Chcę stworzyć dzieciom życie, jakiego sama nie miałam - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Chcę stworzyć dzieciom życie, jakiego sama nie miałam

Julia, Dominik i Łukasz Danielowie niedawno stracili ojca. Zaraz potem wujka. Ich matka jest alkoholiczką. Osieroconymi dziećmi na szczęście zajmie się Danuta Borkowska, ich ciocia. Nowa rodzina 30 listopada może jednak wylądować na bruku.

Chcę stworzyć dzieciom życie, jakiego sama nie miałam

Autor zdjęcia/źródło: Zbigniew Woźniak/Gazeta Olsztyńska

Edyta Hołdyńska

e.holdynska@gazetaolsztynska.pl

Historia życia rodziny Danuty Borkowskiej to prawdziwy wyciskacz łez. Wychowała się w rodzinie zastępczej, a trójka jej braci dzieciństwo spędziła w domu dziecka. Jeden z nich, Artur Daniel, miał żonę i trójkę dzieci. Kiedy zmarł 16 czerwca, żona nie zainteresowała się swoimi dziećmi. Dlatego o Julię, Dominika i Łukasza zawalczyła pani Danuta, ich ciocia. Sąd przyznał jej prawo do stworzenia rodziny zastępczej półsierotom. To jednak nie koniec łańcucha złych zdarzeń. Kobieta niedawno usłyszała, że właścicielka wynajmowanej przez nią stancji do 30 listopada chce sprzedać mieszkanie.

— Mąż zarabia grosze, a ja mam tylko rentę do końca lipca 2012 roku — mówi Danuta Borkowska. — Mamy jeszcze swoją, jedenastoletnią córkę. Po latach zamieszkał też z nami mój ostatni już żyjący brat. Nikt nie wynajmie teraz siedmioosobowej rodzinie mieszkania do 2 tys. zł. Po przeliczeniu wszystkich kosztów zostałoby nam na życie jakieś 300 złotych na osobę. A mamy jeszcze w spadku długi po braciach...

Między nią a dziećmi była bliska więź

15 września sąd orzekł, że Danuta Borkowska spełnia warunki do utworzenia rodziny zastępczej dzieciom. Orzeczenie uprawomocni się 6 października. Andrzej Hinz, sędzia, który prowadził sprawę, jest przekonany, że dzieciom będzie z ciocią dobrze.

— Kiedy prowadziliśmy sprawę, nie wiedzieliśmy, że rodzina utraci mieszkanie, które wynajmuje — mówi Andrzej Hinz, sędzia sądu rejonowego. — Powierzyliśmy pani Borkowskiej dzieci, bo między nią a dziećmi była bardzo bliska więź. Już od lipca spędzały u swojej cioci weekendy. Będzie im z nią na pewno lepiej niż w domu dziecka. Teraz trzeba będzie jednak tej rodzinie pomóc w walce o lepsze mieszkanie.

Kobieta złożyła już do ratusza wniosek o przyznanie jej mieszkania komunalnego. Gmina dysponuje w tej chwili 5700 mieszkań. W tamtym roku przydzielono 300 lokali. W tym roku komisja społeczna przydzieli lokale wnioskodawcom dopiero 30 listopada, czyli wtedy, kiedy Borkowska musi opuścić stancję.

— Rzeczywiście, pani Danuta i dzieci, które będzie miała pod opieką, zostali mocno doświadczeni przez los — przyznaje Aneta Szpaderska, rzeczniczka Urzędu Miasta. — Kobieta po wydaniu postanowienia o przyznaniu opieki nad dziećmi przez sąd została objęta opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie możemy w żaden sposób przyspieszyć działań komisji ani zapewnić, że ta konkretna rodzina dostanie od nas mieszkanie. Jej trudna sytuacja nie jest, niestety, jedyną w naszym mieście.

Nie mamy wysokich wymagań

Nowa rodzina pani Danuty może teraz liczyć na pomoc w postaci comiesięcznego zasiłku na częściowe utrzymanie każdego dziecka.

Na dziecko, które ma powyżej 7 lat, przysługuje opiekunom 658,80 zł, a na dziecko do 7 roku życia 988,20 zł.

MOPS również uważa, że rodzinie Danuty Borkowskiej należy w tej sytuacji pomóc. Może jednak niewiele. — Złożyliśmy wniosek popierający prośbę o przyznanie lokum mieszkalnego — mówi Marzena Skrodzka z MOPS. — Tylko tyle możemy w tej sprawie zrobić. Od 1 stycznia w życie wchodzą nowe przepisy, zgodnie z którymi na dziecko do 18 roku życia w rodzinie zastępczej będzie przypadało już 1000 zł. Być może to poprawi byt tej rodziny.

Zmarły brat pani Danuty pracował w firmie budowlanej. Również ta podała pani Danucie pomocną dłoń. Po śmierci jej brata zaproponowała, że jeśli kobieta znajdzie mieszkanie, to je wyremontuje na własny koszt. — Naprawdę nie mamy wysokich wymagań co do lokalu — zapewnia Borkowska. — To może być nawet jakiś pustostan do remontu. Od 14 lat tułamy się z mężem, a potem również z córką po stancjach, więc w różnych warunkach już żyliśmy i nie chodzi nam o luksusy. Teraz ściągnęłam jeszcze brata, już ostatniego żyjącego. My chcemy tylko być razem i zapewnić dzieciom zmarłego brata godne życie. Takie, jakiego sami nie mieliśmy...

Danuta Borkowska apeluje do naszych czytelników o pomoc. Jeżeli ktoś chce pomóc kobiecie i jej rodzinie, może się kontaktować z redakcją Gazety Olsztyńskiej pod nr. tel. 89 539 76 38 lub 89 539 76 40.


Najnowsze komentarze

  • 188.112.*.*Ikona zgłaszania komentarza
    Jak można prowadzić sprawę, a potem wydać wyrok o przekazaniu dzieci pod opiekę osobie, która nie jest w stanie zapewnić tym dzieciom choćby lokum. To co, pan sędzia prowadził sprawę i nie wiedział jaka jest sytuacja materialna tej rodziny? To na jakiej podstawie przekazał dzieci cioci - na piękne oczy?
  • Awatar użytkownika Dortris
    DortrisIkona zgłaszania komentarza
    Przykra sytuacja. Mam nadzieje ze wszystko sie ulozy.Rodzina zastepcza ma duze serce i widać stara się. Życzę szczęscia.
  • Awatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    Justyna mama ŁukaszaIkona zgłaszania komentarza
    Trzymam kciuki , a miasto właśnie takim powinno dać mieszkanie a nie zadlużonych gnoi trzymają a normalkne rodziny nie mają gdzie mieszkać.