Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność - felieton Doroty Lipińskiej - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność - felieton Doroty Lipińskiej

Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność - felieton Doroty Lipińskiej

Autor zdjęcia/źródło: pressfoto / Freepik

Kiedy słyszysz, że jesteś okropną mamą, że twoje dziecko ma najgorszych na świecie rodziców, że cię nienawidzi, smucisz się, płaczesz, a może totalnie irytujesz i masz ochotę krzyczeć ze złości (lub niemocy). Zamiast tego przytulasz swojego malucha, który nawet w tej właśnie chwili potrzebuje twojego wsparcia. Taka nasza rola.

Kiedy miałam siedem lat założyłam pamiętnik. Nie taki do notowania własnych myśli, ale do wpisywania się przez innych „ku pamięci”. Obok niezliczonych zagiętych rogów, znalazłam wpis od mojej mamy:

Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność,

nie szczędzi ofiar, płacze i przebacza, odepchnięta wraca.

To miłość macierzyńska.

Dorotce - Mamusia

Autorem  jest Józef Ignacy Kraszewski, ale ja zawsze przypisywałam te słowa mojej mamie. Kiedyś odbierałam je jako patetyczne, ale odkąd jestem mamą sama często popadam w patos, by opisać codzienność. Bo ten każdy, zwykły, przeciętny dzień jest  zdobywaniem świata. Pomyślałam o tym wpisie z pamiętnika, kiedy moja córka na przemian krzyczała, że jestem okropna i rzucała mi się z płaczem w objęcia. Tak samo nienawidziła mnie w tamtym momencie, co potrzebowała. Boję się trochę jak będzie nastolatką i wydłuży się znacznie czas nim przyjdzie mnie przytulić po jakiejś kłótni. Czytałam ostatnio wywiad z psycholożką, Małgorzatą Liszyk-Kozłowską, właśnie o czasie dorastania. Powiedziała, że jeśli twoje dziecko zaczyna krytykować ciebie, rodzinę i cały świat, to znaczy, że dobrze wykonałaś swoją robotę, twoje dziecko czuje się z tobą bezpiecznie.

Patos Kraszewskiego brzmi prawdziwie, odkąd jestem po drugiej stronie w relacji matka-córka. Puste dotąd słowa zyskały treść, bo zrozumiałam, że tak właśnie wygląda moja rola, najważniejsza dla mnie ze wszystkich, choć wchodzę każdego dnia w wiele różnych. Kiedy więc moja córka odpycha mnie – wracam i wiem już, że nasza relacja będzie zawsze pełna przypływów i odpływów, jak morze.

Na pewno zauważasz co jakiś czas, że wchodzisz w kolejny etap macierzyństwa, kiedy z niemowlęcia twoje dziecko zmienia się w maluszka, z maluszka w przedszkolaka, potem w ucznia, nastolatka, dorosłego. Za każdym razem jako rodzic musisz na nowo definiować swoją tożsamość. Wyczuwam w tym niezwykłe możliwości poszerzania horyzontów. Zarówno dziecka, jak i naszych, rodzicielskich. Nie obciążałabym przy tym dzieci powinnością podania mi na starość szklanki wody – Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność. Wyobrażam sobie raczej, że moja córka, słysząc kiedyś, że jest okropną mamą, przytuli mocno swoje dziecko dokładnie tak, jak przytulała w dzieciństwie jej własna matka.

Autorka:

Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl

Najnowsze komentarze

  • Awatar użytkownika ewewita1383
    ewewita1383Ikona zgłaszania komentarza
    Taka właśnie jest ta miłość matczyna do dziecka ....jak morze -odpływ ,przypływ,sztormu itp. Upragniona spokojna toń ....