Wraz z pojawieniem się mody na przekłuwanie uszu u dzieci rozpętała się dyskusja czy matki powinny decydować za swoje córki o takiej ingerencji w ich ciało. Pamiętam, że za czasów mojego dzieciństwa moda ta panowała w momencie I Komunii Świętej, bo zazwyczaj wtedy dziewczynki dostawały pierwsze złote kolczyki w prezencie komunijnym. W wieku 8 lat same chciały, żeby przekłuć im uszy, więc decydowały o tym w miarę dziecięcych możliwości samodzielnie, za pozwoleniem mamy oczywiście. Natomiast ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej niemowlaków z kolczykami w uszach. Czy to dobry pomysł, żeby tak małym dzieciom przekłuwać uszy?
Przekłuwanie uszu u dzieci ZA
- Wiele mam, które zdecydowały się na przekłucie uszu swoim kilkumiesięcznym córkom tłumaczy to faktem, że małe dziecko nie zapamięta bólu jaki temu towarzyszy. To prawda, dziecko do 3 roku życia nie rejestruje swoich wspomnień i w późniejszych latach przeważnie nie pamięta zdarzeń zaistniałych przed trzecimi urodzinami. Nie zmienia to jednak faktu, że taka ingerencja w ciało maluszka jest dla niego bolesna i powoduje cierpienie.
- Pracownicy salonów kosmetycznych oferujących takie usługi tłumaczą, że ich kolczyki produkowane są ze stali chirurgicznej i nie zawierają substancji uczulających (głównie niklu). Zabiegi są wykonywane bardzo sprawnie i profesjonalnie, tak, że dziecko nawet nie zdąży się zorientować i już jest po zabiegu.
Przekłuwanie uszu u dzieci PRZECIW
- Przekłucie uszu tak małemu dziecku to duża ingerencja w jego organizm, a co za tym idzie w zdrowie malucha. Każde przerwanie bariery naskórka może wywołać infekcję u dziecka, którego układ immunologiczny nie jest jeszcze w pełni wykształcony i nie potrafi się odpowiednio bronić.
- Każde kolczyki u dziecka mogą wywołać alergię. Uczula głównie nikiel, który może być zawarty nawet w srebrze i złocie. Uczulenie na nikiel powoduje wypryski na skórze. Przypomina ono alergię pokarmową i może być pomylone np. z alergią na mleko. Reakcja alergiczna zakodowuje się w organizmie, dlatego gdy raz zareaguje on alergicznie, w przyszłości każdy kontakt z metalem zawierającym nikiel (nawet jeśli nie będą to kolczyki) będzie powodował wysypkę i zmiany skórne. Alergia to reakcja łańcuchowa, jeśli wystąpi jeden jej rodzaj to taki organizm jest o wiele bardziej podatny na pojawienie się również innego rodzaju, np. w przypadku alergii kontaktowej na nikiel, może ona wywołać również reakcje alergiczne wobec innych produktów takich jak mleko czy gluten (alergie pokarmowe) lub sierść czy pyłki (alergie wziewne).
- Zrobienie dziurek w uszach jest bolesne, a umieszczenie w nich ciała obcego jakim jest kolczyk powoduje duży dyskomfort.
- Małe dziecko zazwyczaj jest bardzo ruchliwe i może zahaczyć kolczykiem o ubranie czy pościel nawet w czasie snu, co powoduje drażnienie ranki, dodatkowy ból i dłuższe gojenie.
- Przypadkowe zaczepienie lub wplatanie się kolczyka np. w szalik czy włosy może spowodować nawet jego wyrwanie lub naderwanie ucha. U małych dzieci o taką sytuację nietrudno, ponieważ maluchy są bardzo aktywne i ruchliwe.
- Długie gojenie uszu wymaga codziennego przemywania dziurek w celu wymycia resztek krwi i ropy, która się tam gromadzi w czasie procesu gojenia. Kolczyki trzeba poruszać, aby resztki krwi nie zastygały. Ranki goją się co najmniej miesiąc.
Małe dzieci i tak są śliczne, skąd więc pomysł, że trzeba je dodatkowo upiększać kolczykami? Czy to, że małe dziecko nie będzie pamiętać bólu to wystarczający argument do przekłucia mu uszu? Co myślisz o kolczykach dla dzieci? Czy przekłuwanie uszu u dzieci to dobry pomysł?