po 20 się rozwiodła. jej córka zaszła w ciążę już po rozwodzie, więc babcia wg moich obliczeń miala wówczas 37/38 lat a nie 36. 2. Różyczka.
Różyczka miała się urodzić w lutym przyszłego roku. Ostatnią wizytę u ginekologa miałam 3 sierpnia.8 sierpnia zaczęło się u mnie krwawieni
Po zrobieniu przez niego badań okazało się, że nasza córka od pięciu tygodni nie żyje, ponieważ udusiła się pępowiną.
Nie wierzyłam, przecież czułam jak się rusza, jak pływa w moim brzuchu.raz jeden w ciąży byłam. ale liczyć potrafię. przyjmijmy, że córka miała urodzić się 10 lutego. w dniu poronienia zatem (8. sierpnia) bohaterka artykułu była zatem w 12-13 tygodniu ciąży. określenie płci tak młodego płodu jest ciężkie, prawie niemożliwe. poza tym ruchy dziecka tak wcześnie są niewyczuwalne. ale mogę się mylić. i nie uwierzę, że po obumarciu płodu przez 5 tygodni nic się nie działo z tą kobietą.
Chwała temu co bez gniewu idzie...