Jak czytamy w raporcie celem kontroli „Opieka okołoporodowa na oddziałach położniczych” było sprawdzenie przygotowania oddziałów położniczych do udzielania świadczeń zdrowotnych w sposób wynikający z przepisów prawa i zapewniający pacjentom opiekę zgodną ze standardami opieki okołoporodowej i prawami pacjenta.
Standardy opieki okołoporodowej a polskie realia
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła 29 oddziałów położniczych w Polsce. Okazuje się, że żaden z nich nie przestrzega wszystkich standardów opieki okołoporodowej, jakie wyznaczyła fundacja Rodzić po Ludzku, która od lat walczy o prawa rodzących kobiet. Standardy Opieki Okołoporodowej wyznaczają procedury postępowania w opiece nad kobietą i dzieckiem podczas ciąży fizjologicznej, fizjologicznego porodu, połogu oraz opieki nad noworodkiem. Określone w nich zostały prawa kobiet oraz postępowanie personelu medycznego, który w czasie porodu powinien zapewnić kobiecie ciężarnej m. in. prawo do intymności, informacji oraz znieczulenia. Niestety większość z tych praw nie jest respektowana.
Nieodpowiednie wyposażenie sal porodowych
W 21 (z 29 skontrolowanych) oddziałach położniczych pacjentkom i noworodkom w ogóle nie zapewniono możliwości korzystania z sal porodowych. W tych szpitalach znajdują się sale wielostanowiskowe, na których rodzi kilka kobiet na raz, oddzielonych od siebie jedynie parawanami. Takie warunki nie zapewniają intymności. Natomiast te szpitale, w których są sale porodowe okazują się nieodpowiednio wyposażone. To samo dotyczy sal poporodowych, do których przenoszona jest kobieta z noworodkiem. W większości szpitali na jednej sali leży 4, 5, a nawet 7 kobiet z noworodkami. Dodatkowo mama nie ma możliwości pielęgnowania czy mycia dziecka samodzielnie ponieważ warunki na to nie pozwalają.
Za mało lekarzy i pielęgniarek
Szpitale spełniają wymagania NFZ i zatrudniają minimalną liczbę personelu medycznego, co niestety jest niewystarczające według zapotrzebowania. Problem jest zwłaszcza z anestezjologami. W większości szpitali dyżur pełni tylko jeden anestezjologa, który obsługuje cały szpital, a więc nie tylko oddział położniczy, ale również cały blok operacyjny. Z tego powodu w 20 z kontrolowanych szpitali nie podaje się znieczulenia rodzącym siłami natury. Z raportu wynika również, że lekarze są przepracowani, pracują od 31 nawet do 151 godzin, czyli nawet kilka dni bez przerwy. W takich warunkach nie trudno o błąd medyczny.
Prawa mamy i dziecka
Okazuje się, że nadal powszechnie praktykowane są procedury, których nie powinno się wykonywać bez konieczności lub które są nawet zakazane takie jak: przebicie pęcherza płodowego, nacięcia krocza, podawanie oksytocyny czy chwyt Kristellera, które mają przyspieszyć i „ułatwić” poród. Co trzeci noworodek dokarmiany jest mlekiem modyfikowanym bez konkretnych zaleceń. Raptownie wzrasta również liczba cesarskich cięć bez wyraźnych wskazań medycznych. Według ordynatorów wynika to z braku wiedzy pacjentek oraz strachu przed porodem naturalnym. Jednak w raporcie jest równocześnie zaznaczone, że zdarza się także wiele przypadków z wyraźnym wskazaniem wykonania cesarskiego cięcia, w których jednak nie jest ono wykonywane lub wykonuje się je zbyt późno. W takich przypadkach naraża się życie matki i dziecka.
Na podstawie raportu NIK (https://www.nik.gov.pl/kontrole/P/15/065/)