Każdy rodzic przedszkolaka wie, że w tym okresie życia dziecka, a zwłaszcza podczas pierwszego roku uczęszczania malucha do przedszkola, należy spodziewać się wielu niespodzianek. Zaczyna się od niepewności, czy dziecko sobie poradzi i jak odnajdzie się w nowym środowisku. Po kilku dniach przebywania wśród dużej grupy dzieci zaczynają się pierwsze przeziębienia i choroby. Nawet rodzice ogólnie mało chorujących dzieci są wstrząśnięci, gdy ich pociecha, co kilka tygodni zapada na kolejną infekcję.
Dlaczego w pierwszym roku przedszkolaki tak dużo chorują?
Ponieważ mają do czynienia z gwałtownie zwiększoną liczbą wirusów i bakterii. Dziecko przebywające wcześniej z w domu pod opieką rodzica, babci czy opiekunki stykało się ciągle z tymi samymi bakteriami. Wprawdzie pracujący rodzice przynosili co jakiś czas do domu jakiegoś wirusa, ale system odpornościowy dziecka sobie z nim radził. Dopiero podczas kontaktu z dużą grupą rówieśników maluch zaczyna chorować. U niektórych dzieci jedna infekcja przechodzi w drugą, u innych przeziębienia nie są zbyt poważne, co skłania rodziców do posyłania dziecka do przedszkola lub szkoły. Dzięki temu kolejne dzieci mają szansę zarazić się i przekazywać chorobę dalej.
Profilaktyka w przedszkolu
Pomimo stale atakujących zagrożeń życie przedszkolaka jest uporządkowane i zakłada działania profilaktyczne mające zapobiegać chorobom. Rodzice pilnują, aby ich dziecko chodziło ubrane odpowiednio do temperatury, w okresie jesienno zimowym przyjmowało witaminy podnoszące odporność, a podczas choroby zostawało w domu. O pozostałe aspekty dba przedszkole. Dopiero, gdy dziecko idzie do szkoły można sobie w pełni zdać sprawę, jak bardzo przedszkole „wyręcza” rodziców w zapobieganiu chorobom u dzieci. W przedszkolu dzieci:
- Mają przez cały dzień zapewniony posiłek, który musi spełniać odpowiednie standardy.
- Przed posiłkami są pilnowane, aby umyć ręce.
- Raz dziennie myją zęby, a dodatkowo przeprowadzana jest fluoryzacja.
- Wychodzą na plac zabaw nawet w zimie, a odpowiedniego ubioru pilnują Panie przedszkolanki.
- Wypoczywają po obiedzie, a w młodszych grupach śpią.
Profilaktyka w szkole
Nieco inaczej sprawa wygląda w szkole. Tu zdecydowanie więcej spoczywa na barkach rodziców. Kiedyś, zanim mój syn poszedł do szkoły, pewna mama powiedziała mi, że „w przedszkolu dzieci są zaopiekowane, a w szkole puszczone samopas”. Nie określiłabym kwestii opieki na dzieckiem w szkole tak dosadnie, ale rzeczywiście widać różnicę.
- Rodzic musi pilnować, aby dziecko było zaopatrzone w odpowiednią dawkę witamin w posiłku zabieranym do szkoły. Tylko kto dopilnuje dziecko, żeby zjadło, to, co ma w tornistrze? Często nikt i dlatego uczniowie po całym dniu w szkole przynoszą do domu posiłek zapakowany przez mamę. Może i dobrze, bo zwykle taka przenoszona kanapka z pewnością nie jest już świeża.
- Sklepiki szkolne nadal oferują mnóstwo niezdrowych przekąsek. Co prędzej wybierze młody człowiek – jabłko od mamy czy batona od kolegi?
- Czy dzieci wypuszczone na podwórko po powrocie do szkoły myją ręce? Te młodsze może dopilnować nauczyciel, lecz starsze umyją jeśli pamiętają i mają taki nawyk. Nawyk mycia rąk po skorzystaniu z toalety muszą wpajać dzieciom rodzice. Stan toalet szkolnych nie zawsze spełnia najwyższe standardy.
- Widok ucznia w rozpiętej kurtce zimą nie należy do rzadkości i jeśli nie trafi się jakiś rozsądny dorosły, który zwróci mu uwagę to tak biega. Jedne dzieci dzięki temu się hartują, inne chorują.
- Picie z jednej butelki, skąd to znamy? Najlepsi koledzy zawsze się wspomogą wspólnym napojem.
Na szczęście te wszystkie zagrożenia często wzmacniają ucznia. Dzieci w wieku szkolnym są już uodpornione, bo przeszły wiele infekcji okresu przedszkolnego i wyraźnie rzadziej chorują od swoich młodszych kolegów.
Wspomaganie odporności u dzieci
Nie jesteśmy jednak w stanie uchronić naszych dzieci całkowicie przed chorobami ani w przedszkolu, ani w szkole. W okresie wzmożonej zachorowalności warto podawać dziecku suplement diety wzmacniający odporność. Wiadomo, dzieci ciężko namówić do zażywania czegokolwiek, dlatego podawane suplementy powinny mieć pyszny smak, a czasami to odpowiedni gadżet jest w stanie nakłonić malucha do połknięcia witaminki. Taki kolorowy bidon będący prezentem do supelementu diety skłoni niejednego miłośnika świnki Peppy nawet do zażycia tranu. A do picia tranuMultiomega 3 Junior "Bystrzy i Zdrowi" o Smaku Owoców Tropikalnych, bez posmaku oleju rybiego dziecka nawet nie trzeba namawiać. Smakuje on owocowo i ma konsystencję syropu - to wszystko sprawia, że jest po prostu pyszny. Poza tymi walorami tran wspomaga także rozwój fizyczny i intelektualny dziecka opraz wzbogaca dietę malucha w olej z ryb morskich bogaty w kwasy Omega 3 oraz niezbędne witaminy i minerały, bez dodatku cukru, zawiera jedynie naturalnie występujace cukry. Choć można go podawać już dzieciom powyżej 1-go roku życia, to jest szczególnie zalecany dzieciom w wieku przedszkolnym. To świetna profilaktyka i wspomaganie odporności malucha narażonego na tak wiele różnych infekcji przynoszonych z przedszkola czy szkoły.
Promocyjne zestawy Multiomega 3 Junior "Bystrzy i Zdrowi" do kupienia TUTAJ>>